Konie achał-tekińskie

Strasznie go szkoda 😕
A co tam u jkobusa? Wpadłby tu kiedyś zdał relację, wstawił foty  🙂
Gazela zimowo:
dempsey   fiat voluntas Tua
16 stycznia 2011 02:01
co u niego, łatwo się przekonać zaglądając na jego bloga
a ci co zaglądają: co sądzicie o pomyśle publikacji jego cyklu "Koni achałtekińskich historia sekretna" drukiem ❓
kiedyś zadałam mu to pytanie, ale odparł że pomijając względy finansowe zw. z wydawaniem, to nie wierzy by ktokolwiek to kupił.
ja bym kupiła! czytam z zainteresowaniem, ale męczy mnie blogowo-ekranowa forma
Pursat   Абсолют чистой крови
16 stycznia 2011 09:34
Dlatego ja wszystko drukuję. 😉
Dość dawno temu, dzięki uprzejmości autora, nadarzyła się możliwość zapoznania się z całością tekstu ❓ / za co jeszcze raz BAAARDZO dziękuję  :kwiatek:/. Niewątpliwie literatura dla pasjonatów tematu. Ewenement w Polsce. Dużo wiedzy źródłowo-historycznej. Sporo też mocno subiektywnych uwag autora. Literatura faktu z elementami "beletrystyki". Osobiście wolę jednoznaczność: fakt albo subiektywny punkt widzenia autora / w innym wypadku trudno o uchwycenie granicy - gdzie kończy się fakt a zaczyna subiektywizm /. Rzecz gustu. Dla zainteresowanych rasą - lektura obowiązkowa, szczególnie biorąc pod uwagę ilość literatury "achałtekińskiej" w Polsce. Moim zdaniem jkobuz marnuje się książek nie pisząc. Jakichkolwiek 🤣
dempsey   fiat voluntas Tua
16 stycznia 2011 10:10
no właśnie!

tylko dlaczego podobno nie ma chętnego wydawnictwa?
ech szkoda że  nie siedzę w branży książkarskiej
1. Jedynym wydawnictwem dla którego nie jestem nikim jest wydawnictwo "Końskiego Targu" - które książek, niestety, nie wydaje - a druk tak długiego materiału w odcinkach w czasopiśmie, gdyby nawet przeszedł, byłby jeszcze mniej strawny niż zamieszczanie go na blogu. Co do wszystkich pozostałych wydawnictw, to nawet końskie - rozmawiać nie chcą z takim zerem jak ja.

2. Materiał nawet, gdyby go jeszcze bardziej ufabularyzować, pozostanie tak czy inaczej - egzotyczny. Wg oficjalnych wyliczeń PZHK z końmi ma w Polsce do czynienia 0,3% populacji. Z tego 0,3% populacji - ilu byłoby zainteresowanych taką nic nie znaczącą egzotyką jak achałtekińce..? Co prawda, obecnie nakład książki rzędu 300 egzemplarzy uchodzi za "znaczny" - bo więcej rzadko czego i rzadko kiedy się sprzedaje - tylko: kto by chciał władować w to kasę (sama liczba zdjęć zakłada, że nie byłoby to tanie wydawnictwo) - bez najmniejszej szansy na zwrot, nie mówiąc o zysku..?

3. Napisanie książki nawet, jeśli bazuje się na od dawna gotowych fragmentach, to jednak sporo czasu - i to na pełen etat. Tak prawdę powiedziawszy, to i pojechać bodaj do Moskwy by się zdało, już nie wspominając o dalszych wojażach. Nie mam i w dającej się przewidzieć przyszłości nie będę miał takiej możliwości.

Pozostaje się cieszyć tym, co mamy. Bardzo bym był zobowiązany za wszelkie uwagi i - jeśli się ktoś czuje na siłach - współpracę: bo jest wiele tematów o których nie mam nawet pojęcia...
jkobus, jeśli 300 sztuk to duży nakład to myślę, że spokojnie można znaleźć kogoś, kto wejdzie w układ. Dowiadywałeś się ile kosztowałby 1 szt? Myślę, że połowa nakładu sprzedałaby się wśród znajomych i Forumowiczów.
bera7, to raczej było z ubolewaniem, że sprzedać 300 sztuk jakiejkolwiek literatury jest bardzo ciężko. Pomysł na pewno ciekawy, ale na dystrybucję poza znajomymi tudzież forumowiczami nie bardzo jest co liczyć. Np. żeby dostać się na półki empika trzeba spełnić masę ichnich wyśrubowanych kryteriów. No i przy mikronakładzie cena za sztukę książki byłaby spora (takie np. ładnie wydane Galaktyki końskie to 45-50 pln, wcale nie grube).
Sad but true, ale nawet tu na forum wątek o rewii mody ma w miesiąc tyle wyświetleń, co achał-tekiński przez ponad 2 lata.  🤔
Pursat   Абсолют чистой крови
16 stycznia 2011 12:33
quanta, dziwisz się? Szmaty są ładne, a tekińce brzydkie, pokraczne i krzywe.
Heheh, nie - a tekińce są jednak niszowe, i nie ma co się upierać, że jest inaczej. Wkręcający mnie dresaż też jest niszowy 😁
To tylko taka moja kontra na hura-inicjatywę, "a może by tak wydać, przecież będą chętni". IMHO Jacek patrzy bardzo realnie na pomysły książkowe. A parafrazując "Video Killed the Radio Star" - internet też książkom daje w kość, tak samo jak prasie i całemu tradycyjnie pojętemu wydawaniu.
quantanamera, ja rozumiem, że nie ma się z czego cieszyć, wiem, że 300sztuk to mało. Znam cenę druku terminarza, nie wiem jak z książką. Myślę, że nie będzie to więcej niż 2-krotność. Jeśli tak, to myślę, że cena dedaliczna byłaby na poziomie podobnej literatury. Daleka jestem od stwierdzenia, że byłby to bestseler i jkobus zarobi na tym na budowę stajni z basenem jednak może warto przeliczyć koszty i zrobić to dla samej wiedzy. Skalkulować tak by zwrócił się poniesiony koszt + bonusik. Skoro i tak Jacek napisał tekst, to może warto, żeby został dla potomnych😉.
Pozatym teksty jego to nie tylko historia rasy ale historia regionu, przy barwnych komentarzach (z którymi nie zawsze się każdy zgodzi) książka może być atrakcyjna nie tylko dla koniarzy.
Mozna jeszcze rozwazyc wydanie w formie e-booka, cena zakupu zawsze troche niz wersji ksiazkowej.
Nie trzeba sie wbijac na polki ksiegarn.
Fakt jest taki, że nie zaobserwowałem nawet takiego zjawiska jak wzrost liczby odwiedzin na blogu w związku z publikacją cyklu. Pod tym względem moja aktywność na Agepo.pl oraz teksty o charakterze filozoficzno - polityczno - historyczno - obyczajowym biją na głowę popularność wpisów o koniach. Na liście pięciu najpoczytniejszych do tej pory znalazły się tylko dwa pierwsze odcinki, jeszcze z listopada - podczas gdy doraźny i nic specjalnego nie wnoszący felietonik o kłopotach finansowych i życiu przeskoczył je popularnością w ciągu trzech dni. Nie wydaje mi się, aby był sens nawet o publiację e-booka się starać. To też trochę kosztuje, sam nie mam oprogramowania którym mógłbym to zrobić (pdf. pracy (po)dyplomowej z której w większości cykl czerpie "waży" ponad 100 MB - więc jasnym jest, że trzeba to jakoś inaczej zapisać w tym celu...). Sorry, ale po prostu nie stać mnie na wyrzucanie nawet przysłowiowych 100 złotych... Cieszmy się więc tym, co jest i nie marudźmy, że z ekranu czytać niewygodnie. Jeszcze raz powtarzam: chętnie podyskutuję merytorycznie o każdym wpisie, a jeszcze chętniej - sam bym sią czegoś nauczył. Np. od Olgi - gdyby zechciała się do tego działa włączyć. To jest wszystko, co narazie można zrobić.
Pursat   Абсолют чистой крови
03 lutego 2011 18:01
Mam nadzieję przyszły czempion i ogier hodowlany, obecnie roczny chłopczyk po Genczu i od Połnoczi:



foto - naib Idris Studfarm
Mam nadzieję

Brzmi dość osobiście..... Jakieś plany?!?! 🙂
Pursat   Абсолют чистой крови
03 lutego 2011 19:14
Konik wart wielką kupę kasy i raczej nie na sprzedaż w najbliższym czasie, więc nie mam czego planować. 😉 Ale urzekł mnie tak bardzo, że życzę mu jak najlepiej. Mam kilka swoich typów, którym niezmiennie kibicuję od dawna, a ten mały powinien być gwiazdą za parę lat. 🙂
Mam nadzieję przyszły czempion i ogier hodowlany, obecnie roczny chłopczyk po Genczu i od Połnoczi:

foto - naib Idris Studfarm


http://horsekavkaz.ru/index.php?page_id=16&parent=9&id=2327 sliczny <3

Pursat wstawiaj swoje typy ! bardzo ciesza oko 🙂

nie cytuj zdjęć 🤦
Pursat   Абсолют чистой крови
03 lutego 2011 20:03
Koniki5, nie cytuj zdjęć, za to są ostrzeżenia. 😉

Moje typy to Garajusup, Saburbek, Pehimdar, Gencz, Jazaidym... Zdjęcia można znaleźć w necie.
Pytanie za 100 punków do szanownych miłośników tekińców:
Jak się mają kladruby do tekińców?
Wątku kladrubowego na re-volcie chyba nie ma, a mam po raz kolejny w życiu do czynienia z kladrubem, który urzekł mnie swą urodą.
I widzę podobieństwa... ta smukłość, ta długoszyjność, bliskouszność i dośrodkouszność...  😉
Czy te rasy mają tylko przypadkowe podobieństwo pod pewnymi wzgędami?
Pursat   Абсолют чистой крови
03 lutego 2011 23:00
Julie, gdzie widzisz podobieństwa?





Ja nie widzę żadnego. 😉
Aleś szybka Pani!
No ten na drugim zdjęciu wygląda identycznie jak ten z którym mam obecnie w pracy do czynienia i w tym ujęciu nic podobnego faktycznie nie ma.
Ale!
Napisałam, że są cechy które są wspólne: bliskouszność i dośrodkouszność. A w niektórych ujęciach kladruby (te kilka które znam) mają też straszie długie nogi i szyje.
cieciorka   kocioł bałkański
03 lutego 2011 23:27
a ja widzę podobieństwo z małopolakami- są końmi, mają cztery nogi i też mają uszy!

a tak nawiasem to wiele bym dała za takiego kladrubka 😉
Pursat   Абсолют чистой крови
04 lutego 2011 11:08
No nie wiem, dla mnie kladruby to takie troszkę klocki. 😁 A uszy... I u tekińców zdarzają się różne. 😀
jeszcze niskoogoność i krótkosierściość oraz wielkookość oczywiście 😅
taaa...... właściwie identyczność 🤣
Jako fanka Kladrubów nie widzę żadnego, nawet najmniejszego podobieństwa.  😲
Pursat   Абсолют чистой крови
23 lutego 2011 12:47

Masłahat (Seraskier - Melodia/Orłan), foto by Vikarus
W ostatni weekend Somah Geli startował w Białogórze na zawodach ujeżdżeniowych, w bardzo mocno obsadzonych konkursach "L" i "P"zajmował czołowe miejsca z wynikami 61%-65%. Szczegółowe wyniki np. na świecie koni.
Czy ktoś się orientuje co to za ogier stacjonujący w Starogardzie Gdańskim, o imieniu Dartgyn  Geli?
jego rodowód znalazłam na www Dziemian, ale na wykazie PZHK jest w wykazie ogierów licencjonowanych.
Dartgyn to ogier o rok młodszy od Somaha przywieziony razem z nim do Polski; od połowy marca do końca maja będzie stał w "PEGAZIE" Dziemiany na punkcie kopulacyjnym.

Przy okazji - bardzo dziękuje życzliwej osobie za doniesienie p.M. o tym, że spóźniłam się z wpisem o Białogórze całe 12 godzn - kosztowało mnie to premię za luty - jeszcze raz dziękuję kochane koleżanki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się