Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dziewczyny a ja kolejny raz poległam jeśli chodzi o odpieluchowanie Adasia. Nie mam już pomysłu jak to zrobić. Takie upały a on grzeje tyłek w pieluszce. Wstyd mi że ma 2 lata i 4 miesiące i wali w pampersy. Wrrr.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
10 sierpnia 2015 19:07
Na początku nic, ale jak nie przechodziło, a wręcz się zaogniało, poszłam do lekarza, lekarka zaleciła odstawić podawane pokarmy (Linka miała 6 miesięcy i dopiero zaczynałam pomaleńku rozszerzać dietę), mnie zrezygnować z orzechów, cytrusów i ograniczyć mleko. Przepisała syrop Clemastinum, a wysypkę kazała smarować "Emolium krem specjalny". Nie wiem, czy te specyfiki coś pomogły, czy czas... Jak pisałam, do całkowitego zniknięcia śladów, tj krostek i potem suchej skóry, minęły 3 miesiące.
Raz wykąpałam w wodzie z odrobiną mąki ziemniaczanej, ale tylko pogorszyła sprawę...
Muffinka, nie poleglaś, tylko jeszcze nie podjęłaś tej męskiej decyzji że to koniec pieluch.
ash   Sukces jest koloru blond....
10 sierpnia 2015 19:28
Mój najwspanialszy synek w piątek bedzie miał pol roku.
Od tygodnia próbuje nowych potraw, ale cycus nadal najważniejszy.
Z uwielbieniem je marchewkę i dynie, fanem brokuła i kalafiora nie bedzie 🙂
Przerwaca sie z pleców na brzuch i próbuje siadać. Takie dorosłe mam dziecko 🙂
aszhar ja dojarzałam już dawno. Zrobiłam tak jak z Filipem kt9rego odpieluchowałam sporo przed 2 urodzinami. A z tym upartym osiołkiem nie umiem.
Zdjęłam pieluchę i już. Tylko żemam wszystko obsikane i obsrane, ani jednego sukcesu na nocniku i powoli mam dość. To trzecia próba od czerwca.
Muffinka, nooo wiem cos na ten temat.
Moja kanapa juz dawno trafiła na śmietnik bo byla zasikana doszczętnie.
W sumie odpieluchowanie młodego zajęło mi szmat czasu.
Ale sie zawzięłam i nie sięgnęłam po pieluszki znowu.
Oj pamiętam tony zasikanych spodni gaci butów skarpet.
To chyba ( oprócz kolek) był najgorszy ( jak dotąd) czas

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
10 sierpnia 2015 20:22
Tylko żemam wszystko obsikane i obsrane, ani jednego sukcesu na nocniku i powoli mam dość. To trzecia próba od czerwca.


Hihi w zeszłym tygodniu wrzuciłam Hanię w dzień do wanienki, żeby się trochę schłodziła. Nie chciałam jej wycierać i czekałam, aż sama wyschnie z gołą pupą. Zostawiłam ją na chwilę w kojcu i gdy wróciłam, myślałam że się rozpłaczę. Dziecko szczęśliwe siedziało babrząc się w swojej kupie. Brudna była dosłownie cała, zabawki w około, podłoga, piankowe puzzle i poduszka biedronka. :zamalka: Wiem co czujesz 😉
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
10 sierpnia 2015 20:35
hehehehe Kurczak 🙂 my też mamy puzzle piankowe. Szukałam takich bez formamidu. Padło na trefl.

Filipa odpieluchowałam dokumentnie w 4 dni? On miał zajawkę na sikanie na krzaczek, chętnie siadał na nocnik.
Adam nie chce siedzieć. A jak usiądzie to na chwilę aby zaraz po wstaniu się zsikać na podłogę. Gnojek uparty jest jak osioł.
Muffinka, to go nie sadzaj na ten nocnik.
Ucz od razu na stojąco.
Próbowałam. Nie ma szans.
Ale za kilka dni zrobię kolejną ostatnią próbę. Jak się nie uda to będzie sikał w pieluchę to 10 roku życia  😎
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
11 sierpnia 2015 07:01
wiecie co posmarowałam Mili przed spaniem tą mąką ziemniaczaną i dziś tylko kilka kropek.

my_karen   Connemara SeaHorse
11 sierpnia 2015 08:42
U nas też problem z odpieluchowaniem... Darek co prawda bez pieluch w dzień  chodzi od prawie 3 lat i nigdy nie było wpadki, za to w nocy katastrofa nadal. Próbowałam dawać kolacje wcześniej,  nie dawać mleka na noc, prowadziłam do łazienki w środku nocy... ciągle są średnio 2-3 wpadki w tygodniu (czasem dużo rzadziej,  czasem codziennie). Odpuscilabym całkiem, tylko darek bardzo to przeżywa, i każdy dzień zaczyna od sprawdzenia pieluszki...

leosky, ale fajna Mili. Dobrze, ze schodzi.
zduska, co u Was?
Dziewczyny a ja kolejny raz poległam jeśli chodzi o odpieluchowanie Adasia. Nie mam już pomysłu jak to zrobić. Takie upały a on grzeje tyłek w pieluszce. Wstyd mi że ma 2 lata i 4 miesiące i wali w pampersy. Wrrr.

"Pocieszę Cię", że Gabryś też w pieluszce. 😁
Ale nie wstyd mi wcale, bo ja nie miałam do tej pory technicznie/fizycznie możliwości popracowania nad tym.
Wiem, że gdybym mogła posiedzieć w domku letniskowym mojej mamy co najmniej tydzień bez przerwy, ale pod warunkiem, że byłaby pogoda pozwalająca na przebywanie wyłącznie na dworze, to może coś by się ruszyło.
A tak jak do tej pory żyliśmy i żyjemy, nie ma szans.  😎
Jesteśmy trzy dni tu, dwa dni tam, tydzień tu, tydzień tam, ciągle w podróży i w gościach.
Przecież nie mogę wymagać od mojej matki, czy od kogoś innego żeby zwinęli wszystkie dywany i okleili meble folią.
Teraz przez weekend w domku w Borach Tucholskich kilka razy udało mi się, przy pomocy przekupstwa, niespuszczania z oka i nieodstępowania na krok złapać coś tam w locie do nocnika. W locie, w sensie że trzymany niemal na siłę na rękach. Nie ma szans, żeby usiadł i siedział z własnej woli. On się generalnie boi i uważa załatwienie się poza pieluszkę za bolesne.
Nawet obiecywanie złotych gór w zamian nie działa. W życiu bym się nie posądzała o próby przekupywania dziecka. Jestem za wychowaniem "bez nagród i kar"...  😁
Właśnie od wczoraj powinien być odpieluchowany, z powrotem po dwutygodniowej przerwie w przedszkolu.  😎
Umówiłyśmy się niby z paniami, że przez te dwa tygodnie bez przedszkola bierzemy się intensywnie za temat.
Z dwóch tygodni wzięłam się trzy dni. Przez pierwszy tydzień Gabryś był chory, było zimno i padało. Przez drugi tydzień tylko trzy dni pod rząd byłam w jednym miejscu i pogoda była odpowiednia do siedzenia na dworze i niespuszczania oka z dziecka.
A teraz nie wiem kiedy wracamy do domu, nie wiem czy i kiedy i na ile Gabryś wraca do przedszkola, nie wiem ile dni w tygodniu i w jakich godzinach będę pracować, nie wiem czy będę w domu sama, nie wiem kiedy będę miała skończoną łazienkę...  😜

A tam poza tym wszystko w porządku i kocham Gabika nad życie. Jest najsłodszym i najkochańszym dzieckiem na świecie.  😀
Ano właśnie. Ja po odpieluchowaniu Filipa nie rozumiałam w czym może być problem jak ktoś o tym wspominał 😡
Teraz rozumiem i zaczynam myśleć czy po prostu to nie jego czas. Z tym że w zimie będzie trudniej.
chust probowalam, ale za duzo zawracania dupiny dla mnie. Nawet jak mialam tylko Janka, a to mi zamiatalo po ziemi, a to za luzno. No nie dla mnie. A Alicja jest ciagle niedopieszczona, fajnie by bylo z nia gdzies wyjsc, z Jaskiem sie bawic a ona przy sercu przytulona by byla. No jak sie nie da, to trudno poczekam.
_kate, Mówię Ci, zainwestuj w Manducę. Ile Alicja ma? Kilkumiesięczne niemowlę to już z całą pewnością można nosić. Wątpliwości co do kilkutygodniowego jestem w stanie zrozumieć, chociaż nie widzę różnic między chustą.
mój Staś od czasu odpieluchowania (2-3 miesiące?) nie zaliczył póki co na szczęście żadnego regresu. w nocy czasem wpadki się zdarzają jak dużo się napije przed snem. Piotrek też był całkowicie odpieluchowany przed 2 rokiem życia. trzeciego dziecka nie planuję, więc już się nie dowiem czy miałam farta, czy jestem tak genialna w tym temacie  😂.
kurczak_wtw, A powiedz w skrócie jak to u was wyglądało, w obu przypadkach. 🙂
jakoś nie wiem, może głupia jestem, ale jeśli nie ma zmian na buzi i na tyłku, nie zaczyna się od brzucha, to ja jednak obstaję przy kontaktowych uczuleniach.
Taką mam wizję świata 🙂

co do siura w gacie, to ja nie szłam na żywioł, obserwowałam i wysadzałam nawet w trakcie. Jeśli dziecko jest zdrowe, to nie ma bata, musi sygnalizować sikanie i kupę. No musi. U nas nocnik stety i niestety nie wszedł w użycie, poszła podkładka, a teraz jest jazda na sikanie na coś w plenerze. Nie przemawia do mnie puszczanie dziecka z gołym tyłkiem, wg mnie musi mieć pomoc w rodzicu, a to wymaga mega dużo czasu i skupienia na dziecku, ale jak już załapie, to idzie z górki. Mój sikał co 1-1,5 godziny, to było proste, dwa zawsze widać było zmianę w zachowaniu i można było robić akcje. Polecam pielucho majty, bo akcja jest natychmiastowa, jak w majtkach.
Moje super zdrowe dziecko nie sygnalizuje, dzisiaj jej mija 2 lata i 3 miesiące. Szczeniaki byłam w stanie nauczyć nie sikania w domu, to może i moje dziecko w końcu załapie??? Robiłam szczeniakową metodą, że jak widzę, że sika to na nocnik albo nad trawkę, ale ... 1. Wszystko jej jedno jak sika, tzn sika też bawiąc się na stojąco, sika w kucki, więc nie zawsze zdążę zauważyć, dopiero jak po sikaniu na stojąco mokre nogi i buty  🤔  2. Natychmiast przestaje sikać jak się do niej zbliżamy  😀iabeł:  3. po obudzeniu może nie sikać i trzy godziny, czasem nawet dłużej, a pielucha po nocy była sucha... 
W piątek idziemy na przegląd 2-latka.
Przebija się prawa dolna piątka, pierwsza piątka póki co. Palec w buzi albo klucze cały czas międoli.

Dwulatki są przesuperaśne  😀
O, właśnie mi się przypomniało, że nie mamy "przeglądu dwulatka". 😁

wg mnie musi mieć pomoc w rodzicu, a to wymaga mega dużo czasu i skupienia na dziecku, ale jak już załapie, to idzie z górki. Mój sikał co 1-1,5 godziny, to było proste, dwa zawsze widać było zmianę w zachowaniu i można było robić akcje. Polecam pielucho majty, bo akcja jest natychmiastowa, jak w majtkach.

Jakie pieluchomajty? I żadnej zmiany w zachowaniu, sygnalizowania nie widzę. Jak ma majtki i spodenki, to widzę jak są mokre. 😁
Tak jak pisałam - udało mi się kilka razy złapać w locie, jak CAŁY dzień nie spuszczałam Gabrysia ani na minutę z oka i nie odstępowałam na krok. Znacznie więcej razy się nie udało, jak akurat odeszłam o metr za daleko i nie dobiegłam na czas. 😀
nika77, ja też nie rozumiem tego sformułowania, że jak dziecko jest zdrowe, to musi sygnalizować, no musi. Jak musi, jak wiele dzieci nie sygnalizuje?  Mój również długo po 2gich urodzinach po prostu lał gdzie stał, nic nie sygnalizował, nie obchodziło go, że ma mokre spodnie, że mu zimno, od nocnika uciekał gdzie pieprz rośnie, na pytanie czy chce siusiu zwiewał w podskokach, wysadzany nic nie robił, a po minucie majty mokre.  Jak musi, jak  nie musi? 😉 Jak je i pije regularnie jak w zegarku, to i sika jak w zegarku. A jak je i pije z przymusu z regularnością "jak się uda", to i nie ma regularności w sikaniu. Dziecko zdrowe. Pewnego pięknego dnia wstał rano i powiedział "mama siku". O i tyle pięknych teorii o wychowaniu 😀
No właśnie bo jak dziecku przeszkadzają mokre majty. to polowa sukcesu za nami.
Gorzej jak dziecko ma w nosie mokre gacie i lata sobie wesoło z mokrym zadem.
W odpieluchowaniu mojego dziecka był przełomowy moment.
Jak lal w majty to się patrzył jak plama powstaje.
Od tego momentu załapał ze robienie siku = mokro i nie fajnie
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
11 sierpnia 2015 18:52
pamiętacie jak się cieszyłam że posiew wyszedł ujemny i dziękowałam za kciuki? Pamiętacie jak mówiłam że mamy w końcu po 3 miesiącach załatwiania w czwartek cystografie?

3miesiące... Dzwonienia co tydzień by zapytać czy aparat jest już naprawiony. Ciągłe słuchanie "proszę zadzwonić za tydzień". W końcu po wielu takich telefonach, hura naprawili. To dzwonię. "Proszę zadzwonić w sierpniu bo nie ma kto zrobić badania ponieważ pielęgniarki są na długotrwałym zwolnieniu". No to dzwonię w sierpniu. "Aparat jest zepsuty". Jak to znowu? Dzwonię więc bezpośrednio do pracowni RTG - mówią - "Ale przecież jest już sprawny". To zaś na dziecięcy dzwonię - a oni- "tak sprawny? Nie wiedzieliśmy". Wyznaczyli termin. 13 sierpnia.
A dziś dzwonią - Aparat zepsuty z badania nici 🙁 Nosz k..wa.!

Załatwiłam więc dzisiaj cystografię w Bielsku w szpitalu pediatrycznym. I durna jestem bo mogłam już wcześniej to zrobić.

a no i o kciuki zaś proszę bo badania moczu oczywiście muszę od nowa zrobić. W Bielsku ważne są tydzień. A termin 20stego sierpnia.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
11 sierpnia 2015 19:01
leosky, to naprawdę cyrk... Kciuki są!
leosky, kciuki są. Mam nadzieje ze badanie w końcu dojdzie do skutku.
Masz ja myślałam ze z nasza służbą zdrowia jest zle ale nie myślałam ze jest aż tak tragicznie
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
11 sierpnia 2015 19:59
U nas tez zero postepow. Czasem w trakcie robienia powie 'o o mama siku', ale najczęściej ma to w zadzie. Jak sie go zapyta to pieknie powie i pokaze gdzie sie powinno robic i jak.trzeba zawolac jak sie chce. Teorie zna, praktyke spektakularnie olewa. Przedwczoraj chętnie usiadl rano na kibelku i zrobił i siku i kupe. Hurra nagroda i w ogole (i tu pierwsza porazka- mialam na ta okazje kupiona paczke zelkow- moje dziecko ledwo liznelo i oddalo z komentarzem 'mama bleeeee'😉, cale szczescie mialam pod reka ukochane i upragnione rafaello. Niemniej nie zechciał wiecej usiąść na sedes.

Ps.jeszcze kilka dni takiej pogody i sie autentycznie powiesze...
Julie zacznijmy od tego, że jestem osobą leniwą do granic możliwości. przy Piotrku już dokładnie nie pamiętam jak to było, ale jakoś tak: próbowałam go sadzać na ubikacji ( na nocnik jego gruby zadek się nie mieścił) i nic, zero efektu. byliśmy raz u mojej mamy i ona go wysadziła i sukces-sik. myślałam, że to przypadek i nie ma mowy żeby to pociągnąć dalej. ale następnego ranka po całej nocy pielucha była sucha, więc postanowiłam pociągnąć temat. no i jakoś się udało. pamiętam, że były drobne nagrody za sik na klozecie, sadzanie co chwila, na dworze sikanie na trawę jak piesek (mamy psy). no i żelazna konsekwencja- jak zdjęliśmy pieluchę to już nie zakładamy ani na noc, ani na jazdę autem itp. ze Stachem to była taka historia, że on się odpieluchował przez moje bałaganiarstwo 😀. tzn próbowałam go sadzać na nocniku, ale nie było efektu, więc dałam spokój ale nocnik stał dalej w pokoju (nie chciało mi się go chować do schowka). no i pewnego pięknego dnia Staś usiadł sam, siknął i już. fanfary, pochwały, śpiewanie piosenek zachęciły go do tego żeby siadać. a mnie do odpieluchowania motywowało to, że on nie lubił przewijania- z kupą były cyrki i przewijanie na stojąco co mnie do szału doprowadzało. przez pierwszych kilka tygodni było sporo wpadek, ale też było widać że mu obsikane portki przeszkadzają-szarpał je rączką i widać było dyskomfort. teraz wpadek praktycznie brak oprócz tych sporadycznych sików do łóżka (max raz w tygodniu). nie wiem, autentycznie nie wiem dlaczego tak się nam udało. ani u jednego ani u drugiego nic nie wskazywało że są gotowi itd. a jeszcze Piotrek wtedy nic nie mówił, więc trudno było wyczuć kiedy go posadzić. no i wydaje mi się, że też trzeba mieć taką gotowość w sobie i niezachwiane przekonanie- koniec z pieluchami i już. nawet jak leje na lewo i prawo.
u ciebie na pewno szkopuł tkwi w tym, że jesteście stale w rozjazdach.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
11 sierpnia 2015 22:10
Moja 3 latka ma w nosie. Pytam się jej setki razy dziennie, czy chce 1 lub 2 sprawę- zawsze twierdzi, że nie. A dosłownie za pół minuty patrzę- gacie mokre. I lata z nimi, bo kompletnie jej to nie przeszkadza.
Jak pytam normalnie, spokojnie np. "Raja, ja idę do łazienki, chcesz iść ze mną?" to nie chce. Na nocnik też nie chce. Generalnie... ma robienie do toalety tam, skąd się to wywodzi 😵 No i nie tyle kłamie, co traktuje to z totalną olewczością, jak zabawę. Gdy widzę, że narobiła w majtki pytam "Raja, załatwiłaś się?" a ona patrzy mi w oczy i stwierdza "nie" po czym się chichra. Bo dla niej jest to wielce zabawne(ja się nie śmieję w takich sytuacjach i staram się być poważna).
Więc... u nas odpieluchowanie leży i kwiczy. Bo tak, jak jeszcze właśnie ok. 2-2,5r nie miałabym z tym podejrzewam większych problemów, tak teraz... no nie da się. Odkąd przyjechaliśmy(04.08) chodzi nieomal codziennie bez pampersa(nie licząc chyba dwóch dni) i w ciągu tego tygodnia załatwiła się do nocnika/toalety... 3 razy. Reszta w majtki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się