Kupno konia

Trochę nie dajesz się polubić  🤬 zasady są takie same dla wszystkich, ale to  🚫 więc żeby nie było to:

Nie podajesz po co, dla kogo i czemu ma służyć koń, którego szukasz. Gdy określisz tu czego dokładnie wymagasz od konia którego chcesz kupić, to sądzę że szybciej Ci ktoś odpowie, niż rzucone w przestrzeń "co myślicie". Bo coś inaczej się tu oceni konia do jechania sobie w teren w niedziele, a inaczej jako konia który ma chodzić jakiś tam sport. Jedyne co mnie zastanawia, czy zauważyłaś że jedna z twoich propozycji jest w dwupaku??
Taaak, znowu to wszyscy dookoła to ci źli i niedobrzy... sekmalgo, znasz takie mądre zdanie o źdźble w oku?
Nowi użytkownicy, którzy w pierwszej kolejności czytają regulamin i się do niego stosują (ew. po odesłaniu do niego mówią "przepraszam" i nadrabiają zaległości), jakoś nie są traktowani jak intruzi.
Dziwne te przepisy.
Np
"Rzecz sprzedana (a w naszym przypadku koń) jest niezgodna z umową, w sytuacji gdy:
[...]
-nie nadaje się do celu, o którym kupujący poinformował sprzedawcę przy zawarciu umowy, a sprzedawca nie zgłosił zastrzeżenia co do takiego jej przeznaczenia."

Czy dobrze rozumuje, że np. ktoś sprzeda komuś konia do skoków na poziomie małego sportu (młodego 3-4 latka, ze skokowym rodowodem, nieźle skaczącego w korytarzu) a ten kupujący przykładowo z braku umiejętności konia nie wyszkoli albo wręcz zepsuje, w ciągu 2 lat dużo można zrobić, i koń nie będzie chciał skakać albo po prostu okaże się że pod siodłem nie skacze tak super jak w korytarzu a nie szło tego sprawdzić bo koń był surowy w momencie sprzedaży to co, sąd?  🤔

Albo koń sprzedany do rekreacji, spokojny, z prywatnych rąk, a po roku chodzenia w szkółce zrobi się złośliwy, rozpuści się pod słabymi, początkującymi jeźdźcami,  będzie zrzucał dzieci, to co? Jednak się nie nadaje a sprzedawca nie przewidział tego?

Czy jak rozumieć ten zapis.

Też sobie tego nie wyobrażam za bardzo 😉. Wrzuciłam, bo jest zmiana w przepisach dotyczących "wad zwrotnych" - natomiast na chwilę obecną te przepisy chyba mogą rodzić niezłe problemy.
Tutaj też trochę na temat tych dziwacznych nowych przepisów jest, wraz z tabelką porównawczą do starych.

http://konieirumaki.pl/pl/rekojmia

Czyli od  25 grudnia 2014 r.można sprzedawać tylko konie idealnie zdrowe i dobrze wyszkolone. To niezły bat na wszelkiej maści cawniaczków i nieuczciwych handlarzy .
😎 Lepiej już poszukać l;ijenta spoza Unii  😉
Smok10, to bat na każdego
sprzedajesz konia za 5000 do rekreacji i za 1,5 roku się okazuje że koń kopie czy zrzuca pomimo, że wyszedł od Ciebie jako szkółkowy ideał ... gdzie tu cwaniactwo?

Sprzedajesz konia, który skacze DR i po roku koń nie skacze nawet P klasy... i co - przyjmiesz z powrotem?
A jeśli przez ten rok się urwał na oba przody, to też przyjmiesz? Bo sprzedałeś do skoków, a nie nadaje się nawet na kosiarkę?
no właśnie, dzięki tym przepisów da się "upupić" hodowcę na cacy...
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
21 stycznia 2015 13:56
kluczowym pojęciem jest tu "wada fizyczna" KC bardzo szczegółowo definiuje to pojęcie, a dodatkowo sądy będą zapewne posiłkować się istniejącym już orzecznictwem dotyczącym rękojmii ogólnie.
Rękojmia głównie chroni przed wadami, które "tkwiły" w koniu w momencie wydania rzeczy. Moim zdaniem ustawodawca miał na myśli głównie kwestie zdrowotne, ale jak będzie w praktyce to czas pokaże.
Ja czytając ten przepis mam wrażenie że ten kto go wymyślił za wiele do czynienia z końmi nie miał.
Koń to nie komputer żeby 2 lata gwarancji na niego dawać.

Ciekawe jakie są te różnice o której piszą na stronie KiR
" Nieco odmienne reguły obowiązują w przypadku umów z udziałem konsumentów, a więc osób nie kupujących konia w związku ze swoją działalnością gospodarczą lub zawodową. Inne reguły obowiązują też w obrocie między przedsiębiorcami, gdzie profesjonalizacja obrotu wymaga szybszych reakcji na powstające wady."

Może w numerze papierowym rozwiną ten temat.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
21 stycznia 2015 14:48
Sedno problemu jest w tym na kim spoczywa udowodnienie, że wada (np. wrzody) już istniała w momencie kupna. Do tej pory to kupujący musiał udowadniać, że koń nabawił się wrzodów u sprzedającego. Teraz sprzedający będzie musiał się zabezpieczyć robiąc dokładną kontrolę wet. przed sprzedażą.
[quote author=Na_biegunach link=topic=1647.msg2272798#msg2272798 date=1421851701]
Teraz sprzedający będzie musiał się zabezpieczyć robiąc dokładną kontrolę wet. przed sprzedażą.
[/quote]

Na zachodzie, TUV wykonuje sprzedający. W Polsce kupujący.

Jeszcze trochę pokoleń musi minąć, żeby to się zmieniło. Bierze się to przede wszystkim stąd że u nas nadal jest bardzo duży popyt na konie tanie (1,5-4tys zł), które kupuje się bez badań. Jak wobec tego w ogóle mieć jakieś prawa gwarancji, skoro nie ma dowodów czy ów "produkt" był sprawny?
Ten temat był już poruszany na  forum,  chyba  w wątku "ciężko sprzedać......."  . Z rozmowy wynikało, że to prawo obowiązuje tylko między podmiotami gospodarczymi, a nie zwykłymi konsumentami. 
Dla mnie  niezbyt dobry pomysl, ale mobilizuje do przebadania konia przed kupnem . Na pewno dużo wygodniejsze dla kupującego, bo koń powinien mieć zrobione TUV( aby uchronić sprzedającego od zwrotu konia). Nie marnuje się czasu na jeżdżenie w te i z powrotem , aby zobaczyć konia, a później zbadać.
Taaak, znowu to wszyscy dookoła to ci źli i niedobrzy... sekmalgo, znasz takie mądre zdanie o źdźble w oku?
Nowi użytkownicy, którzy w pierwszej kolejności czytają regulamin i się do niego stosują (ew. po odesłaniu do niego mówią "przepraszam" i nadrabiają zaległości), jakoś nie są traktowani jak intruzi.



ahhh te przepisy , wszedzie gdzie sie nie obrócisz przepisy , jakby nie mozna było zwyczajnie porozmawiac 🙁 przepraszam za nieznanie regulaminu 🙂 ale ja juz znikam z forum nie ma juz takiej potrzeby tutaj siedziec i tracic czas skoro mozna go lepiej w siodle sporzydkowac 🙂 idziemy w trening z moja kobyłka takze  🙂 strasznie sie ciesze
Trochę nie dajesz się polubić  🤬 zasady są takie same dla wszystkich, ale to  🚫 więc żeby nie było to:

Nie podajesz po co, dla kogo i czemu ma służyć koń, którego szukasz. Gdy określisz tu czego dokładnie wymagasz od konia którego chcesz kupić, to sądzę że szybciej Ci ktoś odpowie, niż rzucone w przestrzeń "co myślicie". Bo coś inaczej się tu oceni konia do jechania sobie w teren w niedziele, a inaczej jako konia który ma chodzić jakiś tam sport. Jedyne co mnie zastanawia, czy zauważyłaś że jedna z twoich propozycji jest w dwupaku??



No nie daje sie czasem 🙂 trudna ze mnie kobieta , ale miło ze wyjasniłes 🙂 pozatym koniem była zainteresowana kolezanka , ja moja klacz miałam zamiar sprzedac ale cos czuwa nad nami i  potoczyło sie inaczej  idziemy w intensywny trening w dobrym ośrodku jezdzieckim który sam nam to zaoferował nieodpłatnie . 🙂bardzo sie ciesze...
A tak klacz to nie jednorożec galopujący w stronę tęczy przypadkiem? 😎
Ej, ale serio. Dostajesz info, że obowiązuje regulamin i jak chcesz dostawać normalne odpowiedzi, to masz się do niego stosować. Po czym mówisz "sorry, nie wiedziałam", po czym... nie dość, że robisz to samo, to jeszcze łamiesz kolejny punkt regulaminu. Poważnie sądzisz, że posty w stylu "jadę do mojego konisia" są adekwatne do tytułu wątku? 🙄

Odnośnie tematu - też jestem ciekawa, czym się różnią przepisy obowiązujące kupującego będącego osobą prywatną... I ile spraw wyląduje w sądzie.
Wg mnie rekojmia dot. tak jak Rudzik napisał wad, które tkwiły w koniu w momencie sprzedaży, czyli nie ma możliwości zwrócić konia po roku bo nie skacze albo  zrzuca.
Prócz tego chodzi raczej o wady ukryte, które sprzedający zataił, np. że koń ma chipy. Jeżeli sprzedający jest uczciwy i mówi otwarcie jakie wady ma koń i jest to spisane w umowie to nie ma mowy o zwrocie konia. Tak przynajmniej mi się wydaje.....
no dobra ale sprzedający nie koniecznie wie o wszystkich wadach konia, nie zawsze wszystko da się zbadać...
Dokładnie tak jak piszesz Magda. Koń to nie rzecz tylko żywe stworzenie i może mieć różne wady, o których nie wie nawet hodowca. Trudno też udowodnić, kiedy dana wada powstała. Kiedyś pomogłam znajomemu w sprzedaży konia, na którym jeździłam. Koń był bardzo drogi i niestety po roku startów w zawodach padł. Kupujący zadzwonili, że miał coś z przewodem pokarmowym i to było przyczyną. Dodam że koń był młody, zdrowy i nigdy nie było z nim problemów. Czy w świetle nowych przepisów mogliby otrzymać zwrot pieniędzy? Nie wydaje mi się to możliwe.....
[quote author=_Gaga link=topic=1647.msg2272731#msg2272731 date=1421847703]
Smok10, to bat na każdego
sprzedajesz konia za 5000 do rekreacji i za 1,5 roku się okazuje że koń kopie czy zrzuca pomimo, że wyszedł od Ciebie jako szkółkowy ideał ... gdzie tu cwaniactwo?

Sprzedajesz konia, który skacze DR i po roku koń nie skacze nawet P klasy... i co - przyjmiesz z powrotem?
A jeśli przez ten rok się urwał na oba przody, to też przyjmiesz? Bo sprzedałeś do skoków, a nie nadaje się nawet na kosiarkę?
[/quote]

dlatego "wykupuję polisę" - rada mojego prawnika - polisą jest film! oczywiście oryginalny z danymi typu exif, a nie przetworzony 🙂
koń ma iść do małego/ średniego/ dużego sportu - polisą jest film z zawodów
zielonaroza, jaka to polisa? Nawet jeśli koń poszedł dzień przed sprzedażą na czysto DR, to mógł się w rozgrywce urwać, lub - co jakby mniej się rzuca w oczy - przewrócić i zniechęcić do skoków do końca świata 😉
Zatem wydaje mi się, że film nie jest żadną polisą dla sprzedającego niestety 🙁
Szczególnie, że przepisy dają coś w stylu gwarancji na konia, a tego w realnym życiu nie da nawet Berbaum...

Z resztą nawet w "prawdziwym" sporcie przecież zdarzały się obrazki, że koń zmieniał jeźdźca z jednego na drugiego z top 10 i o ile pod pierwszym wygrywał grandziaki i konkursy PŚ, to pod drugim (o podobnych statystykach) dochodził do trójki i kaplica...
[quote author=_Gaga link=topic=1647.msg2274676#msg2274676 date=1422046229]
Z resztą nawet w "prawdziwym" sporcie przecież zdarzały się obrazki, że koń zmieniał jeźdźca z jednego na drugiego z top 10 i o ile pod pierwszym wygrywał grandziaki i konkursy PŚ, to pod drugim (o podobnych statystykach) dochodził do trójki i kaplica...
[/quote]


Jedna strona daje film i udowadnia że sprzedał towar zgodny z deklaracją druga twierdzi że kupiła konia z wadą  a o wszystkim zadecyduje sąd na podstawie opinii biegłego którego powoła w sprawie . Jeżeli nawet biegły wyda opinie nie korzystną to można ją podważyć tylko i wyłącznie opinią innego biegłego . Sąd nie jest alfą i omegą i nie zna się na wszystkim dlatego korzysta z opinii begłych specjalistów a werdykt wydaje na podstawie zgromadzonych dowodów ( tu może być filmik czy dokumentacja fotograficzna ) oraz opinii biegłego .  😉 Także liczy się wszystko !!!
P.S Wystarczy sprzedać takiego konia jakiego chce klient i skasować za to odpowiednią kase .
Artykuł który wstawiłem , jasno pokazuje że koń zakupiony do USA chodził pod zawodniczką wysokie konkursy i pod następnym praktycznie od razu chodzi dalej . Każdy szczęśliwy i tyle . A tam nikt nie kupi konia chorego czy z wadami bo sam transport kosztuje drożej niż większość koni sprzedawanych w Polsce 😉
Orientuje się ktoś może czy nie ma ktoś na sprzedaż haflingera chodzącego pod siodłem, poniżej 10 lat? Najlepiej z tych woj.  podlaskiego, warmińsko-mazurskiego, lubelskiego i mazowieckiego ale nie koniecznie. Ogłoszenia już przejrzałam, szukam po różnych stronkach i nic znaleźć nie mogę. W okolicznych stajniach nic nie ma, nie wiem gdzie jeszcze mogę szukać.
Może się mylę,ale za  konia z predyspozycjami na C klasę ( nawet max. ) trzeba dać więcej niż 10 tys. zł. Wiem , bo  sama szukam i ceny zaczynają się bardzo rzadko od 25 tys, a częściej od 30 do ........ Mowa o młodych koniach, 3/4/5 latkach.
Niestety jestem tego świadoma 🙁. Chociaż znajoma znalazła konia za 2 000zł, który P co najmniej pójdzie (fakt, że bida z nędzą to była na początku).
C w sumie chcę jeździć w dość dalekiej przyszłości, a tak co ogólnie sądzisz (sądzicie) o tej kobyłce?
Dramuta12, po co Ci 3 latek skoro chcesz konia do sportu?!
3 latek to najgorszy w takim wypadku wybór. Ni wiadomo jaki będzie przy zajazdce, czy będzie skakać, czy nie będzie paniki w nowych miejscach (zawody), w końcu nie wiadomo jaki toto ma charakter. Lepiej kupić starszego już startującego konia. Konie żyją 20-kilka lat, czasem i 30... jeśli kupisz 8-10  latka to jeszcze wiele wiele lat Ci posłuży

Co do konia za 2 000 zł który pójdzie P - znaczy skacze pojedyncze przeszkody 110 cm na treningach, czy też spokojnie i równo chodzi dziś parkury 100 - 105 na zawodach?
Mam konia, który skacze 130 - 140 z palcem, tfu - z kopytkiem w nosie. Wyżej też by skoczył... na tę chwilę nie wiem czy bym Lkę nim pojechała na zawodach...
_Gaga, sport w znaczeniu nie taki "za stodołą" to za parę lat dopiero 😉. I nie ukrywam, że ten koń mi się spodobał.
Bez przesady, ludzie kupują przecież młodziaki do sportu. Zwłaszcza, że ja nie mam zamiaru zajeżdżać, układać konia sama tylko pod okiem trenerki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się