zapalenie mięśni grzbietu

Nie ma innego chiropraktyka z papierami w Polsce z tego co wiem.
Dziękuję. Ale to mazowieckie, czyli daleko... Czy Pani Kulesza specjalizuje się w tego rodzaju dolegliwościach?


Mój koń po masażu odrzył, oprocz tego ma zalecone srodki przeciwzapalne, lonze na czambonie + zmiane siodła.
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 czerwca 2009 13:42
zanim wątek stanie się dublem linkuję pokrewne tematy, w których duzo już zostało napisane nt. konskich pleców - naprawdę jest o czym poczytać.

- chiropraktyka: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,3962.0.html
- rozbudowa mięśni- cwiczenia, itd: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1042.0.html
- Końskie plecy: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,2337.0.html
- Kissing spines czyli stykające się wyrostki kolczyste: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,4545.0.html
- masaż koni: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,53.0.html

P.S. alona, litości.. od[glow=red,2,300]ż[/glow]ył
P.P.S. Olivia7, tez litości, wystarczyło wrzucić w forumowa wyszukiwarkę nazwisko Kulesza i wyskoczyła cała strona wyników - wystarczyłoby TO przeczytać i bys wiedziała o kim i dlaczego akurat o niej mowa.
w wielkopolsce uznanym specjalista jest dr przewozny, a przede wszystkim ma caly potrzebny sprzet....
w wielkopolsce uznanym specjalista jest dr przewozny, a przede wszystkim ma caly potrzebny sprzet....


Właśnie o nim myślałam. Pomógł nam już raz, kiedy koń bez wyraźnego powodu zaczął "skracać" tylną nogą. Po tygodniu podawania leków (wcześniej oczywiście badanie z prześwietleniem) problem zniknął. Poza tym słyszałam wiele bardzo dobrych opinii na jego temat.
a ja sie moge pochwalic zakonczeniem leczenia... skonczylo sie na pyralgivecie, lonzy z czambonem i 1,5 miesiecznym odpoczynku... jestesmy dzis po pierwszej spokojniutkiej jezdzie, bez zadnych zlych objawow odpukac... a jeszcze mamy szczescie, bo kolezanka po kursie masazu konskiego chce popraktykowac sobie, wiec sytuacja jest wrecz idealna  😅
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
09 czerwca 2009 13:31
Czy masaż z żelem rozgrzewającym (i założenie czapraka pod pas)  przed lonżowaniem ma sens czy lepiej po lonżowaniu rozmasować i wetrzeć coś rozgrzewającegio?
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
09 czerwca 2009 13:39
ja na pare-parenaście minut przed jazdą wcierałam absorbinę, zakładałam derkę.
po jeździe tez wcierałam.

teraz derki bym nie zakładała, za gorąco jest.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
09 czerwca 2009 13:48
Wtarcie przed lonżą (na czambonie) raczej nie zaszkodzi, a po w sumie tez można fajnie mięśnie rozmasować i rozluźnić. Tylko kobyłka strasznie wkurza się przy pierwszy kontakcie z żelem, jak już go wmasuję to jest ok ale pierwsze dotknięcie jest jakieś bardzo nieprzyjemne dla niej.
Wtarcie przed lonżą (na czambonie) raczej nie zaszkodzi, a po w sumie tez można fajnie mięśnie rozmasować i rozluźnić. Tylko kobyłka strasznie wkurza się przy pierwszy kontakcie z żelem, jak już go wmasuję to jest ok ale pierwsze dotknięcie jest jakieś bardzo nieprzyjemne dla niej.


Mnie pani dok. Kulesza powiedziala zebym wcierala PO jezdzie srodek rozgrzewajacy np. Absorbine, a po lonzy nie wcierac niczego, tylko wykonac cwiczenia rozciagajace.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
09 czerwca 2009 14:11
Ale koń nie chodzi teraz pod siodłem, a mam w planie dzisiaj lonżowanie na czambonie aby porozciągać mięśnie i nie wiem kiedy rozmasować i wcierać coś rozgrzewającego. Właśnie o ten szczegół zapomniałam zapytać weta.
Hm gracja podstawą decyzji powinna być obserwacja konia (nie jednorazowa). A żel przed wtarciem powinien być chyba trochę ogrzany (choćby przez rękawiczki w ręku), bo żele mają to do siebie, że sprawiają wrażenie dużo "zimniejszych" niż są - i wtedy mięśnie się kurczą przy niemiłym wrażeniu.
a co do rościąga mięśni (typu wyciąganie nóg, naciąganie szyi) to robić to po czy przed jazdą?
caroline   siwek złotogrzywek :)
09 czerwca 2009 15:53
najlepiej na rozgrzane mięśnie. z reguły co najmniej po 10-15 minutach stepa powinno się je robic. (zwłaszcza te na szyje i rozciąganie pleców)
czyli albo po spacerku w rece, albo na koneic jazdy

ja mialam dwa cwiczenia na tylne nogi, ktore robilismy - z zalecenia - przed jazda. ale to był wyjątek od zasady.
mam w planie dzisiaj lonżowanie na czambonie aby porozciągać mięśnie


Jak widziałam zdjęcia z lonżowań z chambonem, czytałam wyrywkowo Twoje posty , w których uskarżasz się na problemy , bo koń ucieka z lonży , szarpie się, to zastanawiam się po co ciągle to robisz.
Sama przyznałaś, że nawet  nie widziałaś jak prawidłowo lonżuje się, nie potrafisz tego robić, bo nie masz ani wiedzy, ani wyczucia.

W taki sposób nigdy nie rozluźnisz  mięśni konia, tylko faktycznie doprowadzisz do ich zapalenia.
Bo mięśnie w ciągłym napięciu reagują w końcu stanem zapalnym.

Nie szkoda Ci tego konia?
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
10 czerwca 2009 08:48
[quote author=gracja03 link=topic=5928.msg271728#msg271728 date=1244553087]
mam w planie dzisiaj lonżowanie na czambonie aby porozciągać mięśnie


Jak widziałam zdjęcia z lonżowań z chambonem, czytałam wyrywkowo Twoje posty , w których uskarżasz się na problemy , bo koń ucieka z lonży , szarpie się, to zastanawiam się po co ciągle to robisz.
Sama przyznałaś, że nawet  nie widziałaś jak prawidłowo lonżuje się, nie potrafisz tego robić, bo nie masz ani wiedzy, ani wyczucia.

W taki sposób nigdy nie rozluźnisz  mięśni konia, tylko faktycznie doprowadzisz do ich zapalenia.
Bo mięśnie w ciągłym napięciu reagują w końcu stanem zapalnym.

Nie szkoda Ci tego konia?


[/quote]

A nie wydaje Ci się , że ludzie i konie cały czas się uczą? Zdjęcia wrzucałam właśnie po to aby ktoś napisał jakie popełniam błędy i jak powinnam prawidłowo przeprowadzić pracę na lonży.
Błędy które popełniałam  już skorygowałam, koń również nauczył się pracy na lonży więc wiedza zaczerpnięta z doświadczeń innych voltowiczów w las nie poszła . Niestety nie mam w pobliżu nikogo , kto mógłby pokazać mi jak robić to prawidłowo dlatego jestem na volcie. A czytanie wyrywkowo wypowiedzi nie służy , sama się o tym przekonałam.
Wczorajsza praca na lonży bardzo mile mnie zaskoczyła, konik bardzo skupiony ale rozluźnoiny, ładnie się obniżyła nie walczyła z czambonem , ładna zmiana chodów na polecenia głosowe, praca bez szarpania się z lonżą , więc jak dla mnie wielka poprawa tak w moim wykonaniu jak i klaczki.
Po lonży relaks na zielonej trawce a wieczorkiem masaż , wyglądała na bardzo zadowoloną.
Czy ktoś coś wie o leczeniu ognisk zapalnych izotopami?


A nie wydaje Ci się , że ludzie i konie cały czas się uczą? Zdjęcia wrzucałam właśnie po to aby ktoś napisał jakie popełniam błędy i jak powinnam prawidłowo przeprowadzić pracę na lonży.
Błędy które popełniałam  już skorygowałam, koń również nauczył się pracy na lonży więc wiedza zaczerpnięta z doświadczeń innych voltowiczów w las nie poszła .
.. Aczytanie wyrywkowo wypowiedzi nie służy , sama się o tym przekonałam.



Nie wierzę, że można nauczyć się lonżowania na wypięciu przez internet , jeśli nie potrafi się lonżować prawidłowo konia bez patentu.

Błędy przez internet można poprawić , jeśli już ma się pewną wiedzę  i doświadczenie.

Czytam wyrywkowo, bo chciałam zorientować się właśnie, czy wyciągasz nauki  i poprawiasz błędy.,
Według mnie nic takiego nie ma miejsca , dlatego napisałam- po prostu szkoda mi konia.
Uważam, że lepsza  dla niego byłaby rezygnacja z wypięcia- najnormalniej w świecie nie zdajesz sobie sprawy ile szkód może wyrządzić brak umiejętności takiej pracy.

Konie uczą się cały czas to prawda- czy uczą się wszyscy ludzie? W to właśnie wątpię.
Może ja jestem oporna, ale nauka o koniach trwała u mnie dłużej i trwa nadal.
Ja nie potrafiłam nagle z dnia na dzień zlikwidować własnych błędów- więc gratulacje.

A nauczyciela masz znakomitego- własnego konia, tylko trzeba się nauczyć słuchać , co "mówi".


Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
10 czerwca 2009 09:41
a mi się postawa gracji03 podoba - dziewczyna pyta, słucha, nie zraża się krytyką, jest spragniona wiedzy i chce jak najlepiej dla konia.
bardzo dobrze, że szuka informacji, choćby w internecie, skoro nie ma nikogo, kto by jej służył doświadczeniem.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
10 czerwca 2009 10:38
Lonżowanie bez patentu w tym przypadku mija się z celem, klaczucha chodzi w bardzo wysokim ustawieniu i niestety wyrabia mięsień (tylko jak on się nazywa, ten od spodu szyi?) , którego nie powinna mieć tak mocno rozbudowanego.


Nie wierzę, że można nauczyć się lonżowania na wypięciu przez internet , jeśli nie potrafi się lonżować prawidłowo konia bez patentu.

Błędy przez internet można poprawić , jeśli już ma się pewną wiedzę  i doświadczenie.

Konie uczą się cały czas to prawda- czy uczą się wszyscy ludzie? W to właśnie wątpię.
Może ja jestem oporna, ale nauka o koniach trwała u mnie dłużej i trwa nadal.
Ja nie potrafiłam nagle z dnia na dzień zlikwidować własnych błędów- więc gratulacje.

A nauczyciela masz znakomitego- własnego konia, tylko trzeba się nauczyć słuchać , co "mówi".




Wbrew twoim poglądom ludzie uczą się, niestety niekiedy na swoich błędach, jednak najważniejsze że w ogóle się uczą. Może tobie niewiele daje czytanie volty i musisz mieć wszystko wyłożone czarne na białym ale ja zaobserwowałam wielkie zmiany na lepsze oczywiście  w pracy  konia więc chyba sposób przekazywania wiedzy na forum jest skuteczny za co dziękuję tym , którzy poświęcili mi trochę czasu. Wiem , że jestem daleka od ideału ale będę nadal pracować nad sobą i męczyć wszystkich swoimi pytaniami.

A co do stwierdzenie czy wyciągam wnioski z nauk to raczej nie możesz tego stwierdzić bo nie widziałaś ostatnich relacji z naszej pracy z prostej przyczyny: nie robiłam zdjęć ani nie nagrywałam filmu skupiłam się na prawidłowym lonżowaniu  . Mam to jednak w planie bo znowu będę prosić voltowiczów o opinie i rady.
Masz jednak prawo miec swoje zdanie na ten temat.
Diakon'ka niejednokrotnie padły niemiłe słowa pod moim adresem i przyznam że zniechęcały mnie  , ale co tam należy wyciągać wnioski tylko z tych które są pisane szczerze.

koniec  🚫
guli nie wiem, nie znam gracji i mam stosunek do niej dalece obojetny, ale po pierwsze nie widze sensu w lonzowaniu konia bez wypiecia- popecac konia to sobie mozna i bez sznurka, a po drugie to w przypadku zapalenia miesni lonza z wypieciem ma miec efekt terapeutyczny i jest zalecana przez weterynarza. a po trzecie odnosze wrazenie ze kazdy z nas jet tu miedzy innymi po to zeby czerpac z doswiadczen innych.
testował może ktoś na końskie grzbiety różnego rodzaju maty wypełnione gorczycą? w sumie z teorii działanie takie które jest bardzo porządane, a jak w praktyce się sprawdziły?

edit: oczywiście chodzi mi o każdy aspekt - nie tylko leczniczo ale i profilaktycznie
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 lipca 2009 12:33
Pamiętam podkładki tego typu z Jakobsena. Z wykładu na ich temat pamiętam, że zachwalano je przy zmianach i kontuzjach mięśni grzbietu, ale miały być używane sporadycznie. Coś na zasadzie "można łatwo przedobrzyć i zrobić większe kuku".

PS. Nawiązujesz do tej podkładki z gorczycą z allegro?
Alvika, m.innymi, bo można kupić zarówno maty jak i pasy, poduszki itd z przeznaczeniem dla ludzi - choć ta z końskich ogłoszeń jest tańsza (choć i ciut mniejsza)

myślałam o stosowaniu nie na jazdę a np przed lub po
kładąc normalnie na grzbiet by się rozgrzewał lub podobnie jak poduszki-przytulanki dla psów i kotów z gorczycą, które się podgrzewa czy to w piekarniku czy też mikrofali i długo dość emitują ciepło

bo pady o których pisałaś z kolei były przeznaczone w miejsce czapraków
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 lipca 2009 13:13
ja jeździłam na tym kulkowym czapraku BJ. bardzo fajna sprawa 🙂 tylko jaki on jest grubalaśny! 🤔

co do rozgrzewania pleców przed jazdą, to moja znajoma wymyslila genialny w swej prostocie sposób - zanim zaczela oporzadzac konia to zel-glucik, którego uzywała na tym koniu kładła na kaloryferze 😀 potem taki cieplutki glutek lądował na konskich plecach i od razu byl przykrywany czaprakiem. najlepsze jest to, ze bylo bardzo wyraznie widac, ze koniowi cos takiego sprawialo wyrazną przyjemnosc 🙂

czasem proste metody działaja najlepiej 🙂
caroline, myśl dobra, szkoda tylko że latem kiepsko z działaniem kaloryferów 😉 chociaż to też dałoby się zastąpić chociażby zamoczeniem w bardzo ciepłej wodze czy cokolwiek

nie próbowałaś nigdy z gorczycą lub ktokolwiek z Twoich znajomych?

btw. masz może gdzieś pod ręką mail do dr. Kuleszy?
caroline   siwek złotogrzywek :)
27 lipca 2009 13:23
a powiesic na słoneczku? :P

nie, z gorczyca nigdy nie próbowałam i nie znam chyba nikogo, kto by próbował.

na PW
może czas żeby ktoś spróbował  😀iabeł:
a podlinkujcie ten pad do jezdzenia.
my juz po tych przejsciach, ale skrzywienie mi zostalo- po kazdej jezdzie sprawdzanie pleckow.
czy dzialanie takiego bajeru z gorczyca mozna porownac do zelu z kulami?? czy to zupelnie inna zasada??
taggi   łajza się ujeżdża w końcu
26 stycznia 2010 17:19
no i przyszedl czas na odświeżenie wątku🙁(

Niestety po raz kolejny moja Krówka miała zapalenie mięśni grzbietu. Taka diagnoza. Było ostrzykiwanie pleców i miesiąc powolnego wdrażania do pracy - dziś miałyśmy kontrolę i jest ok. Gadalam z wetem o ewentulanej profilaktyce. Polecił mi myoplast. Proponuje podac teraz jedno opakowanie (=ok. 1 miesiąc) i drugie przed przyszłą zimą.

I teraz pytanie do Was - kto stosował? Jakie efekty? Mozna powiedziec, ze zmiane naprawde widac? Chetnie zakupie ten produkt, ale chcialabym, zeby to bylo naprawde konkretne i efektywne działanie. Chodzi o wzmocnienie, troche (podkreślam, bo wole zeby kon rozbudowywal sie od treningu, a nie suplementów) rozbudowe i rozluznienie miesni.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się