Kot po wypadku proszę o pomoc...i ciąg dalszy przygód Voltopira Czesia ;)

ash   Sukces jest koloru blond....
05 grudnia 2012 19:51
bidula! mocno trzymam kciuki!
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
05 grudnia 2012 20:32
Również trzymam kciuki!
Mega kciuki i ode mnie!
i ja mocno zaciskam za kotusie!
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
06 grudnia 2012 14:12
nic się nie da zrobić, weci dają tydzień lub dwa...chcieli ja juz dzisiaj usypiać ale nie zgodziłam się
poszły nerki a za nimi watroba itd...a cały czas pilnowalismy tego, jadła specjalną karmę...no i co z tego  😕
Biedna kicia. Kciuki mimo wszystko są.  :przytul:
Duniu, trzymaj sie  :przytul: za kitusie mocno trzymam, mimo tak zlej sytuacji..
duunia, bardzo przykra wiadomość. Rozumiem dlaczego nie zdecydowałaś się na pomoc w zaśnięciu dzisiaj, ale...
napiszę z własnego doświadczenia. Moją poprzednią sunię wykończyły właśnie nerki. Przy pierwszym badaniu mocznik był 10x większy niż norma, weci jeszcze dawali nadzieję, ale już sugerowali najgorsze. Ale ja chciałam ratować. Zafundowałam sobie i Perełce trzy tygodnie kiedy musiała kilka razy w ciągu dnia dostawać kroplówki, zastrzyki. Skóra zaczęła się robić jak papier, zaczęła posikiwać po całym domu i widać było jak bardzo to przeżywa. Niewydolność nerek paraliżuje układ nerowowy, więc poruszała się coraz gorzej, w końcu miała problem z wejściem na położone na podłodze poduszki, spadała z nich. Aż nadeszła noc, kiedy organizm już zupełnie sobie nie radził. 6 godziny drgawek, wydalania pod siebie, mojego i rodziców płaczu, i co najgorsze płaczu Perełki. Czekaliśmy ranka, żeby móc jej pomóc odejść.
Wiem, że to jest trudna decyzja, ale nie czekaj tak długo jak ja.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 grudnia 2012 17:27
duunia, ogromnie, ogromnie mi przykro. Ten sam wyrok usłyszałam 3 lata temu w sprawie Duszki. Niewydolność, białe płuca na RTG, rokowania zerowe - kwestia czasu, kilku dni. Miałam nadzieję na cud, ale cuda nas omijały. Spędziłyśmy razem Święta, Duszka z trudem oddychała, już nie walczyła. Pożegnałam ją dzień po Nowym Roku.
Miała tylko 11 lat, była moim oczkiem w głowie.
duunia,  strasznie ci współczuję. Sama też walczyłam o kota z niewydolnością nerek. Akurat w naszym wypadku kocur został przez kogoś otruty. Nerki wysiadły. Uparłam się, że będę ratować a tak naprawdę bałam się podjąć decyzję. Chciałam mieć go przy sobie jak najdłużej. To była najgorsza decyzja w moim życiu. Gdybym wtedy wiedziała jak będzie cierpiał przez to że nie miałam odwagi pozwolić mu odejść w spokoju i z godnością, to nie zastanawiałabym się nawet chwili.
Jeśli rokowania nie dają choćby odrobiny nadziei, pozwoliłabym kota uśpić. Wierz mi, nie chcesz widzieć w jaki sposób odchodzi kot z niewydolnością nerek. Pozwól jej zasnąć w spokoju.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
06 grudnia 2012 18:55
dziekuje, to dla mnie bardo wazne co piszecie...ja mam cały czas wyrzuty ze cos zaniedbałam, spieprzyłam
na razie jest na furosemidzie, po punkcji, wyniki tragiczne
na razie jest "dobrze", prosi jesc i ogonek jest do góry i się trzęsie...i tuli łapkami swoją wełnianą myszkę z maciejką
miałam ja prawie 12 lat a to jest szmat czasu, rózne rzeczy sie zdarzały w moim zyciu... a Kicia? zawsze była
wiem ze podejme te najtrudniejsza decyzje, jak bedzie trzeba ale jeszcze moze zdarzy sie cud? jest u nas na wsi taki dziadek uzdrowiciel, nawet tam pójdę
duunia, trzymaj się kochana mocno. Trzymam kciuki za koteczkę. Wiem, że podejmiesz właściwą decyzje jak będzie trzeba - może i najtrudniejszą ale to największy wyraz miłości do przyjaciela i czasem tak trzeba mimo że cholernie to boli. Odgłaskaj ode mnie kicię.
Duniu caly czas tu zagladam, do Kici i Ciebie.. nie wiem co napisac, strasznie sie zryczalam przy tej przytulanej myszce.. Trzymam kciuki z calych sil, moze ten dziadek uzdrowiciel da Wam jeszcze troche wspolnego czasu, mocno za to trzymam..
Nie obwiniaj siebie, że tak się stało. Czasami tak bywa i choćbyś nie wiem jak zwierzakowi dogadzała to i tak jakaś choroba może się przyplątać. Nadzieję trzeba mieć, czasami cuda się zdarzają. Przykładem jest sam Czesio, dla niego cud się zdarzył w twojej postaci.
Trzymaj się mocno.
Duniu, jak Kicia dzisiaj?
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
07 grudnia 2012 20:33
bez zmian, głównie spi, pije i sika, jutro na zastrzyk z furosemidu idziemy 🤔
Poglaszcz Kitunie od ciotki sanny..
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
02 stycznia 2013 14:34
...a Kicia żyje i ma się coraz lepiej  🏇
byłam na kilku wizyt u pewnej pani , która jest bioenergoterapeutą, potem wstawie wyniki z dzisiaj i z krakwetu, sami zobaczycie  😉

dzis byłam u p dr Hajnrych-specjalistka od nerek, powiedziała ze ona nic nie będzie usypiac, a zwłaszcza kota który sam stoi na nogach i chce jesc..a w ogóle to jest wg niej serce (bo nerki swoją drogą nie sa rewelacyjne, ale cóż nic dziwnego u kota w tym wieku i to kastrata )
11 stycznia idziemy na konsultacje kardiologiczną do p Bednarz

odpukac, poprawiło się  💃 💃

bardzo dalej prosimy o kciuki 🙇 🙇

a do kilku wetów z krak wetu mam naprawdę straszny zal z powodu ich podejścia... 🤔
ash   Sukces jest koloru blond....
02 stycznia 2013 15:24
duunia, kciuki mocne są!
Kicia ma wolę życia! Będzie dobrze!
Duuniu, bardzo sie ciesze, super wiadomosc!  😅 kciuki z calych sil zacisniete za kitusie!
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
02 stycznia 2013 22:13
Duuniu, jaka Ty jesteś dzielna (o kici nie wspominając)!! Trzymam za was obie kciuki.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
22 lipca 2013 18:13
...a Kicia sobie żyje nadal bezczelnie  😉 mam szczerą ochotę iść do tej wetki (3 wetów) w rocznicę diagnozy i zapytać pani czy nadal chce uśpić tego kota  😀iabeł:

mam prośbę w sprawie innego kota :
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=613259865373197&set=a.195202523845602.48315.189967127702475&type=1&theater&notif_t=photo_reply

moze ktos moze pomóc, może chce wpłacić na leczenie? może potem przygarnąć...taki podobny do Czesia (który właśnie macha łapką do wszystkich voltopirów)

baaardzo prosimy  :kwiatek:
ode mnie na pewno coś poleci

edit: o rany, wyniki miałam wstawic ale zapomniałam  😡 ale wstawie jak tylko uporzadkuje po przeprowadzce
edit 2: dane dla Arniego, jakby ktoś coś  👀 - właśnie mi przysłali na fcb


Alarmowy Fundusz Nadziei na Życie z dopiskiem "Arni Ostróda"

numer konta:
VWBank 78 2130 0004 2001 0388 0143 0001

numer konta dla przelewów z zagranicy:
SWIFT: BIG BPLPW
PL 50 1160 2202 0000 0000 8747 3146
Już kiedyś pisałam, że Czesia skazałam w myślach na eutanazję od razu.
A potem głupio mi było mu w ślepia spojrzeć. I Duuni w oczy, bo pewnie się domyślała, jakie ja miałam krwawe plany.  😡
Zatem w ramach pokuty, z życzeniami dobrego życia poślę tej kociej biedzie co tam dam radę.  :kwiatek:
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
23 lipca 2013 17:58
😅 dziękujemy
tzn ten Arni z pewnością będzie wdzięczny też i Czesiu (ja już mu wszystko wytłumaczyłam i się nie gniewa)
😅 dziękujemy
tzn ten Arni z pewnością będzie wdzięczny też i Czesiu (ja już mu wszystko wytłumaczyłam i się nie gniewa)

No i beczę przez was. Bo ja powinnam była wierzyć a chciałam zgasić Czesiową świeczkę.Tak w myślach.
I się odwróciłam.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
27 sierpnia 2023 19:51
Tej deszczowej nocy z 26 na 27 sierpnia 2023, dokładnie takiej samej w którą go wtedy znalazłam, po wspólnych ponad dwunastu latach, odszedł Czesław. Już ma obydwa oczka, wszystkie łapki są sprawne, a połamane kiedyś kości nie bolą przy zmianie pogody. Siedzi gdzieś na chmurce i mruczy, a ja mam nadzieję że kiedyś, na końcu czasu miałknie za mną coś pozytywnego i znowu się zobaczymy. Zresztą musi tak być, bo inaczej to wszystko-tu na ziemi- nie miałoby żadnego sensu. Nie umiem zresztą nic bardziej mądrego napisać, bo mi łzy kapią na klawiaturę. Dziękujemy jeszcze raz wszystkim, którzy pomogli wtedy i pamiętają.
Wow. Tyle lat przeżył mimo braku szans. Szacunek dla ciebie, ze dałaś mu drugie dluuuugie zycie. Choć zawsze i tak będzie za krótko.
Trzymaj się mimo wszystko.
duunia bardzo mi przykro, aż mi łzy poleciały 😭 pamietam całą akcję, jakby to było wczoraj...
ms_konik   Две вечности сошлись в один короткий день...
04 września 2023 21:12
A ja prawie nie pamiętałam historii koteczka 🙁
Duunia, kawał czasu spędziliście razem, ogromnie współczuję straty 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się