Katastrofy lotnicze

Wydzielone z wątku praca

O kurde, Ela, skoro pracowalas w Locie w 87, to pewnie dobrze pamietasz katastrofe Iljuszyna Tadeusza Kosciuszki?
To jedna z moich "ulubionych" katastrof, bardzo duzo na jej temat czytalam - straszna historia, naprawde  🙁  Tak blisko byli...
A kapitan Pawlaczyk to prawdziwy bohater, do konca zachowal zimna krew...
Pewnie znalas osoby, które akurat obslugiwaly ten lot...?


Hiacynta mi ciary przechodzą, jak czytam o tej katastrofie na wikipedii. Masz może jakieś linki do ciekawszych artykułów?

Btw przeglądałam ostatnio książkę o lotnictwie i wyczytałam o katastrofie Boeinga 747 chyba jeszcze w latach 90 - ponad 500 osób.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 marca 2010 19:28
szepcik, Przeczytaj sobie ksiażkę '714 wzywa pomocy' czy jakoś tak. Katastrofa samolotu, ktoś podłożył bombę z zabójczym gazem, itp. Na jej podstawie zrobiono nawet film z Bryanem Brownem 😜
szepcik, Przeczytaj sobie ksiażkę '714 wzywa pomocy' czy jakoś tak. Katastrofa samolotu, ktoś podłożył bombę z zabójczym gazem, itp. Na jej podstawie zrobiono nawet film z Bryanem Brownem 😜


Ale ta książka to opis prawdziwej katastrofy?
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
17 marca 2010 19:40
Chyba tak. Czytałam, ze na podstawie faktów autentycznych napisana
szepcik a to nie chodzilo o "crash of the century" w77r, na lotnisku Los Rodeos de Tenerife? Tam wlasnie sie zderzyly dwa jumbo jety i zginelo ponad 500 osób, byla to najwieksza dotychczasowa katastrofa lotnicza pod wzgledem liczby ofiar (nie liczac wszystkich ofiar 11 Wrzesnia).
A jeszcze lepiej, obejrzyj paradokument - swietny jest. No i oczywiscie straszny i smutny - ogladalam go juz kilkukrotnie i za kazdym razem mam taka glupia nadzieje, ze moze tym razem to sie nie zdarzy... Straszne jest, ze tam tyle róznych czynników sie zlozylo na tragedie, straszna jest swiadomosc, ze gdyby chodz jedna z tych rzeczy sie nie zdarzyla, katastrofa nie mialaby miejsca. Potworny zbieg okolicznosci. Naprawde, polecam!

1sza czesc:



By the way, bardzo mnie ciekawi zagadnienie katastrof lotniczych, uwielbiam o nich czytac, ogladac, analizowac je i porownywac. Teraz na BBC leci seria "Air Crash Investigations", nie moge sie oderwac od TV wieczorami.

Zeby nie byl zupelny offtop - im wiecej ogladam i czytam o katastrofach, tym mniej sie boje latac, paradoksalnie. Ale stewardessa w zyciu bym nie chciala byc, szczególnie  na nocnych lotach transoceanicznych.


edit: nieco oldskulowy reportaz o Kosciuszce:

(1sza czesc)

i tu:


i tu:

(ten chyba najlepszy)
Dzięki wielkie - a co do 747 to o tą katastrofę w Japonii mi chodzi http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Japan_Airlines_123
Wszystkie katastrofy mam w małym palcu. Może dziwnie to zabrzmi, ale katastrofy lotnicze to moje hobby.
Wszystkie katastrofy mam w małym palcu. Może dziwnie to zabrzmi, ale katastrofy lotnicze to moje hobby.


To mamy wspólne hobby, ze tam powiem 😉

A kojarzycie ta katastrofe, w której rozermetyzowal sie grecki samolot i cala zaloga stracila przytomnosc oprócz jednego stewarda, który rozpaczliwie próbowal cucic pilota i przejac kontrole nad samolotem? To dopiero potwornosc....

(chyba jest watek o katastrofach lotniczych, a przynajmniej o zniknieciu lotu AF 447, moze by tam sie przeniesc?)
Też mam tak, że te katastrofy nie powodują we mnie strachu przed lataniem. Wręcz przeciwnie - wiem więcej, jestem spokojna.
Może oddzielny wątek??
Averis   Czarny charakter
17 marca 2010 21:37
Hiacynta, a docucił? Bo ja do ostatniej chwili mam nadzieję, że przeżyją. Na którymś z programów jest taki cykl o katastrofach- lubiłam to kiedyś oglądać.
Poprosze modki o przeniesienie do watku o katastrofie AF 447.

Tutaj jeszcze "Kopernik", 1980


averis, niestety nie, rozbili sie bo zabraklo im paliwa. Zalogi wyslanych na rekonesans F-16 wszystko widzialy i nic nie mogly zrobic.

Tu mozesz poczytac (eng):

http://en.wikipedia.org/wiki/Helios_Airways_Flight_522

i po polsku (znacznie okrojony)

http://pl.wikipedia.org/wiki/Katastrofa_lotu_Helios_Airways_522
Chyba tak. Czytałam, ze na podstawie faktów autentycznych napisana


pliiiiz tylko nie fakty autentyczne !!!!!!
Miałam sama zwrócić uwagę, ale zostawiłam Ci tę przyjemność  😎
szepcik, dawaj osobny wątek 🙂
Miałam sama zwrócić uwagę, ale zostawiłam Ci tę przyjemność  😎


dzięki 😉 od razu mi lepiej 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 marca 2010 08:22
O kurde, Ela, skoro pracowalas w Locie w 87, to pewnie dobrze pamietasz katastrofe Iljuszyna Tadeusza Kosciuszki?
To jedna z moich "ulubionych" katastrof, bardzo duzo na jej temat czytalam - straszna historia, naprawde    Tak blisko byli...
A kapitan Pawlaczyk to prawdziwy bohater, do konca zachowal zimna krew...
Pewnie znalas osoby, które akurat obslugiwaly ten lot...?


oczywiście że pamiętam ta katastrofę. To "dzięki" niej LOT rozpoczął nabór stewardes - bo przez poprzednie 2 lata był kompletny zastój. Po katastrofie sposo osób poodchodziło więc się miejsca zrobiły. Ale żadnej osoby z załogi nie znałam. Słyszałam tylko jak inni ich wspominali, np. ta pani co planowała loty mówiła że ta najmłodsza stewardesa Beata Płonka to była taką ozdobą pokładów, postury i wyglądu modelki że ją wysyłała często na trasy atlantyckie.




🚫
Wszystkie katastrofy lotnicze spowodowane były okropnym zbiegiem okoliczności. Zawsze nawalało kilka rzeczy. Nigdy jedna. Najbardziej bolało mnie niedopatrzenie personelu naziemnego, lenistwo mechaników lub zły instruktaż pilotów. Do tego oczywiście dochodziły usterki mechaniczne.

Edit. Jedyny raz miałam śmierć w oczach podczas lądowania we Wrocławiu. Zresztą nie tylko ja. Roześmiane towarzystwo wracające z wakacji zamilkło i tylko słyszałam od kobiety (weteranki latania): "Coś jest nie tak, to nie jest normalne".
Pomimo tego latać będę, tylko nigdy w życiu tymi liniami.
CuLuLa - a co takiego sie dzialo podczas tego ladowania?
🚫
Wszystkie katastrofy lotnicze spowodowane były okropnym zbiegiem okoliczności. Zawsze nawalało kilka rzeczy. Nigdy jedna.


CuLuLa w przypadku Kościuszki chyba właśnie nawaliła jedna jedyna rzecz - wadliwa konstrukcja łożyska turbiny - wadliwa na skutek "oszczędności" naszych braci ze wschodu którzy umieścili w niej o połowę za mało wałeczków łożyskowych..

Moja ulubioną katastrofą jest ta z "dramatu w Andach" - to niewiarygodne jak oni przeżyli najpierw rozbicie się o skały a potem ponad 2 miesiące na śniegu w górach na wysokości ponad 3000 m n.p.m. . Przeżyło tylko albo aż 16 osób z 45, a dwóch chłopaków przeszło Andy na nogach i sprowadziło pomoc  👍

http://en.wikipedia.org/wiki/Uruguayan_Air_Force_Flight_571


Jeszcze do poczytania o polskich katastrofach w tym o Kościuszce
http://czytelnia.onet.pl/0,1090994,1,do_czytania.html
wow...przezyli dzieki kanibalizmowi. Nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazic, jak trudna musiala to byc decyzja.
Ten filmik
faktycznie dużo wyjaśnia o Kościuszce, oglądałam wczoraj. Ten o crash of the century też niezły, wręcz trzyma w napięciu - dziś dokończę go oglądać
Na National Geographic jest jakiś cykl o katastrofach. Ja tylko raz oglądałam o jakimś pociągu, ale może skuszę się na resztę jak będą.
Grunt, że na tym kanibalizmie jednak przeżyli. Były wyprawy, co mimo tego nie dały rady.
dempsey   fiat voluntas Tua
18 marca 2010 19:49
ufff przez Was przeczytałam o kilku katastrofach
jestem pod wrażeniem niektórych informacji. Gdy rozbił się "Kościuszko", miałam 11 lat, potem nigdy nie wracałam do tego, nie szperałam. Nie wiedziałam jaki był prawdziwy powód (bubel z sowieckiej fabryki), ani o hienach które okradały pogorzelisko (chociaż hieny to chyba komplement dla takich ludzi)

równiez "crash of century" ten na Teneryfie, wstrząsnął mną. ile maleńkich szczególików musiało się zazębić, aby to się wydarzyło. a jednak każdy , każdziuteńki z nich się właśnie wydarzył... czy to nie wygląda jak walka dobrych i złych sił, jakby przez te wszystkie godziny te dwa olbrzymy ktoś od siebie odpychał a ktoś drugi przyciągał, i w końcu wygrała ta druga siła. brrrr

nie wiem jak to jest, że potraficie czytać o katastrofach i zachować spokój ducha co do latania.
ja nie zwykłam latać i raczej nie miewam okazji - chociaz kto wie. niemniej jednak wcale nie czuję się uspokojona po tej lekturze, przeciwnie.

i jeszcze zadziwia mnie, że istnieją linie które płacą swoim pilotom pensje rzędu 5-7 tysięcy, jak tu ktoś wspomniał. czy to możliwe?? za pracę, w której ma się straszną świadomość jakie mogą być konsekwencje najmniejszego błędu, przeoczenia, rutyny? świadomość, że w razie czego nie da się wysiąść, zahamować itd.
moze to nie w złotówkach, może nie zrozumiałam
[quote author=CuLuLa link=topic=19081.msg522938#msg522938 date=1268904697]
🚫
Wszystkie katastrofy lotnicze spowodowane były okropnym zbiegiem okoliczności. Zawsze nawalało kilka rzeczy. Nigdy jedna.

CuLuLa w przypadku Kościuszki chyba właśnie nawaliła jedna jedyna rzecz - wadliwa konstrukcja łożyska turbiny - wadliwa na skutek "oszczędności" naszych braci ze wschodu którzy umieścili w niej o połowę za mało wałeczków łożyskowych..
[/quote]
A jednak nie. Nawaliła rownież linka trymera i pilot nie mógł sterować samolotem.

Hiacynta, lądowaliśmy w dużej burzy. Samolotem rzucało na prawo i lewo. Mieliśmy wrażnie, że pilot za bardzo nie kontroluje tego co się z maszyną dzieje. Wylądowaliśmy na samym końcu pasa bardzo twardo. Trawa była przed nami. Ktoś włączył potem telefon i nagłos przeczytał sms-a: Myśleliśmy, że się rozwalicie.
CuLuLa, moment, momencik. skoro nie mógł sterować samolotem, to jakim cudem wylądowaliście?  😲
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
18 marca 2010 21:01
Moja siostra leciała do Anglii w ferie zimowe. Leciała pierwszy raz i przy starcie zaczęła nerwowo chichotać 😉
Culula, nie zazdroszczę sytuacji 😲
[quote author=gwash link=topic=19081.msg523209#msg523209 date=1268921179]
[quote author=CuLuLa link=topic=19081.msg522938#msg522938 date=1268904697]
🚫
Wszystkie katastrofy lotnicze spowodowane były okropnym zbiegiem okoliczności. Zawsze nawalało kilka rzeczy. Nigdy jedna.

CuLuLa w przypadku Kościuszki chyba właśnie nawaliła jedna jedyna rzecz - wadliwa konstrukcja łożyska turbiny - wadliwa na skutek "oszczędności" naszych braci ze wschodu którzy umieścili w niej o połowę za mało wałeczków łożyskowych..
[/quote]
A jednak nie. Nawaliła rownież linka trymera i pilot nie mógł sterować samolotem.
[/quote]

Ale przeciez to, ze linka trymera nawalila, bylo konsekwencja braku tych waleczków. W uproszczeniu: brak waleczków -> eksplozja na silniku -> pozar w bagazniku -> stopienie sie elementu konstrukcji sterowania trymerem.
Gdyby nie zdarzylo sie pierwsze, nie zdarzyloby sie i ostatnie.
Trochę latałam 😉 i nawet nie wiedziałam, że taki wątek się pojawił!
Katastrofy lotnicze - mój mały konik. Mogę godzinami oglądać i słuchać o incydentach lotniczych. Wiele wypadków omawiamy na szkoleniach, analizując dlaczego do nich doszło. Niestety bardzo często zawodzi czynnik ludzki, tak jak było w przypadku wspomnianego już greckiego Heliosa. Po drugiej katastrofie Ił62 M.Sariusz- Wolski napisał książkę "Cisza po życiu", która jest zbiorem wspomnień rodzin i znajomych ofiar tego wypadku. Warto przeczytać.
Hiacynta dokładnie. A co do Teneryfy.... to naprawdę, chyba w życiu nie widziałam takiego sploty okoliczności. Niebywałe
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się