Świńska,ptasia grypa i EBOLA

Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
09 listopada 2009 11:38
dempsey, jesteś wielka! Ścieram pomidorówkę z klawiatury...
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 listopada 2009 15:07





😉
JARA, zajrzyj stronę wcześniej 😉
😉
Katharina   "Be patient and trust in the process"
10 listopada 2009 15:13
Kaprioleczka  padłam !  😁
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

10 listopada 2009 18:06
Najgorzej jest myśleć, że nas ten temat nie dotyczy.  Dziś rano dostałam meila od kontahenta z Chin, że nasze interesy się opóźnią, bo właśnie leży w szpitalu, bo podejrzewają świńską grypę. Na domiar złego z Chin wrócił nasz dyrektor handlowy, który był właśnie u owego kontrahenta  😵
Teli, ja Ciebie prosze!

Nie ucze sie na pamiec statystyk, wiec nie wiem ile osob ginie dziennie na drogach ale gwarantuje Ci, ze masz wieksza szanse na smierc za kazdym razem kiedy przechodzisz przez jezdnie, wsiadasz do auta, albo nawet wychodzisz z domu bo skad wiesz czy jakis wariat nie wjedzie na chodnik. Ba - masz nawet wieksze szanse na smierc od powiklan przy zwyklej grypie, na ktore umiera w cywilizowanych krajach kilkaset tysiecy osob rocznie jak nie wiecej (kiedys to nawet sprawdzalam). Swinska grypa potrafi przebiegac tak lagodnie, ze czesc osob nawet nie wie ze ja ma. to wszystko jest zbiorowa histeria, balon nadmuchany przez media i ulubiony przyklad moich wykladowcow na zajeciach. Cale stado ludzi trzepie na tym potezna kase, co w czasach kryzysu (rownie pieknie nadmuchanego przez media) jest bezcenne, to raz, a dwa - stadem przerazonych ludzi duzo latwiej manipulowac.

Swinska grypa to grypa jak kazda inna. Jest grypa, wiec jest zarazliwa. Jest grypa i tak jak zwykla grype, trzeba ja wyleczyc. A ze umieraja na nia ludzie - na zwykla grype tez umieraja.

Jak nastepna grype oglosza konska to swoje konie odstrzelicie - na wszelki wypadek?
producenci maseczek zbijają własnie fortunę  😉
Panika sprawi, że firmy farmaceutyczne będą mocno zacierać łapki.
W niektórych krajach już zacierają.

A tak nawiasem mówiąc wierzę, że natura znajdzie sobie wreszcie "dziurę" i wymyśli jakąś dżumo-chorero-tyfus który nas zdziesiątkuje.
Kwestia czasu.
Quo vadis medycyno
Nie, nie natura.

Takie choroby robi sie raczej w laboratorium. Nas podziesiątkują nowotwory i HIV. O ile my sami sie nie wytluczemy wczesniej.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
11 listopada 2009 11:13
To wyobraźcie sobie co by się działo wśród emerytów i nie tylko (ale głównie emerytów) jakby znieśli recepty... 😵
I dziękuję losowi, że są jeszcze lekarze, którzy nie zgadzają się przepisać silnego/ słabszego antybiotyku przy byle smarknięciu.

Koleżanka mamy z przychodni powiedziała, że to co się zaczyna dziać u lekarzy już zaczyna popadać w paranoję...

😁
Teli   Koń to zwierzak. Animal.
Rży i wierzga. Patrzy w dal.
Konstanty Ildefons Gałczyński

11 listopada 2009 20:41
Kaprioleczka, zdaję sobie z tego sprawę, co nie zmienia faktu, że wszyscy sobie myślą"mnie to nie dotyczy, mnie to nie dotknie", bo panuje w Chinach czy Meksyku. A tu się okazuje, że zwykłego szarego człowieka może dopaść.
A takie choróbska nie powstają w laboratoriach. Są powodem biedy. Jak człowiek mieszka ze swoimi zwierzętami, nie zachowuje higieny, to nic dziwnego, że wirusy mutują. To tak samo jak ze szczepionkami przeciwko grypie. Wszyscy lecą się szczepić na daną mutację. A tu się okazuje, że szczepionka już nie uodparnia, bo już inna mutacja krąży. 
emade, nie zyje  😂 😵

Teli, nie mozna uwazac ze "to na pewno mnie nie dotyczy" bo to jest choroba. Choroby dotycza wszystkich - grypa, AIDS, alergie, zlamania. Tak samo wszystkich dotycza wypadki samochodowe. Jesli ktos uwaza, ze go to nie dotyczy to jest glupi. Ale panika ktora panuje na calym swiecie w zwiazku z ta grypa jest po prostu smieszna. Dobrze, ze nie panikujemy tak w temacie wszystkich innych potencjalnie niebezpiecznych rzeczy, bo nie mielibysmy pradu, gazu, wody bierzacej, nie jezdzilibysmy samochodami, nie latalibysmy samolotami ani zadna z nas nie kupilaby lakieru do paznokci czy zelu pod prysznic nawet jakby nam doplacili.

Natomiast wlasnie ta panika ktora bierze sie z nadwrazliwosci powoduje to, ze koncza sie antybiotyki ktore ciagle lecza. Niedlugo na powazne choroby lekow juz nie bedzie, bo bakterie sie na nie uodpornia. bo jestesmy za czysci, za ostrozni. To tak jak z wydelikacaniem dzieciakow - ja od rana do nocy latalam po dworze od kiedy pamietam, w kazda pogode. Jak chodzilam do podstawowki to poki temperatura nie spadala ponizej 10 stopni chodzilam w krotkim rekawie. Dopoki nie zaczelam sie cieplo ubierac "bo bede chora" to ja praktycznie nie chorowalam. Teraz chorowalam prawie bez przerwy, ale ostatnio mimo podlej pogody unikam lazenia w kurtkach i siedzenia w cieple i o dziwo, jestem zdrowa.
Dla porownania moja kuzynka od dziecka trzymana w ciepelku choruje od byle podmuchu od zawsze. Jest na maksa wydelikacona. Jak zje nieumyte jablko to od razu wiadomo, ze bedzie chora. Jak ja zjem nieumyte jablko, to wyrzuce ogryzek i zapomne ze je jadlam.

Nie twierdze, ze nie trzeba nic robic z problemem biedy, brudu i rozwoju chorob, ale ta panika i ten lek przed pandemia jest niewspolmiernie gigantyczny w stosunku do faktycznego problemu. NIE MA epidemii ani pandemii swinskiej grypy w Europie. Gdyby byla to setki czy tysiace osob byloby w szpitalu. A jest panika bo jest okres przeziebien i co ktos kaszlnie to zaraz, ze ma swinska grype. I dzieki temu miliony osob w europie ma "swinska grype" i "Umiera". ze strachu. Dodatkowo media strasza podajac ze na ukrainie zmarlo juz ilestam osob (80? 90?). Szkoda, ze nei podali ile w miedzyczasie zmarlo na zwykla grype a ile na raka pluc. O, rak pluc to jest swietny przyklad - predzej pokusilabym sie o stwierdzenie, ze mamy epidemie raka pluc, bo palaczy jest cale stado. Ale jakos nikt masowo nie rzuca palenia. Koncerny tytoniowe wystrzelalyby wszystkich dziennikarzy, gdyby media zaczely "nadmuchiwac balon" szkodliwosci tytoniu. Jasne, o tym sie mowi, ale jako cos pobocznego, malo znaczacego i wlasciwie ze to nie do konca jest udowodnione. Bo nikt na to nie pozwoli. A taka grypa to cos na czym bosko mozna trzepac kase - najpierw oglaszasz grype, potem spada sprzedaz miesa wiec pojawiaja sie specjalistyczne wyniki badan, ze mieso mozna jesc bo wirus ginie w 43 stopniach, wiec trzeba je tylko ugotowac, usmarzyc, upiec. I ludzie znow kupuja mieso.
A potem kupuja maseczki.
A potem szczepionki.
A potem leki.

Oto i caly lek na kryzys gospodarczy w Europie. W Europie w ktorej nic sie nie dzieje, poza corocznym sezonem grypowym.
W lidlu miały byc dzisiaj maseczki. Rano przejeżdżam obok sklepu, takiego dzikiego tłumu przed wejściem w oczekiwaniu na 8.00 i otwarcie sklepu, to ja tam w zyciu nie widziałam 😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 listopada 2009 09:58

A takie choróbska nie powstają w laboratoriach. Są powodem biedy. Jak człowiek mieszka ze swoimi zwierzętami, nie zachowuje higieny, to nic dziwnego, że wirusy mutują. To tak samo jak ze szczepionkami przeciwko grypie. Wszyscy lecą się szczepić na daną mutację. A tu się okazuje, że szczepionka już nie uodparnia, bo już inna mutacja krąży. 



Teli ja mieszkam ze swoja fretką (i z mężem), śpię z nią w jednym łóżku (i z mężem :hihi🙂 i to ja zarażam fretkę grypą (ludzką) nie ona mnie. To jaki z tego morał ❓

Twoje rozumowanie jest bez sensu, bo najlepszym czasem na mutacje wirusów nie byłby XXI wiek, tylko te wcześniejsze ze średniowieczem na czele, wtedy to dopiero był ogólnie panujący brak higieny (od króla poczynając na żebraku kończąc) i mieszkanie razem ze zwierzętami nawet na dworach wielkich panów. Więc teorie, które wypisujesz nijak się mają do realiów.
Nieprawda. Kaprioleczka dobrze prawi. Tylko może te przykłady są nie do końca trafione. 🙂 Ale ogólnie ma rację.
-antybiotyki są nadużywane, przez co bakterie się na nie uodparniają
-panika jest niewspółmierna do szkód wywołanych przez świńską grypę ( szkoda, że nie podają KTO umarł na tę grypę. Najprawdopodobniej były to głównie osoby starsze, schorowane, z obniżoną odpornością, biedne i zaniedbane z licznymi powikłaniami itd itp. Takie same osoby umierają na zwykłą grypę co roku i nikt se tym głowy nie zawraca)
-NIE należy wydelikacać ani siebie, ani dzieci, (ani koni 😉) Sterylna czystość jest szkodliwa-tak uważam !
-panika jest niewspółmierna do szkód wywołanych przez świńską grypę ( szkoda, że nie podają KTO umarł na tę grypę. Najprawdopodobniej były to głównie osoby starsze, schorowane, z obniżoną odpornością, biedne i zaniedbane z licznymi powikłaniami itd itp. Takie same osoby umierają na zwykłą grypę co roku i nikt se tym głowy nie zawraca)
Wczoraj słuchałam audycji, że właśnie nie tylko. I że na oddziały intensywnej terapii trafiają też osoby młode, bez wcześniejszych większych problemów zdrowotnych. Spec mówił, że zwykle ta grypa przebiega lekko, ale czasem kogoś mocno sieknie (serce i płuca ledwie dają radę - albo i nie dają) i nie potrafią przewidzieć kto jak przejdzie. W UK na świńską grypę zmarło chyba 105 osób (ciekawe ile na wszelkie grypy nie-świńskie). Audycja nie była histeryczno-panikarska (choć szczepienie się zalecali, głównie ludziom z grup ryzyka).

tunrida, ElMadziarra polemizuje z Teli, nie z Kaprioleczką 🙂
Dlatego napisałam, że GŁÓWNIE takie osoby umierają, a nie, że TYLKO. 🙂

Faktycznie, o Teli chodziło. Tak się spieszyłam, by coś napisać, że przeczytałam "po łebkach". 🙂

Kilka dni temu dziecko moje małe ( 9 lat) przeszło właśnie grypę. Gorączkował 3 dni wysoko do 39,3, kolejne 2 nisko. ( w związku z utrzymującą się powyżej 3 dni temperaturą włączyłam mu Bactrim- "półantybiotyk"😉 Infekcję przechodził dość ciężko, reagował obrzękiem krtani na tyle silnym, że inhalowałam go sterydami i rozważałam 2 razy nocą wycieczkę na pogotowie celem podania sterydu domięśniowo. (duszność)
Piszę to wszystko tylko po to, by powiedzieć Wam na koniec, że NIE histeryzowałam, że to może być świńska grypa, skoro stosunkowo ciężko ją przeszedł. A kontakt z drobnoustrojami MAM i to konkretny. Dzień w dzień. I możliwe, że ze świńską grypą też. 😉
I myślę, że co innego rzeczowe podejście do tematu, a co innego dzika histeria. 🙂
Choroby dotycza wszystkich - grypa, AIDS, alergie, zlamania. zupełnie nie rozumiem dlaczego chorowanie na chorobę weneryczną, ma dotyczyć wszystkich? 😲...skad pomysł,że Aids jest nie do unikniecia?
Ja już kiedyś o tym pisałam. O badaniach lekarskich w szkołach,badaniach okresowych do pracy.
To jakiś cyrk i działania pozorne.
Być może grypa wyciąga na wierzch jakieś wady serca i inne ukryte sprawy?
I stąd ta statystyka?
a AIDS można złapać i niewenerycznie - dentysta na przykład.
równie niewenerycznie można złapać trypra lub kiłę...może je też trzeba dopisać do katalogu chorób "nieuniknionych"?
Ten obrazek z Kubusia Puchatka, to sobie chyba na drzwiach przykleję 😉

Paranoja, co mass media z nami robią. Strach jest najskuteczniejszą formą zarobienia dużych pieniędzy. I to takich, o jakich nam się nie śniło.

Ludzie pakują w siebie tyle trucizn-od jedzenia po używki i nie zastanawiają się, ze to rujnuje ich zdrowie, a jak WHO (bo któż inny) wywoluje panikę, to nagle zaczyna ich własne ciało obchodzic... hmm..

Ciekawy fenomen socjologiczny 😉
równie niewenerycznie można złapać trypra lub kiłę...może je też trzeba dopisać do katalogu chorób "nieuniknionych"?

Na pewno nie. Ale do takiego " nie całkiem niemożliwe" .
AIDS- u dentysty, u fryzjera, w gabinecie kosmetycznym. Bo rozumiem, że przypadkowe kontakty seksualne wykluczasz. 🙂
No dobra, to teraz mniej prawdopodobne ale jednak możliwe:  1) żona mimo iż zapewnia , że Ty i tylko Ty i na zawsze Ty, może tak naprawdę spotkała/spotka się jednak z kimś? 2) żonę Ci zgwałci nosiciel HIV (tfu, tfu, tfu) 3) zabieg operacyjny będzie Ci robił chory lekarz i skaleczy się w trakcie 4) szalony zarażony narkoman biegający z igłą 5) w trakcie wypadku komunikacyjnego polecisz pomagać wyciągać zakrwawionych ludzi z samochodu, skaleczysz się o szybę 6) dzieci urodzone z nieświadomych, zakażonych matek  itd itp
(chyba mi się nuudzi  😉)
AIDS nie jest chorobą weneryczną. Podobnie jak nie jest nią WZW B, C 🙂
A jak jeszcze dentysta miałby świnię.... albo ptaka..... 😂
No !! I najpierw pocałował by świnię na zapleczu, a potem polizał wiertło sprawdzając czy aby na pewno ostre.  😜
Albo miał przypadkowy kontakt lub świntuszył z hm...ptakiem. 😂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 listopada 2009 13:28
tunrida
:wysmiewacz22:

😜 Umarłam ze śmiechu. Umarłam, zabiłaś mnie. A mam grypę, więc będzie, że to grypa mnie zabiła. Pewnie świńska, choć w domu tylko fretka, a ze świni to schabowe na obiad 😂
Albo wiertłem wiercił otwór w drewnianym ptasim domku ( bo go lepiej umocować sznurkiem do prętów klatki) i w tej chwili ptak by podleciał i oberwał wiertłem do krwi. I jeśli dentysta opłucze tylko takie wiertło pod kranem- chłopie- jesteś trafiony  😀

ps. a świntuszenie z ptakiem jest BARDZO ryzykowne i wcale nie niemożliwe. Kiedyś oglądałam taki program, w którym kobieta powiedziała, że rozwiodła się z mężem. Miała ku temu powody, ale ostatnią kroplą był widok męża gwałcącego nocą CZAJNIK.
Ponoć naszła go w kuchni i zobaczyła jak stał z czajnikiem i członek miał włożony do dziubka czajnika ( bo to był taki staromodny czajnik z dziubkiem i gwizdkiem)
A więc......niby niemożliwe, ale jednak  😉 Po prostu przypadki chodzą po ludziach !!
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 listopada 2009 13:33
Nie mogę :wysmiewacz22:

Udusiłam się roztworem tussicomu na kaszel. 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się