Pomocy! Co może mu być?

Co to może być? Ile może kosztować leczenie?
Koń jest młody, staje na tą nogę i biega.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 17:54
To prowokacja?  🙄
To prowokacja?  🙄


Koń od handlarza końskim mięsem. Zdążyłam tylko zrobić zdjęcie. Chcę wiedzieć czy zdołam mu pomóc.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 maja 2015 18:01
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 18:06
crazymagdak a, jak nie prowokacja to wybacz, tyle tu dziwnych wątków ostatnio, a to zabrzmiało nieprawdopodobnie. To jest tak zwana miękka pęcina plus skrajne zaniedbanie - nie wiem czy dobrze widzę, ale jeśli tak to prawe kopyto jest całe zgniłe.
Ojej 🙁 No rozumiem, nie miałam pojęcia co to mogło być, a szkoda mi biedaka i miałam zamiar go wykupić i wyleczyć o ile się da? Nie wiecie może ile wyniosłyby mnie koszty? Boję się po prostu tego, że wydam jakąś operację kilka tysięcy,  choroba powróci i to będzie skarbonka bez dna. 🙁 No, ale trzeba coś z tym zrobić..
kujka   new better life mode: on
09 maja 2015 18:21
Kazdy kon jest skarbonka bez dna.
Nie wydaje mi się, żeby to była tylko miękka pęcina - spójrzcie na ścięgno w tej nodze - jest bania jak ta lala, pozrywany i źle zagojony? Na pewno nie jest to tylko i wyłącznie miękkość..  🙁
crazymagdak, tego konia nie da się "wyleczyć", to nie jest katar albo bolące gardło, że wystarczy przeczekać tudzież dać syropek i wszystko będzie cacy.
Czy będzie skarbonka - więcej niż pewne. Skoro koń jest młody (sprawia wrażenie młodego) i noga już tak wygląda, to nie tylko skarbonka, ale i skarbonka na bardzo długo. Szanse na użytkowanie konia pod siodłem są żadne. To nie jest tylko miękka pęcina i problem z kopytem. Cały staw pęcinowy wygląda paskudnie (zwyrodnienia?) i ścięgno zginacza równie paskudnie. Pytanie, czy ten koń będzie mógł być kosiarką bez stałej ingerencji człowieka i znacznych nakładów finansowych (czyli puszczasz na łąkę i jakoś sobie pomyka), czy będzie wymagał stale kosztownego leczenia i bardzo troskliwej opieki.
Ponieważ stan Twojej wiedzy o koniach jest nikły:

wydam jakąś operację kilka tysięcy,  choroba powróci

- a i portfel niebardzo pełny, skoro tak zwracasz uwagę na finanse, to dam Ci dobrą radę - nie pakuj się.
Wiem o tym, że koń to duuuży wydatek, ale próbuję się zorientować w jakich granicach by były te koszty. Czy bym musiała zapłacić 500zł, czy może 6000zł, lub po prostu dbać w co wątpię patrząc na tą nogę :/
Dodam, że koń biega, staje na nogę i ma dużo energii.
Jest to 4 letni arabek.
Ale jest straaasznie zagłodzony, handlarz chce go podtuczyć i sprzedać na kilo..
500 zł może nie starczyć nawet na diagnozę.  🙁
Rozumiem, człowiek po prostu zobaczy takiego wychudzonego zwierzaka z krzywą nogą to chce pomóc, lub chociaż spróbować może coś by się dało zrobić.... No ale dobrze nie będę się pakować. Nie myślałam o użytkowaniu. Chciałam najprościej w świecie zabrać do domu, wyleczyć i dać mu dom, a nie pozostawić na pastwę losu, po prostu chciałam spróbować.

Pozostaje mu już tylko jedna droga 🙁
Może właśnie dlatego biega, że jest chudy i szczęście w nieszczęściu przez to lekki. Być może przy normalnej wadze noga już nie wytrzyma. Bez zdiagnozowania - rtg, usg - to można tylko ocenić, że jest bardzo źle.
I na pewno to nie jest koń, którego można wyleczyć i dać mu domek, tylko w najlepszym przypadku trudny przypadek do fundacji. A fundacje mają takich trudnych przypadków w kolejce dziesiątki...
Tylko że tutaj, jeśli to jest stara sprawa, może się za dużo nie dać po prostu zrobić (tak myślę, ale niech poprawią mądrzejsi w razie czego)- być może koń mógłby bez bólu łazić po pastwiskach. Myślę, że RTG + USG ścięgien dałoby jakiś obraz sytuacji.
edit: pisałam jednocześnie z Quantą 😉
I zgadzam się, że stan mojej wiedzy o koniach jest nikły, dlatego pytam doświadczone osoby. Co w tym złego, że pytam? Co z tego, że nie jestem bogaczem? Nie mam serca z kamienia i nie mogłam przejść obok niego obojętnie. Nie każdy chce konia do sportu, zawodów, jazdy. Wiem, że nigdy bym go nie wyleczyła jak z przeziębienia, ale gdyby dało się coś zrobić żeby nie cierpiał i jeszcze trochę pocieszył się z życia, to baaardzo bym się cieszyła. Szkoda tylko że od razu ktoś na mnie naskakuje, bo naprawdę przykro się robi.
Postaram się coś zrobić, zabrać weterynarza żeby to ocenił. Dziękuję za odpowiedzi
Jeżeli chcesz pomóc bierz weta i niech Ci powie co jest z koniem,będziesz wiedziała jaka droga dla konia lepsza.....Niestety przy obejrzeniu samego zdjęcia nie da się postawić diagnozy
Dokładnie, wet z przenośnym RTG i USG nie kosztuje fortuny, a będziesz wiedziała, czy chcesz się za to brać. Jeśli Cię stać i chcesz pomóc- próbuj. Uśpić go można zawsze, w razie braku możliwości innego ulżenia w cierpieniu.
Nikt nie naskakuje, to jest po prostu rzeczywistość... Szkoda konia, ale pomyśl o jego ewentualnym wyjeździe do kliniki, bo jeśli jedyną szansą na bezbolesne spacerowanie będzie operacja, to w "paru tysiącach" możesz się nie zamknąć. Wliczając transport, pobyt w klinice, leki, kuracje, rehabilitację... A to może "się babrać" do końca życia. Dopiero jakby wet zajrzał do środka to mógłby ocenić dokładniej stan i szansę na wyleczenie.
Dziękuję, czyli muszę zadzwonić po weterynarza. Niestety jeśli koń nie zostanie wyleczony, to handlarz go sprzedaje na mięso  😕
crazymagdak, niestety jest nikły. Pytania, które zadajesz świadczą o tym, że jesteś zakochaną w koniach amatorką, w czym naprawdę nie ma nic złego 🙂

A konie to niestety bardzo droga zabawka, szczególnie te niedomagające 🙁

Edit: jedno przyjmij do wiadomości - koń nie zostanie "wyleczony". Ta noga nigdy nie będzie wyglądać normalnie i nie będzie normalnie sprawna, niezależnie od tego, co się dzieje w środku.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
09 maja 2015 18:51
Za chudego araba szalonych pieniędzy nie dostanie.
Dziękuję, czyli muszę zadzwonić po weterynarza.

Po weterynarza z przenośnym RTG i USG. Powiedz już przez telefon, jak wygląda sytuacja. Pierwszy lepszy wet, bez sprzętu, może nie umieć postawić poprawnej diagnozy. I tylko zmarnujesz pieniądze na wizytę.
Już sama nie wiem co robić.. W sumie dużo jest takich przypadków, wiele koni idzie na rzeź, bardzo mi go szkoda, ale chyba muszę odpuścić...
Warto chyba mimo wszystko choć spróbować pomóc i przesłać dokładne zdjęcia, historię konia do fundacji zajmujących się ratowaniem koni. A nóż się uda.
Swoją drogą smutne, że ktoś w Polsce może mieć konia w takim stanie, skazując go na ból i cierpienie, a potem jeszcze dostanie za niego kasę sprzedając go na rzeź. Powinien dostać co najmniej wysoką grzywnę za interwencyjnie odebranego konia.
Marzenia ściętej głowy.
crazymagdak, na leczenie skaleczenia ze zdjęcia poszło już jakieś 650 zł... sądzę, że dojdzie do 1 000 jak nie lepiej  🙁
A to nie jest jakaś super poważna sprawa... Sama diagnostyka tej nogi przewyższy wartość konia... poza tym marne szanse, aby mógł żyć i egzystować bez bólu... szczerze? czasem lepsza jest ta krótsza droga w jedną stronę. Przynajmniej zwierzak nie cierpi
Jak pomyślę, że jeden człowiek całe pieniądze i oszczędności wyda na ratowanie konia od bólu, a drugi będzie tuczył i sprawiał mu jeszcze większy ból, to mi się zbiera na wymioty... Jak można być tak ślepym na cierpienie zwierząt. Jeżeli mi, ani fundacji się nie uda, to żeby chociaż miał łagodną śmierć.
crazymagdak ja tylko dodam, że może można mu pomóc skracając cierpienia nie drogą do rzeźni. Pogadaj z wetem, może po prostu humanitarnie mu pomóżcie odejść, jeśli nie ma szans na życie bez bólu.. Zawsze jest to lepsza opcja niż transport, przynajmniej według mnie..
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
09 maja 2015 19:16
Gaga ooo jakbym mojego widziała! Bo stajenny wbił sobie jakiś gwóźdź w drzwi od stajni, przez które puszczał konie luzem na pastwisko  😵 Ale to już lata temu było. Przepraszam za OT.
Czemu zakładacie że koń cierpi?? było napisane że biega,z jakimś mega bólem to raczej oszczędzałby tą nogę .Nie oceniajcie i nie piszcie co jest zwierzęciu po obejrzeniu jednego zdjęcia . Być może koń będzie normalnie funkcjonował.Nie można wróżyć z fusów i zakładać że uśpienie będzie najlepszym wyjściem.Trzeba żadzwonic do weta przedstawić sprawę i orientacyjnie się zapytać ile wyniesie badanie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się