Lonżowanie na czambonie

xyz Pewnie gdy nikt nie pisze, to nic szczególnego do napisania nie ma  😉 Ciekawe będzie zestawienie tych zdjęć po odkarmieniu i "chwili" pracy. Zwierzak wygląda na skupionego. Ile ma lat?

gracja Widziałaś kiedyś wprawnego lonżującego przy pracy?
14  😉
xyz A gdyby tak innych form pracy/zabawy poszukać? Chodzi o to, że lonża z natury swojej dość monotonna, uspokajająca jest - a koninie werwy, błysku, drugiej młodości brakuje. Ty znasz sytuację - oceń ją i spróbuj coś wykombinować. Budowanie mięśni ma sens gdy jest z czego - ale czasem trzeba po prostu ruch zapewnić, żeby cokolwiek ruszyło.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
25 maja 2009 09:00
halo niestety nie, dlatego  wydawało mi się że robię to dobrze ale po wnikliwym przeczytaniu tego wątku to co robiłam do tej pory daleko odbiegało od prawidłowej pracy z koniem na lonży. Wdzięczna jestem wszystkim za pomoc i dobre rady  :kwiatek: .Przeglądając zdjęcia i obserwując Wagę sama zaczynam zauważać różnicę.
no właśnie szukam jakieś alternatywy zamiast lonżowania, chociaz szczeże powiem, że kobył wcześniej lonży nie nawidził, z kolei teraz chodzi na niej nawet przyzwoicie i zaczyna pracować,  po lonży zawsze jest 5 minut na trawę, więc dziewczyna zadowolona. Ale wiadomo, na dłużsżą metę z lonżowaniem nie pociągniemy, bo się mi tam zanudzi, to jet taki etap przejściowy, żeby bez wsiadania zabudować ten grzbiet i zad, ale zaniedługo wracamy do siodła, więc wyjedziemy w poszukiwaniu górek i nierówności  😉
Generalnie lonżujemy się rzadko, a poza lonżowaniem rozciągam ją poprzez te ćwiczenia marchewkowe  😉

Jedno zdjęcie z dzisiaj:

Brakuje mi trochę wyjścia nosem w przód.
xyz Myślę, że gdy się odkarmi i werwy nabierze to nos do przodu pójdzie. Chyba nie jest łatwym przypadkiem - taka zrezygnowana, przygnębiona trochę - pewnie w equologa musisz się zabawić  😎
a ma ktoś filmik z lonży na gogu? albo widział taki filmik i może podlinkować?
nie mogę nigdzie znaleźć.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 07:52
Chyba znowu robię coś nie tak, moja młoda zaczęła się buntować i nie chodzi już tak ładnie na czambnie
wygląda to teraz tak:
stęp jeszcze przyzwoicie

kłus fatalnie,


a było już tak fajnie


zrobiłam eksperyment i założyłam gumowe wypinacze tak jak gumowy czambon i wydaje mi się , że jest lepiej ale oceńcie to wy .





doradźcie mi jeszcze jak zaangażować zad na lonży ?
Ciężka sprawa  🤔 Doszłaś do tego co się stało, że czambon zaczął być be?  Może za dużo było monotonii? Za mało czasu na rozprostowanie kręgosłupa? A może spóźniłaś się ze skróceniem czambonu i doszła do wniosku, że można sobie wypięcie zlekceważyć? Może zabrakło nagradzania? Może trochę za dużo wymagań - i coś zaczęło boleć? Może żądanie zbyt mocnego wygięcia (za małe koło)?
Po prostu konie z układu w którym jest im dobrze - nie rezygnują. Czyli coś musiało wystąpić, że lepszy jest ból w pysku i potylicy niż chodzenie z nosem nisko. Trzeba dobrze przemyśleć co się stało - kiedy wystąpiły pierwsze z pierwszych objawy "regresu". Może humory? (np. ruja?) Może coś zmieniłaś i to się nie spodobało (zasadą jest nic nie zmieniać - jeżeli jest dobrze). A może było za dużo podszarpywania lonżą - koń woli mocniejsze oparcie dla bezpieczeństwa? Powód musi być. Gdy się go znajdzie - wtedy wiadomo do czego wrócić.
A jak się zachowuje bez wypięcia? Łeb w górę i zasuwać? Czy szuka sobie miejsca w dole?
To co założyłaś działa - ale bałabym się, że koń już na lonży zacznie szukać "piątej nogi".
Owszem, czasem trzeba zmienić wypięcie, gdy koń nauczy się poprzednie lekceważyć - jeśli to ten przypadek - to może gog? I zmienione wędzidło? A potem się wraca do poprzedniego.
Co do ułatwienia angażowania zadu: w niskim ustawieniu zad mocno zaangażowany nie będzie - koń nie jest kotem - i obniżenie zadu wymaga uniesienia szyi. Więc nie chodzi o zaangażowanie, tylko o wydajny ruch.
Coś mi się zdaje, że spóźniłaś się z urozmaicaniem koniowi treningu - z żądaniem przejść, wydłużeń kroku, poprawianiem reakcji na głos, częstymi zmianami kierunku, z dołożeniem drążka itp.
Jeszcze jedno: udaje nam się uczyć konie, bo mają silną tendencję do powtarzania raz wykonanej "czynności". To dotyczy też "trasy",  po której idą. Jeśli dobrze wyznaczy się regularne koło, jeśli koń dobrze "zarysuje" sobie to koło w stępie (dokładnie na tym samym śladzie) - to będzie się go trzymał, także w kłusie i galopie (o ile żądane wygięcie nie będzie zbyt duże). Jeśli te pierwsze koła będą "jajem", lub każde inne - to pozytywne zjawisko powtarzania rysunku - nie wystąpi.
I popraw podpięcie paska od czambonu do nagłówka ogłowia - nacisk powinien być w tym samym miejscu. I sprawdź, czy ogłowie nie uciska uszu (czy naczółek nie za krótki) - bo to potrafi tak irytować konie, że o sensownej pracy nie ma mowy.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 09:53
halo  to mi klina zabiłaś.
No więc tak: starałam się robić częste przejścia w chodach i zmiany kierunków. Drążki dorzuciłam dopiero na ostatniej lonży więc to może jest jedna z przyczyn, za długo bez drążków. Czambonu nie skracałam , wydawało mi się , że jest w dobrym ustawieniu i nie było takiej konieczności (bo chyba jest jakaś granica skracania?) Czy zaczęło boleć? Hmmm  do tej pory (czyli ostatnich kilka lonży) sprawiała wrażenie rozluźnionej, nie walczącej z czambonem tak jakby wypracowała te mięśnie i nie sprawiały jej jakiegoś problemu.
Lonżą też jej nie szarpałam bo jak wspominałam już kiedyś zaczęła ładnie pracować , skupiała się nie było konieczności podszarpywania jej. Lonżuję ją na 8 m lonży + 1-2 m koło po którym ja się przemieszczam.
Jakiś wielkich zmian nie wprowadzałam (a może trzeba było wprowadzić) dlatego zadziwiła mnie jej reakcja, ale popracuję na gumowym i wrócę znowu do zwykłego, może mała zmiana dobrze jej zrobi.
Na przedostatniej lonży zauważyłam zmianę ale sądziłam , że to kwestia złego nastroju ale wczoraj sytuacja się powtórzyła więc wygląda , że gdzieś popełniłam błąd.
Co do pracy bez wypięcia raczej zadziera głowę ale co chwile opuszcza nos do ziemi i znowu do góry, więc tak jakby szukała tej wygodnej pozycji.
Dzisiaj zrobię jej wolne a jutro znowu będę obserwować , dorzucę pracę na drążkach i poprawię ten pasek od czambonu bo rzeczywiście jest nie w tym miejscu co powinien być.
halo  dzięki za rady.
Halo
a zamiast gougu mogę mieć czambon?
tzn. wiem, że mogę, ale czy to będzie korzystne.
Wysłalam T. do sklepu i przyniósł mi czambon podpisany "gog", nie wiem czy warto iść i prosić o wymianę czy się pogodzić z zaistniałą sytuacją.
_kate, czambon mozna dosyc łatwo przerobic na gog. dłuzsza linka z karabinczykami, nie przypinasz karabinczyka do wedzidla, tylko wracasz do kólka przy pasku od chambonu, który idzie miedzy nogami i juz jest gog 🙂
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 13:06
a jak dla mnie te gumy są za ciasno zapięte ,koń powinien móc w miare swobodnie wyciagnac glowe w dół ,a ona tego zrobic nie może,chodzi mi o to,że nie może zrobic na tej dlugości gum tego co robiła na czambonie na zdjeciu nr 3 od góry.poza tym uważam,że nie powinnaś jej za często robic lonży wystarczy raz w tygodniu max dwa,ale wtedy tak na początku i na końcu tygodnia,bo jak ona młoda to naprawde może się tym nudzic.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 13:21
Problem polega na tym, że jak jej dam więcej luzu to głowa w chmury i "broda do szyi". Cały jej problem polega na tym , że chodzi w bardzo wysokim ustawieniu , praktycznie zawsze, to nie jest uchwycona chwila  aparatem


incognito na zdjęciu 6 ma tą samą długość co na innych i głowę może swobodnie wysunąć.
Początki pracy na lonży bez patentów, może nie idealnie ale myślę że to dobra droga


gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 14:32
зірка aż ci zazdroszczę, moja zadziera uszami o chmury  🤔
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 15:24
gracja03 kon tak robi jak jest sztywny,spiety,a kon na zdjeciach 3pika jest rozluzniony...Twoja kobyla w stepie tez tak chodzi?Zaakceptowala kiełzno?Robi to samo na kanatrze?
Problem polega na tym, że jak jej dam więcej luzu to głowa w chmury i "broda do szyi". Cały jej problem polega na tym , że chodzi w bardzo wysokim ustawieniu

Miałam się juz nie odzywać , ale czy Ty naprawde nie widzisz swojego konia?

Nie widzisz, jaki jest spięty ?
To co robisz , to  najkrótsza droga do tzw " uwalenia konia przodem" , a Ty pytasz o prace zadu.
Ten koń musi zrównowazyć się najpierw w chodzeniu z niższą głową, wzmocnić mięśnie grzbietu, przebudowac mieśnie szyi - tyle do zrobienia,    żeby móc mysleć o pracy zadem.

To praca na wiele miesięcy !

Kon ma wadę budowy- ta szyja, a Ty mu próbujesz zmienić to na siłę.

Następna osoba radzi - najpierw lonzuj, jesli musisz , bez patentu-  🙄

I przede wszystkim zastanów się, dlaczego kon tak chodzi- znajdź najpierw przyczynę .
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 15:55
guli ze wszystkim co napisałaś sie zgadzam,ale wady budowy się nie dopatrzyłam możesz przyblizyc,bo ciekawa jestem? 😉jeleniej szyi chyba tu nie ma?
Na jakims wczesniejszym zdjęciu jest widoczna "jelenia szyja".

Ciekawe , czy ten koń dostaje siano na ziemię  , czy chodzi po pastwisku.
Mozna przekupkami rozciagać szyję, podając spod brzucha- w miarę jej mozliwości.
Podawac kawałki np marchewki przy boku konia.
Tyle rzeczy mozna robic z ziemi, nie uzywając patentów, zwłaszcza jak nie ma się koniecznych  umiejętności.
Mój miał sztywna łopatkę  i słabe mięsnie grzebietu- miał masaż, robiłam mu gimnastykę z ziemi .

I oczywiście gimnastyka z siodła też.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 17:14


Następna osoba radzi - najpierw lonzuj, jesli musisz , bez patentu-  🙄



W ten właśnie sposób będzie wyrabiać jelenią szyję , widzę ją jak pracuje bez patentu.


Ciekawe , czy ten koń dostaje siano na ziemię  , czy chodzi po pastwisku.
Mozna przekupkami rozciagać szyję, podając spod brzucha- w miarę jej mozliwości.
Podawac kawałki np marchewki przy boku konia.



Siano dostaje na ziemi, jest padokowana, a ćwiczenia z marchewkami też są. Za każdym razem przed lonżą i po lonży masuję jej grzbiet.

Twoja kobyla w stepie tez tak chodzi?Zaakceptowala kiełzno?Robi to samo na kanatrze?

z wędzidłem nie ma problemu.

Obserwowałam ją wczoraj i nie widziałam aby była spięta. Chody zmienia na polecenie głosowe, bez oporów ,tak z wyższych na niższe jak i z niższych na wyższe , skupia się na tym co robi , coraz mniej się rozgląda, nie ma już odpałów jak wcześniej (ja kłus a ona w dziki galop) , sytuacja bardzo się poprawiła.

Będę ją bacznie obserwować i siebie też, gdzieś musi być przyczyna.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 17:43
Jeslichodzi tak jak na ostatnim pojedynczym zdjeciu ktore umiescilas to spieta jest...
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 17:48
ostatnie zdjęcie w samym ogłowiu to zdjęcie chyba z marca gdzie ją wypuściłam na padok po 2-3 dniach w boksie, więc była spięta z tym się zgodzę.
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 18:30
Ja bym tak czy siak probowała najpierw polonzowac na samym kanatrze,a przed tym jesli kobyla lubi polatac to poganiac bez niczego po pastwisku,padoku zeby sie wylatala,a potem robota,bo inaczej kobyła moze miec problemy z koncentracja i ochote na bieganie.
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 18:48
Ja bym tak czy siak probowała najpierw polonzowac na samym kanatrze,a przed tym jesli kobyla lubi polatac to poganiac bez niczego po pastwisku,padoku zeby sie wylatala,a potem robota,bo inaczej kobyła moze miec problemy z koncentracja i ochote na bieganie.

Co do tego to nawet nie ma dyskusji już przy wyprowadzaniu z boksu widzę czy rozpiera ją energia czy nie. Jeżeli czuję u niej dynamit w nogach  to kilka rundek honorowych na padoku musi być i to nie ważne czy 2 godz. wcześniej pasła się tam przez 4 godz,
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 18:50
wtedy jesli kon bedzie chodzil rozluzniony to problem moze byc z kiełznem,uwazam,ze trzeba rozwac rozne opcje,aby moc rozwiazac problem
gracja03   "Kto dosiadł konia ten dosiadł wiatr"
19 czerwca 2009 18:53
wzięłam to pod uwagę i mam już zamówione nowe, a może być tak, że przestała lubić to które miała do tej pory?
incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
19 czerwca 2009 18:54
watpie,mozliwe ze od poczatku bylo źle dobrane.w ogole co do wędzideł to często trzeba przejsc przez kilka za nim trafi sie na to odpowiednie.
jak koń ma jelenią szyję to trudno mu ją na dół opuścić?
Czy na moim zdjęciu jest jelenia szyja??
Czy to tylko skutek kilku lat jazdy na nieprawidłowo ustawionym koniu, z wklęsłym grzbietem?

Jak by nie było efekt miałam taki: brak mięśni grzbietu, brak mięśni szyi na górze, a za to nadzwyczaj dobrze rozwinięty dolny mięsień- "oporu".
(Koń strasznie chudy, wiem !! I nie ja na nim siedzę.)



Początkowo kiedy zaczęłam pracę z nim widziałam, że jest mu trudno nosić głowę w dole. Po prostu brakowało mu na to mięśni i siły.
Trzeba czasu by osiągnąć taką postawę jak poniżej. A do ideału jeszcze przecież tak daleko.



Koń coraz częściej sam z siebie rezygnuje z postawy żyrafy. Ale starczy chwila podniecenia, ekscytacji i znów mam żyrafę.

Zauważyłyście efekt chambonu tego typu, że po częstej pracy na tym wypięciu, koń pod siodłem próbuje wyciągać wodze w dół? Niby sobie radzę z tym, ale trochę to wkurzające.






Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się