KĄCIK PUCHNĄCYCH Z DUMY

maliniaq, ślicznie  wygląda  twoja  sierotka!  Gratuluję!
maliniaq Piękna koninka! Gratulacje!  :kwiatek:
Uwielbiam ogladać takie poprawy wygladu, zwłaszcza te spowodowane treningiem 🙂
Ja nieśmiało wcisnę się ze zdjęciami mojej klaczki  🙄 pierwsze zdjęcie czerwiec 2014 zaraz po kupni, kolejne maj 2015.


Widać zmianę po ty 11 miesiącach ?
eMi to pytanie o zmianę to chyba tak na żarty, co?  😁  Kawał dobrej roboty  👍
eMi1428 Zmiana bezdyskusyjna, jest się z czego cieszyć 😉 A co się stało, że koń tak wyglądał?
nie wiem co się stało.... nie chcę nawet już nawet o tym myśleć, bo to już na nami 🙂 na szczęście  🤣
Przychodzę tu ostatni raz w sprawie uratowanej przez nas klaczy 😕
Niestety w poniedziałek odeszła od nas...dodałam post na ten temat w wątku In memoriam
Szkoda, że juz nie pochwale się jak ładnie nam przybiera.. bardzo żaluje, że nie będe mogła tego już wiecej zrobic 🙁
Puchnę z dumy bo zaczynałam rok jeżdżąc L a skończyłam na N1
10 miejsce w Halowym Pucharze Leszna w rundzie koni 5 letnich, udział w finale sportowego czempionatu w Olszy.
Może to nie jakiś wielki wyczyn ale koń młody, ja nie mam doświadczenia na tych wysokościach, żadnego parkuru nie pokonałyśmy gorzej niż na 1 zrzutkę.
Teraz czas na zasłużony odpoczynek a w przyszłym roku będziemy się starać zdobyć 2gą klasę  🙂
somebody gratulacje! Zdolny młodziak i Ty również  😅 Oby tak dalej i myślę, że spokojnie 2 klasę zdobędziesz 🙂
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
26 listopada 2015 07:30
anil22 co się stało? Przecież wszystko było na dobrej drodze? Współczuję
anil22 też jestem mocno zaskoczona, przykro bardzo i współczuję Wam  😕
Niestety choroba nam ją zabrała i to zaledwie w przeciągu kilku godzin  😕
somebody Gratulacje 🙂
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
03 grudnia 2015 12:50
Nie wiem czy się to nadaje do tego wątku, ale czuję dumę i szczęście, ze to mi trafił się taki mały oszołom  🙂

Nasza historia rodem z programu "Dzień, który zmienił moje życie" 😁 Jak to w życiu bywa, człowieka nachodzą pewne refleksje tak jak i mnie ostatnio.  😡

Około pół roku temu byłam gotowa zakończyć swoją przygodę jeździecką ze względu na wielki żal i pretensje do świata, ze zabrał mi najwspanialszego przyjaciela jakim był Waruś..
Przez około miesiąc dzierżawiłam od znajomej konia, z którym absolutnie nie mogłam się dogadać, nie potrafiłam go polubić, bo nie był koniem idealnym jak Warek co przyczyniło się do podjęcia decyzji o końcu mojego jeździectwa, bo nie stać mnie było na zakup swojego konia. Moja przyjaciółka, która jest również moją wspaniałą trenerką (której jestem mega, mega! wdzięczna za wszystko co dla mnie zrobiła :kwiatek: ) zaproponowała mi, żebym zanim całkowicie zrezygnuje spróbowała jazd na Hello. O zgrozo! Mały, biały oszołom, szybki i wściekły, a do tego raczej koń do dreptania po ujeżdżalni lub w tereny niż do ambitniejszych skoków. Byłam już tak zrezygnowana, ale stwierdziłam, że ostatni raz spróbuje, a nóż mi się spodoba. No i bum! Po jakiś dwóch tygodniach nastąpił przełom, polubiłam tego konia. Targał mną, bo targał, ale zaczęłam czuć jakieś dziwne przekonanie, że to jest koń dla mnie i że się dogadamy. Pierwsze jazdy to był koszmar, chował się, zapieprzał byle do przodu, nie umiałam nic z nim zrobić, ale jakoś nie zniechęcałam się. Pierwsze podskoki, szalone 30/40 cm, koń odpalający wroty na sam widok drąga, zupełny brak możliwości dojechania dobrej odległości, bo gubił nogi. Byłam zła, ze nie potrafię na nim doprowadzić do spokojnego galopu w rozluźnieniu, z pełną, łądną fulą tylko albo zapieprzał przed siebie, albo galopował jak skaczący zając w miejscu. Jednak tak samo jak Waruś, Hello nauczył mnie cierpliwości i pokory. Siłą, nerwami i szarpaniem nic nie zdziałam, a spokojem i dążeniem do pewnego celu i owszem. Z treningu na trening odczuwałam różnicę, że jak więcej wymagam od siebie to i koń robi się milszy. Skoki zaczynały wyglądać jak skoki normalnego konia, galop był coraz lepszy i ja mniej przeszkadzałam. W tym momencie większość się dziwi, ze ten koń, w wieku 16 lat śmiga jakby miał co najmniej o połowę mniej, skacze coraz lepiej i coraz wyżej bez problemu, a przy tym bije od niego gigantyczna frajda! Dlatego każdemu będę powtarzać, że nie liczy się papier konia, nie liczy się wygląd, a serce. I do człowieka i do tego co się z tym koniem robi, bo jeśli tego nie ma, według mnie praca nie będzie sprawiała takiej przyjemności 🙂
Jesteśmy teraz na etapie jeżdżenia bardzo fajnych parkurów klasy L na zawodach, a w domu nawet i parkurów 115/120, problemy z plecami zniknęły dzięki odpowiedniej pracy i wsparcia wspaniałej trenerki i cudownego właściciela konia, który zapewnia mu wszystko na co zasługuje.
Małe porównanie, co prawda średnio widać na zdjęciach, ale chyba po prostu musiałam z siebie gdzieś to wyrzucić i pochwalić mojego małego cudownego kucyka  😡 💃
[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Wielkość zdjęć
emptyline   Big Milk Straciatella
03 grudnia 2015 22:19
eMi1428, ja cię kręcę... no zmiana jest niesamowita, śliczny koń.
anil, strasznie przykro, ale zrobiłyście wiele dobrego - klaczka miała cudowne ostatnie dni, na pewno jest wam wdzięczna.

Nam dziś trochę przypadkiem wypadło takie porównanie.

2013 vs 2015

99% praca trenerki, reszta trochę pewnie żarcie i golenie, ale generalnie porównanie konia z dziś i z przed dwóch lat to zupełnie niebo a ziemia. Dalej miewa swoje pomysły, ale ładnie pracuje, fajnie się rusza i do tego jest jak zwykle najsłodszym urwisem na świecie.

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
03 grudnia 2015 23:26
emptyline 🤔zczeka: re-we-la-cja 😅

Żądam więcej zdjęć!
emptyline   Big Milk Straciatella
04 grudnia 2015 00:34
lusia, dzięki!
Takie jeszcze mam hubertusowe, pod dziewczyną którą go dzierżawi.  🙂
emptyline, o rany, jaki się z niego zrobił paker! Wygląda rewelacyjnie, a w głowie mu się na pewno kiedyś poukłada jeszcze bardziej 😉 Wykonałyście kawał dobrej pracy. Gratulacje!
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
13 grudnia 2015 11:22
TO jest Całus......? 😲
👍 👍 👍
Mój koń jest tłusty! Dzisiaj była u nas nasza fizjo i powiedziała,  że ma boczki i gdyby nie jego tendencja do chudnięcia to powinien przejść na dietę by zgubić te sadełko!! 😀
No i puchnę z siebie, bo Ori-Cheval miała z nami dzisiaj trening (ta nasza fizjo 😀 ) i okazało się,  że całkiem fajnie jeżdżę, a z koniem robię porządną robotę.
"Zima" nam służy i to zdecydowanie 🙂😉)
emptyline, wow, na drugim zdjęciu wygląda jakby był z 10cm wyższy w kłębie od razu 😀 super robota!
A ja wpadnę, choć na chwile, popuchnąć nad moim koniem.
Znam ją ponad 2,5 roku. Zaczęłam na niej swoją ambitniejszą jazdę, pod okiem doświadczonego trenera. Pierwszy raz, jak z niej zsiadłam, pomyślałam od razu 'Nie lubię jej, jest okropna, niemiła, fuj'. I jakoś leciało, pierwsze skoki, zawody, duuużo upadków... Jakiś rok temu rozpadła się stajnia, koń trafił w inne ręce, nie jeździłam na niej pół roku. Jak jednak udało się wsiąść, chciałam zsiąść jak najszybciej. Później znów treningi na innych koniach, dwie dzierżawy, Cela trafiła w ręce dziewczyny z którą kiedyś jeździłam w stajni. We wrześniu telefon, koń na sprzedaż, albo trafi do mnie albo pod Warszawę. Szybka decyzja, koń przyjechał 31 października i tak sobie ciuramy... Jest moją przyjaciółką, partnerką i chyba największym szczęściem, jakie mnie spotkało. Mimo błędów wybacza, stara się, robi wszystko, o co ją poproszę. Jak przyjechała obawiałam się wielu rzeczy związanych ze swoim koniem, ale im dłużej ją mam, tym bardziej utwierdzam się, że to dobra decyzja. Coraz fajniejsza do jazdy, słyszymy dobre słowa, ale też plotki-że koń ma lata świetności za sobą, że nie damy radę. I to jest moment, w którym patrzę na tych ludzi i mówię 'Nie dam rady? To patrzcie'.
Różnica czasowa między zdjęciami to ponad 2,5 roku. Z chudej szkapiny zrobiła się tocząca się kulka, ze mnie... No widać 🙂 Do ideału brakuje bardzo dużo, ale będziemy się starać! 🙂
LatentPony   Pretty Little Pony :)
26 grudnia 2015 18:15
To i ja popuchnę i z konia i z mojej rodziny 🙂 Dzisiaj mieliśmy w stajni rodzinny dzień - mnie i konia odwiedziła mama z moim chłopakiem.

1. Mama - typowa panikara, z ooolbrzyyymiiim lękiem wysokości, panikująca, że koń się rusza, że oddycha, że parska. Z ziemi zrobi wszystko i się nie boi niczego - wyczyści, poprowadzi, osiodła, nakarmi. Ale panicznie boi się jeździć, pomimo tego, że chce 🙂
Dzisiaj poszliśmy na spacer w ręku stępem - mama w siodle, a ja prowadziłam zwierza. Byłyśmy jakąś godzinkę, konina mega grzeczna, nic nie zrobił, mama uśmiechnięta 🙂
Potem wsiadł mój chłopak i ja, pojeździliśmy po łące w pobliżu stajni i mama znowu mnie zaskoczyła - powiedziała, że chce na niego sama wsiąść (oczywiście tylko na stępa), bez lonży! Koń zmęczony, spocony, znam go na tyle, aby wiedzieć, że nic głupiego już nie wymyśli, a mama nawet galopowała na nim na lonży, więc pozwoliłam jej. Jestem z niej bardzo dumna, bo do tej pory zawsze koń musiał być "na sznurku" 🙂



Nawet się wygłupiała i robiła ćwiczenia w stój 🙂


2. Mój chłopak - siedzi na koniu jak na kiblu, wozi jedynie tyłek, on chce jedynie jeździć na koniu w stępie na spacery do lasu i ma z tego frajdę. Dzisiaj wsiadł na łące, a mój głupi koń zaczął galopować z baranami, w terenie też mu się dwa razy nieźle przestraszył, zaczął brykać, raz się tak poślizgnął w swoich wygłupach, że prawie na zadzie usiadł...  🤔wirek: A moje kochanie siedzi i w ogóle go to nie ruszyło jedzie dalej stępem pewny siebie 🙂



3. I na końcu puchnę z dumy z siebie 🙂 Do tej pory miałam lęk przed jazdą na otwartej przestrzeni, bo mój koń parę lat temu ponosił strasznie do stajni, nawet z ujeżdżalni potrafił wyskoczyć lub staranować ogrodzenie i pójść sobie do boksu... Więc otwarta łąka, niedaleko stajni, bez żadnych ogrodzeń to wcześniej dla mnie było pewne spotkanie z matką ziemią. Wczoraj i dzisiaj odważyłam się wyjechać na łąkę, umiejętności mam jednak większe niż te parę lat temu, koń też zdecydowanie bardziej ogarnięty i... Bez problemu opanowałam zwierza, jeździliśmy gdzie chciałam, w każdym chodzie, po kołach mniejszych lub większych. Jestem bardzo dumna z siebie, że się na to odważyłam, bo jazda na łące była o wiele przyjemniejsza i dla mnie i dla konia od kręcenia się w kółko na ujeżdżalni.



lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
31 grudnia 2015 00:23
emptyline przepiękna metamorfoza 😜
LatentPony brawa dla mamy 😍, chłopaka i dla Ciebie za przełamanie się 👍
Wpadam popuchnąć, chociaż kuc kontuzjowany.
W grudniu minął rok od zajeżdżenia i mimo bardzo nieregularnej pracy (moje wyjazdy, trenera), mięśniochwatu to w kilka miesięcy zrobił ogromne postępy.
Mentalnie też, bo mimo kontuzji dla mojej siostrzenicy jest gentlemanem
Pierwsza jazda

i jedna z ostatnich



a co tutaj tak cichutko?? 🙂

Powiedzcie proszę szczerze czy mogę puchnąć chociaż odrobinkę czy jeszcze nie ma z czego.
marzec 2015 vs styczeń 2016

vissenna   Turecki niewolnik
14 stycznia 2016 18:31
mirti2 ja tu żadnej zmiany nie widzę, koń ma po prostu sierść zimową...

A ja puchnę bo mój zawodnik wygrał dziś w Lipsku finał Eggersmann Cup!  🏇 😅
vissenna z tym, że koń jest chyba ogolony - na nogach przynajmniej widać odcięcie 😉 Ale jak na prawie rok między zdjęciami to różnica rzeczywiście słaba..
vissenna na górnym zdjęciu też ma zimową sierść, a na dole jest ogolony co prawda już trochę odrósł no ale nie ma typowo zimowej sierści.

Fokusowa To przykro że zero zmian... a tak się staramy. No ale cóż może jakoś uda mi się go wyprowadzić na konia w końcu.
mirti2 nie mówię, że zero zmian, bo widać, że żebra się trochę zakryły, ale ja bym poszła w masę teraz na Waszym miejscu 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się