Kolka Pom9c Nagla!!!!

dopiero wracam ze szpitala. Nie chce jeść tych papek ich z trawokulek i sukcesu.  Zawiozłam jej otręby ryżowe i sieczke z lucerny z nuby. Zjadła jak szalona.

Oni za te podnoszenie jej wczoraj naliczyli sobie 1000zł..
Pomysłów co jej jest nie mają.
Usg w czasie kolki i po było robione 4 razy, nie ma ani jednego nagranego na płytę.
Krew badana była w dniu przyjazdu i trochę po. Dojadę do domu spróbuje wrzucić zdjęcia.
na razie tak mi się udało.
http://re-volta.pl/galeria/album/7575
1000 zł za podniesienie? Nieźle sobie liczą. I pomysłów też nie mają... a każdy dzień pobytu nieźle kosztuje. Ehh szkoda że nie mogłaś jej zabrać zanim opadła z sił.
1000 zł za podniesienie? Nieźle sobie liczą. I pomysłów też nie mają... a każdy dzień pobytu nieźle kosztuje. Ehh szkoda że nie mogłaś jej zabrać zanim opadła z sił.

No koszty straszne, a diagnozy brak 🙁 badanie krwi też nie kompleksowe. Jakby brali na przetrzymanie, bo kazdy dzien to kolejne kilkaset złotych. Przy takich cenach, to pobyt się w 10 tys nie zamknie, jak jeszcze ją kilka razy podniosą 🙁
anetakajper   Dolata i spółka
26 grudnia 2018 17:12
jakiś czas temu ktoś opisywał podobną historię na fb, koń chudł,tracił siły mimo że miał apetyt -przyczyną był niedobór selenu, może to jakiś trop....


U nas był przypadek chudnięcia, apatii, arytmia serca, drganie mięśni, podejrzenie ochwatu bo koń przestał chodzić na 4 nogi.....ze wstawaniem też były problemy.
Wyniki wszystko na zielono ....selen też! Ale ja się uparłam na podanie selenu i to pomogło. Po 4 dobach koń biegał po padoku gdzie wcześniej nie był w stanie kroku zrobić.  Koń zaczął tyć w strasznym tempie 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
26 grudnia 2018 18:00
Wyników selenu nie ma,  czeka się na nie dość długo normalnie,  może dlatego?  Czy ja nie widzę?
Zarobaczenie nie wyszło w tych wynikach. 
Ja widzę, że tu wszyscy weterynarze i wszyscy wiedzą na ile wycenić usługi w klinice...
Cricetidae, nie weterynarze, ale bez przesady, 1000 zł za podniesienie, moja też była podnoszona, tyle że nie w klinice, to rozumiem że jak w klinice, to ceny muszą być już z kosmosu. Diagnozy brak, pomysłów brak.
Ja widzę, że tu wszyscy weterynarze i wszyscy wiedzą na ile wycenić usługi w klinice...

Wiesz, gdyby trafiło na majętną osobę, ale dziewczyna liczy każdą złotówkę i robi zbiórkę na leczenie. I nie ma co się oszukiwać, klacz stoi pewnie 3 tydzień (od 9 grudnia) a nadal tylko zrobiona krew, kał i usg x 4.
ja już bez tego 1000zł za podnoszenie, zostawiłam u nich 4 tysiące  🙁
a zmiany brak, diagnozy tez..
karina7 pw.
Teraz przez święta pewnie nie było rady z lekarzem na spokojnie porozmawiać, ale na twoim miejscu poprosiłabym o wszystkie wyniki jakie zrobili do tej pory i podesłała do innych wetów w ramach konsultacji. Ewentualnie zasugerować badania, które były wspomniane wcześniej.
Z tego co opisujesz wygląda to trochę tak, że zrobili kilka badań, nic nie wiadomo, koń po prostu tam stoi, a ty się głowisz i na własną rękę szukasz rozwiązania.
Wydaje mi się, że nie tak to powinno wyglądać w klinice.
desire   Druhu nieoceniony...
26 grudnia 2018 18:54
Watrusia, nie bede juz cytowac, ale sory co to za pier!#lenie. 🤔 właśnie najtrudniej jest uśpić..
"Najlepiej" zagłuszyć swoje sumienie i walczyć, jak już nie ma o co. (nie pije tu do Ciebie ani do nikogo osobiście jakby co, tłumacze swoją postawe po prostu, bo u nas sie tez.cos sypie staruszek.. i jak po badaniach wet mi powie usypiać to uśpie, bo znam tego konia już tyle lat że nie pozwole mu sie męczyć).
desire, aż mnie zatkało. Ja nie pier^%lę. A przypadki są różne i różne sytuacje.
Jasne, że są różne sytuacje. W moim przypadku i wet sugerował uśpienie, tzn dokładnie dwóch wetów, i hodowcy tu z rv i niektórzy znajomi. Sama się mocno łamałam, czy był sens podtrzymywać przy życiu, ale widać było po pewnym czasie poprawę, a później już tylko z górki 😉. Od 6 lat jednak klacz nie miała nawet kataru, nigdy nic. Wyszła z tego pięknie. I dziś cieszę się, że podjęłam taką, a nie inną decyzję 😉
Na początku się mocno zadłużyłam, później sprzedałam ulubione auto i pospłacałam wszelkie długi.
Tylko ja miałam przy tym jeszcze sen, którego posłuchałam i stąd chyba taka determinacja 😉 (ale ja dziwna jestem 😉 )
Wyników selenu nie ma,  czeka się na nie dość długo normalnie,  może dlatego?  Czy ja nie widzę?
Zarobaczenie nie wyszło w tych wynikach. 


selen robiony w poniedziałek koleżanka miała w czwartek lub piątek (przed świętami teraz).
Myślałam że tutaj są ludzie raczej  dorośli  i umiejący dyskutować, desire,  napisała do mnie na priv, ale sama mnie zablokowała, żebym do niej nie pisała, ignor też mi nowy trafił, totalna dziecinada.  Moja kobyła ciężko zachorowała ponad 10 lat temu, też mi  wet powiedział żeby uśpić,  tylko że ja wezwałam innego, który podjął się leczenia i  wyszła z tego, chociaż było źle, i przeżyłyśmy szczęśliwie następne 10 lat Trzeba tylko  wiedzieć kiedy podjąć właściwą decyzję. Tyle ode mnie, bo znowu wyjdzie że pier^&lę 😕 Szkoda że ktoś nie potrafi dyskutować bez takiego słownictwa.
Karina- zbierz wyniki  konsultuj z innymi lekarzami- podjedź na Wolicę do Profesora Kłosa, dzwoń do Psucina. Jak jededn lekarz nie ma pomysłu diagnozy to trzeba zrobić burzę mózgów z innymi.
Trzymam kciuki
desire   Druhu nieoceniony...
26 grudnia 2018 20:20
Watrusia, sory ale nie wiem co jest z pw, od znajomej przez lewien czas tez mi nie dochodzily O.o A ignora nie walłam, dziecinade walisz tutaj co najwyzej Ty, bo napisałam ze to nic osobistego ani w Twoim kierunku 🙂 dla mnie EOT. I zycze mniej przewrazliwienia w kierunku swojej osoby...
Ależ ja naprawdę wszystko rozumiem, frustrację na na brak poprawy czy diagnozy też.
Ale nie macie tu tak naprawdę żadnych konkretów, żadnego opisu lekarskiego i rozpiski kosztów. Jak możecie w takiej zbitki kilku informacji wyciągać jakieś wnioski?
Konia trzeba skonsultować może z innymi lekarzami, z inną kliniką.
A z uśpieniem w ogóle nie powinno się wyciągać argumentów w stylu - a bo mojego konia chcieli uśpić a on żył jeszcze 10 lat - każda sytuacja jest inna i nie ma dwóch takich samych. Warto czasem posłuchać lekarza i swojego sumienia zamiast na siłę ratować. Albo skonsultować taka decyzję z innymi lekarzami. A nie na forum....właściciel często ma zaburzone postrzeganie sytuacji.
Ja przeżyłam boreliozę u 2 koni. Pierwszy mój własny, miał sepsę pokleszczową, wysoką gorączkę, 2 tyg. po wyjęciu kleszcza. Moją wetkę tknęło wtedy, żeby zbadać na odkleszczowe i wyszła borelioza, antybiotyki dawane od razu, konia udało się wyleczyć. To, że to była właśnie borelioza było konsultowane z dwoma innymi wetami (m.in. z ówczesnym prezesem izby weterynaryjnej, który z chorobami odkleszczowymi u koni miał wielokrotnie do czynienia). W czasie leczenia tego konia charakterystyczne było: ogromny apetyt i chudnięcie, zanik mięśni miopatia i przeczulica skóry, chwiejny zad, powłóczenie tylnymi nogami i obniżenie poziomu selenu we krwi. Ja się dużo naszukałam na ten temat w necie, głównie zagraniczne strony, były też filmiki na Youtubie chyba z USA i wszędzie określano, że to klasyczne objawy ostrego przebiegu boreliozy.

Jest też borelioza, która przebiega w sposób przewlekły... i to wg nas ten drugi przypadek, choć na 00% ja nie mam pewności, że to było to... Koń stał u mnie (właściciel mój kolega). Zaczęło się jesienią od dziwnej kolki, potem przez miesiąc utrzymywała się biegunka. W badaniach krwi norma, koń odrobaczony na wszystko. Ja sugerowałam wetce, która wtedy przyjechała, że jest coś nie tak z tym koniem, ale oczywiście było, że ja wydziwiam...
Od wiosny zaczęły się takie dziwne kulawizny, a że koń generalnie miewał problemy ze sztywnością szukaliśmy ortopedycznie. Na wiosnę dziwnie liniał podobnie jak przy Cushingu, więc badania - wyszło, że absolutnie tego nie ma. Zaczął gwałtownie chudnąć, apetyt nadal ogromny no i pojawiły się znów kulawizny, więc RTG - kompletnie nic nie wykazał, nogi jak u młodziaka, nie było się do czego przyczepić absolutnie. Weci zasugerowali tą boreliozę, wyszło w badaniach 2 przeciwciała na 6. Zaczęliśmy podawać antybiotyki, selen, potem drugi antybiotyk, bo na pierwszy koń nie zareagował. Po drugim była chwilowa poprawa, a potem jechaliśmy 3 tyg na przeciwbólach, żeby jakkolwiek utrzymać konia na nogach. Przez cały czas bad krwi w absolutnej normie, lekko obniżony selen, ale w normie. Coraz chudszy, coraz gorzej się poruszał, raz zaległ i nie mógł wstać, udało mi się podnieść, drugi raz kiedy się położył już nie daliśmy rady dźwignąć, poszedł paraliż w zad, silna arytmia. Przegraliśmy...

Tak do końca nie wiem czy to była borelioza za późno zdiagnozowana i za późno te antybiotyki i już nie zadziałały, czy było oprócz tego jeszcze coś?

Cały czas miałam wątpliwości, czy jednak nie byłoby lepiej wieźć do kliniki, teraz chyba się mimo wszystko cieszę, że nie wieźliśmy, bo jak widać niewiele by to dało 🙁

Karina7 walcz, konsultuj z kim się da. Decyzję o ewentualnej eutanazji podejmiesz sama, musisz podjąć sama, jak będziesz pewna. Ja pożegnałam w sumie 3 swoje konie i 3 konie przyjaciół i wiem co mówię. Jeśli jesteś z tym koniem związana i zależy Ci na jego dobru, to będziesz wiedziała kiedy jest ten moment.
Ja tylko tok nieśmiało dodam, że wet zasugerował eutanazję bez diagnozy. I to mi się nie podoba i mi nie pasuje i to odwlekanie jakichś innych badań. Gdyby choroba była znana i trzeba by było podjąć decyzję...
A jak działają kliniki w okresie świątecznym? Bo w 'ludzkich' szpitalach na przykład dużo rzeczy się opóźnia ze względu na tryb świąteczny. Tak samo jak w weekendy nie robi się pewnych badań. Tylko takie naprawdę niezbędne, powiedziałabym nawet, że takie, których się nie da uniknąć.
Właśnie o to chodzi, że mi bardzo na niej zależy i oni chyba to widzą dlatego takie ceny zaczynają walić. Szczerze też się wkurzyłam, że konia mówią żeby uśpić.
Brak diagnozy, według nich ona jest w stanie fatalny i nie rokuje.

Bardzo mi się nie podoba,że na dyżurze jest tylko technik weterynarii jeden na 30 parę koni , a lekarz jest na telefon.

Wiadomo, ze w święta jest tylko dyżur, ale klacz na Służewcu stoi od 9 grudnia... 🙁
A jakieś kroplówki dostaje?
nie dostaje , według nich nie jest odwodniona i nie ma potrzeby jest to bez sensu.
Hmmm... ja dostawałam kroplówki na wzmocnienie, dlatego pytam.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
26 grudnia 2018 22:23
Dziwne, moja też nie była odwodniona a dostawała kroplówki na wzmocnienie cały czas. Miejmy nadzieje, że tak topornie działają ze względu na święta i już jutro ruszą pełną parą. My zajechałyśmy do kliniki w poniedziałek ok 12😲0 i już wieczorem koń był po badaniach (krew, gastroskopia, endoskopia, zęby sprawdzone i przeswietlone, kroplówki podane i coś tam do żołądka podane przez sonde)
Ciśnij ich tam jutro od rana, przez osłabienie nie powinni skreślać konia zwłaszcza że nie wiedzą co jej jest, a przyczyna może być mimo wszystko błaha.
no właśnie też myślałam, że powinna dostać  kroplowki.

Kurcze siedzę myślę jak by była jakaś stajnia w warszawie bądź okolicy z możliwością dźwigu bądź zamontowania.
U nas niestety nie ma jak, nie ma szans 🙁
Karina7 a inne kliniki? Dzwoniłaś jakie mają opcje i czy ew. podjęliby się diagnozy?
Niedaleko Warszawy jest też Centrum Zdrowia konia. Z tego co się orientuję to mają szeroki zakres specjalistów.
Najlepiej jutro popytaj w klinice jak to widzą dalej, czy planują dalszą diagnostykę. Jak pisałam wcześniej, zbierz to co już masz i podeślij dalej do konsultacji.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się