Kącik Małolata...:D

pandora   czaprakomania...XD
16 stycznia 2011 12:52
Wiesz Prestige twoje teksty mnie rozbrajają i czasami się zastanawiam czy naprawdę jesteś tym za kogo się podajesz bo wiesz to trochę dziwne jak chłopak mówi ze ma PISTACJOWY kolor ścian i Edwarda i Bellę na nich ... 😎
😜 A co ty o mnie myślisz ?  🤔 Że kim ja jestem .  😎
pandora różne są zboczenia.  😁
pandora   czaprakomania...XD
16 stycznia 2011 12:57
nie wiem ... ale się dowiem 😀iabeł:
pandora - na temat " Mamo błagam nie psujcie mi wakacji , proszę wyślijcie mnie na obóz jeździecki " .  😲

Zawsze mnie zastanawia, czy już zrezygnowałabym z jeździectwa, gdyby rodzice mnie nie wspierali. Gdybym miała walczyć o obóz, o każdą jazdę i o wszystko co związane z końmi, to chyba bym się poddała. Na szczęście od początku, czyli od 3 klasy podstawówki, zawsze miałam w nich oparcie, jak miałam jeździeckie załamanie to mi pomagali, nigdy nie staneli na drodze do rozwijania pasji.

Trzymam kciuki, żeby udało Ci się namówić rodziców i żeby wszystko wyszło :kwiatek:
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 13:05
xxflygirlxx niektóre są naprawdę super. 🤣
fin fajnych masz rodziców... 🙁
A ja wybywam do stajni, mam plan gruntownego sprzątania w szafce, albo przynajmniej w jednej jej części... zobaczymy ile z planu uda mi się zrealizować  😁
Arroch trzymam kciuki, bo wiem że ciężko ze sprzątaniem w szafce  😁
ja byłam rano w sajni.  😉 opuchlizna jest.. Wzięłam znowu na rozruch i wtarłam maść chłodzącą..

Chcę już ferie. Będzie okazja, żeby dużo nowych rzeczy się nauczyć, jeśli chodzi o konie  😅 a jeszcze 2 tyg.
fin , dziękuję .  :kwiatek: I tak mam 99,9 % pewności że się nie uda , ach te życie ...
Mysza   "Śmierć jest kolejnym koniem, którego dosiadamy"
16 stycznia 2011 13:30
Prestige gdybym ja miała się bić z mamą o każdą jazde czy obóz jeździecki 😵
Naszczęście mam wielkie oparcie w mojej mamie jak mi coś z końmi nie wychodzi, i tyle dobrze, że mimo przeciwna jest temu żebym jeździła (zwyczajna troska o mnie) to stara się mnie wspierać jak tylko może, nie zawsze jej to wychodzi to fakt, bo potrafi mnie jeszcze bardziej załamać (np po śmierci mojej kobyłki) to i tak ją kocham za to co robi i że się stara 🙂
Mam gorączkę jeszcze po tym zabiegu, więc nie pojadę jutro do stajni. Niby wycięcie ósemki, ale jakoś czuję się rozlazła. Trudno, wytrzymam do czwartku 😀
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 13:35
Ej no! Proszę was, nie dobijajcie. 😵
Niestety ja tak muszę walczyć . 🤔
mils, pewnie, że fajnych, najlepszych 😀

Arroch, zakładam, że wszystko wywalisz, chwile posprzątasz, a potem dasz sobie spokój i wrzucisz z powrotem 😁
Felinka   z niejasnych przyczyn zajmuję się niczym
16 stycznia 2011 13:41

Arroch, zakładam, że wszystko wywalisz, chwile posprzątasz, a potem dasz sobie spokój i wrzucisz z powrotem 😁


nie chcę się wtrącać, ale właśnie tak wygląda każde sprzątanie mojej paki, i nie tylko, każdej jednej rzeczy :P
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 13:44
fin a ja niestety otrzymuję wsparcie w postaci: "jak sobie jakoś załatwisz, to możesz jechać" i do tego olewczy gest. Potem jak już sobie znajdę i załatwię, to są w domu wojny, że: "co ja sobie wyobrażam, że będę do jakichś stajni jeździła! 🤬" Jak już jakimś cudem się zgodzą, to wtedy najczęściej jest problem z zewnątrz - w tym przypadku, jest to problem taki, że nie wiem nic, dopóki nie pojadę ten pierwszy raz do stajni, a pojadę pierwszy raz, kiedy nie będzie śniegu. 😵 Same przeszkody w tej mojej przygodzie z końmi...
Felinka, ja mam dokładnie to samo! Pisałam to właściwie na bazie własnych doświadczeń ze sprzątaniem 😁 to samo miałam zawsze ze skrzynką na szczotki, nie tylko z szafką 😁 Teraz, jak dzierżawię konia, to używam sprzętu jej właścicieli, więc w szafce mam tylko swoje ubrania, ale jak jeszcze miałam Iskrę, to zawsze był bajzel, bo miałam dużo niepotrzebnych gratów 😂

mils, to będę trzymać kciuki. Żadna Twoja koleżanka nie ma konia, na którym np. w zamian za opiekę mogłabyś jeździć?
Graba.   je ne sais pas
16 stycznia 2011 13:50
nie rozumiem takiego zachowania rodziców. Moi się cieszą, że mam pasję(muzyka) i wspierają mnie na każdym kroku, nie tylko finansowo.
Z końmi podobnie, nie pozwolili mi zrezygnować, kiedy złapałam mega doła związanego ze sprzedażą dzierżawionego konia.
Choć na początku mojej przygody z końmi finansowo byli w stanie dać mi tylko na 2 jazdy miesięcznie. 🙂
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 13:50
fin dzięki. :kwiatek: Aktualnie luzakuję koleżance, ale ona, nie pozwala raczej wsiadać na swoje konie. Niemal cudem jest to, że mogę rozprężać jednego z nich przed treningiem, a na drugiego wsiadać tylko na rozstępowanie, bo to młodziak jeszcze. Zresztą i tak niewiele by mi dało takie jeżdżenie na czyimś koniu, bo nie mam możliwości trenowania z trenerem czy kimś w tym rodzaju.
Graba. widzisz... Ja też ich nie rozumiem. Chociaż moi pewnie woleliby, żebym szła w muzykę niż w konie, ale nic nie poradzą na to, że i tak wybiorę konie. Poza tym, nawet gdyby chcieli, to finansowo po prostu nie daliby rady mnie wspierać. Ciekawa jestem, co by zrobili, gdybym im powiedziała, że chcę sobie kupić pad Anky... 🤔wirek: Póki co, najważniejsze jest dla mnie spełnienie moich marzeń związanych z nową stajnią. 😉
mils no to niestety nie zaciekawie twoja sytuacja wygląda. Ale zawsze jest tak, że żeby było lepiej musi być gorzej, a czasami te "gorzej" potrafi trwać bardzo długo. :przytul:
Graba., u mnie było bardzo podobnie. Po sprzedaży Iskry (przełom kwietnia i maja 2010) do wakacji nie jeździłam, potem ciągle gdzieś wyjeżdżaliśmy i jakoś odeszłam od koni. We wrześniu to rodzice zaproponowali, żebym poszukała konia do dzierżawy, chociaż nie byłam do końca pewna (żeby nie było - nie zmusili mnie, tylko nie chcieli żebym rezygnowała z wieloletniej pasji) i właściwie dzięki temu nie zrezygnowałam.

mils, zawsze jest to jakiś kontakt z końmi, lepiej tyle niż nic 😉 mam nadzieję, że wszystko się ułoży po Twojej myśli 😀 Dokładnie tak jak pisze aracas - w końcu będzie lepiej :kwiatek:
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 13:56
aracas o, długo cię nie było! Tylko, powiedz mi proszę, jak długi jeszcze ma trwać to "gorzej"? Trwa już zbyt długo...
fin cóż, ja w kwestii "lepiej i gorzej" ekspertem nie jestem, bo nigdy w takiej sytuacji się nie znalazłem.
mils no tak, długo mnie nie było - urwanie głowy w stajni. Jak długo? Jakby to powiedzieć... Powiedzmy, że tak długo aż życie nie uzna, że już wystarczy i że już zasłużyłaś na owe, upragnione "lepiej"...
Uważam, że gorzej na lepiej nie zależy tylko od sytuacji, ale też od naszego punktu widzenia. Dla jednych tragedią będzie, że nie jeździ, dla innych, że tylko raz w tygodniu, że tylko w szkółce, że nie codziennie, że tylko ujeżdżenie, że tylko skoki, że nie własny koń, że tylko jeden własny koń i tak dalej i tak dalej. Jesteśmy, jako ludzie, tak zbudowani, że zawsze na coś narzekamy. Pytanie tylko, kiedy znajdziemy też optymistyczne aspekty sytuacji i sami siebie przekonamy, że wcale nie jest tak źle 😉
fin masz rację. Często jest niestety tak, że żeby zobaczyć ile mieliśmy dobrego, trzeba dostać przysłowiowego kopa w tyłek. mils chyba ma jakieś plusy w swojej sytuacji, z tego co czytałem. A że ma swój cel/marzenie, które może się spełnić to tylko dobrze wpływa na jej rozwój w kierunku wytrwałości i cieprliwości. Niestety muszę przyznać, że taka niewiedza potrafi porządnie człowieka dobić i przerazić...
aracas, wczoraj myślałam o Tobie!  😁

jak wrócę do domu to opowiem Wam historię jak mój kulawy koń przeskoczył 150 cm i przegalopował 1 km po asfalcie  😵
mils   ig: milen.ju
16 stycznia 2011 14:10
aracas ... Wizja niepowodzenia przestanie mnie nękać, kiedy pojadę do nowej stajni po raz pierwszy i zostanę oficjalnie do niej przyjęta. 😉 Jak tam Algar? 🙂
niemiłek o mnie? 👀
mils nie najgorzej. Powoli wracamy do formy po wypadku i zaczynamy trochę pracy, na razie na lonży i w karuzeli. 😉
nie wiem ... ale się dowiem 😀iabeł:

haha dobre !  😂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się