naturalna pielęgnacja kopyt

Cześć wszystkim, wpadam z pytaniem w imieniu koleżanki.
Ma ona otóż konia, który swego czasu miał bardzo fatalne kopyta, do tego jest po ochwacie, obecnie jest strugany naturalnie i już dużo się poprawiło i z każdym struganiem jest coraz lepiej.
Natomiast problem jest taki, że koń znaczy. Nie ciągle, tylko co jakiś czas. Na jeden tył. Zasadniczo chodzi w miarę dobrze, kopyta stawia zwykle na płasko albo od piętki na co lepszych dla niego podłożach, ale raz na jakiś czas znaczy tym tyłem. Wyłącznie w kłusie. Potrafi przejść dwa kółka na lonży czysto, w trzecim nagle znaczyć dwa kroki i znowu iść czysto dalej.
Wet oczywiście był nie raz, ale nic nie zdiagnozował. Koń miał sporą przerwę w pracy, kilka miesięcy, i poprawiło się o tyle, że przedtem takie okresowe znaczenie było także w stępie, teraz jest tylko w kłusie. W ciągu tego czasu nastąpiła także zmiana kowala.
Koleżanka szuka wszelkich możliwych tropów, co to może być. I stąd pytanie do was - spotkałyście się z takim znaczeniem wywołanym problemem stricte z kopytami?
Będziemy bardzo wdzięczne za podpowiedzi  :kwiatek:
a szukali problemu  w kolanie ? bo na kopyto mi to nie wygląda , koń jest poprawnie strugany , zmienia sie postawa tylnych nóg i łagodzą/zmniejszają objawy . bynajmniej tak mają dwa przypadki które znam ,
No właśnie szukają jakiegokolwiek punktu zaczepienia.
Kolano im podpowiem. Ale od strony problemu z układem ruchu typowo, czyli stawy, czy raczej mięśnie?
w moich przypadkach to lużna rzepka
Ok, dzięki. Przekażę ten trop.
A jak to się leczy czy co się z tym robi?
Jak to w ogóle zdiagnozować, czy to jest to - prześwietlenie zrobić?
[quote author=Murat-Gazon link=topic=1384.msg2218636#msg2218636 date=1415472678]
Cześć wszystkim, wpadam z pytaniem w imieniu koleżanki.
Ma ona otóż konia, który swego czasu miał bardzo fatalne kopyta, do tego jest po ochwacie, obecnie jest strugany naturalnie i już dużo się poprawiło i z każdym struganiem jest coraz lepiej.
Natomiast problem jest taki, że koń znaczy. Nie ciągle, tylko co jakiś czas. Na jeden tył. Zasadniczo chodzi w miarę dobrze, kopyta stawia zwykle na płasko albo od piętki na co lepszych dla niego podłożach, ale raz na jakiś czas znaczy tym tyłem. Wyłącznie w kłusie. Potrafi przejść dwa kółka na lonży czysto, w trzecim nagle znaczyć dwa kroki i znowu iść czysto dalej.
Wet oczywiście był nie raz, ale nic nie zdiagnozował. Koń miał sporą przerwę w pracy, kilka miesięcy, i poprawiło się o tyle, że przedtem takie okresowe znaczenie było także w stępie, teraz jest tylko w kłusie. W ciągu tego czasu nastąpiła także zmiana kowala.
Koleżanka szuka wszelkich możliwych tropów, co to może być. I stąd pytanie do was - spotkałyście się z takim znaczeniem wywołanym problemem stricte z kopytami?
Będziemy bardzo wdzięczne za podpowiedzi  :kwiatek:
[/quote]
Tak naprawdę to może być wszystko ale nie wygląda to na problem od kopyta. Miałam kiedyś przypadek konia , który znaczył i jak się dość szybko okazało przyczyną kulawizny był niedobór fosforu. Niewielka dawka fosforu bo tylko 2 g dziennie załatwiła problem. W przypadku tego konia niedobór fosforu spowodował najprawdopodobniej ból w obrębie przyczepu ścięgna.
a to juz do weta pytanie  😀
najpierw niech sprawdzi i ewent potwierdzi lub wykluczy , u mojej było zalecenie jak najmniej kłusa jak najwięcej galopu ,
o widzisz jest i nastepny trop od kaloe
W przypadku tego konia z niedoborem fosforu było o tyle ciekawie że na twardym i równym podłożu znaczył a na miękkim/ kopnym podłożu był całkowicie "czysty".
Tu z tego, co kojarzę, jest odwrotnie, na twardym jest czysty.
Przekażę wszystkie wskazówki i pomysły.
rzepka właśnie o te mi się rozchodziło, bardzo ale to bardzo dziękuję !!!  :kwiatek: 
jak na twardym czysty to jakieś problemy stawowe mogą być.
[quote author=kaloe]
Tak naprawdę to może być wszystko ale nie wygląda to na problem od kopyta. Miałam kiedyś przypadek konia , który znaczył i jak się dość szybko okazało przyczyną kulawizny był niedobór fosforu. Niewielka dawka fosforu bo tylko 2 g dziennie załatwiła problem. W przypadku tego konia niedobór fosforu spowodował najprawdopodobniej ból w obrębie przyczepu ścięgna.
[/quote]
Jak to się ma do równowagi fosfor-wapń? Zwykle w tradycyjnym żywieniu fosforu jest dość ( ziarna zbóż) Jak doszłyście do tego, że to akurat niedobór fosforu spowodował kulawiznę? Rozumiem, że mogło dojść do niedoboru przez całkowite wyeliminowanie zbóż z diety tego konia?
dea   primum non nocere
08 listopada 2014 23:15
jak na twardym czysty to jakieś problemy stawowe mogą być.


A to nie odwrotnie? zawsze mi się wydawało, że na twardym dostają stawy bardziej, na miękkim ścięgna.

blucha - Tej wypadającej rzepki nie było widać w postaci blokowania nogi?


monia
- oczywiscie, że Ela może strugać sama i sama o tym zdecyduje, jakby co pomożemy - ale myślę, że poniważ tam tragedii nie ma, tylko dziwne podejście kowala, to nie jest to konieczne. Po prostu mozna się dogadać, albo zmienić strugacza. Pewnie jest ich tem sporo. Można poszukać takiego z rekomendacją jakiegoś sensownego stowarzyszenia (edit: znajoma strugaczka ze Stanów AANHCP odradza - podobnoż dziwnie zdryfowali, raczej PHCP poleca, jeszcze AHA Rameya wygląda mi OK). To nie taka pustynia jak tu u nas. Gdybym miała taką alternatywę, nie wiem czy bawiłabym się w osobiste struganie - te parę lat temu - teraz temat za bardzo mnie wciągnął, choć i tak chciałabym trochę czasu na życie albo jazdę czasami mieć... Zobaczymy ile będę mieć czasu na praktykę w nowych okolicznościach przyrody 😉
Z innej beczki: masz zdjęcie kopyt tego konia, na którym pokazywałaś niedawno, że jeździsz, a taką miał masakrę? Ciekawa jestem jak teraz wyglądają.

Ecik - ja tradycyjnie, jako przedstawiciel rockleyowo-rameyowego nurtu less-is-more powiem, że nie ma się do czego spieszyć 😉 Zmiana ogólnie na dobre - beton na podeszwie puszcza. To znak, że kopyto się uruchamia. Jednak teraz trzeba by "przemocą" wyciąć te podpórki przy wsporach, a jest szansa, że i one puszczą niebawem. Ja bym obserwowała. Jeśli nie popsuje się koniowi ruch, to daj mu czas, niech dokończy tę transformację po swojemu. Jak się reszta tego betonu poluzuje, będzie czas na skrócenie ścian do nowego poziomu. A w miedzyczasie futruj suplementem z magnezem, cynkiem i miedzią, żeby narastający róg był dobrej jakości.

edit. Nie wiem czy wszyscy widzieli. Kapitalny filmik, zrealizowany przez Nic z udziałem jej byłych pacjentów na dorocznym zjeździe: http://vimeo.com/106403422. Wart obejrzenia, bo jakość HD i 200 klatek na minutę - fajny, wyraźny w zwolnionym tempie. Niestrugane, bose kopyta od piętki w różnych okolicznościach 🙂 Zwróćcie uwagę na Dextera - kasztan z "potwornymi flarami" - lata jakby miał odrzut w tyłku. Ile razy ktoś próbował zrobić z jego kopytami porządek, okulawiał go. Do przemyślenia 😉
dea , pierwszy przypadek to kuc kupiony dwa lata temu z blokowaniem rzepki do sztywnej , ciągnionej za sobą nogi , w miarę upływu czasu , werkowania , ruchu na pastwisku , objawy zmniejszały się , w chwili obecnej blokuje sie tylko w przypadku nagłego zwrotu na tej nodze , a tak to tylko właśnie co jakiś czas widać kilka kroków nieregularnosći lub takiego ,,ugięcia,, zadu na tą nogę , drugi przypadek to starsza klacz ( duża , szlachetna ) która nigdy nie miała żadnych problemów w ,,tylnej,, części ciała ale przez 3 miesiace nie pracowała pod siodłem ( nie z powodów stanu zdrowia konia a jeżdżca ) , sporadycznie brana na lonże, a ze stado to mało ruszajace sie kobyły , wolące jeść niż biegać 🙂 to i ruch niezbyt ,,bogaty,, zaczęła mieć takie dziwne objawy na tylną nogę , a że nie było przy tym charakterystycznego pyknięcia to nie bardzo wiedziałam co się dzieje . zawołany wet zdiagnozował luz na rzepce  , a to ze dopiero teraz to wyszło wytłumaczył osłabieniem mięśni . w obu przypadkach ( dwóch różnych wetów ) zaleceniem była praca aby wzmocnić mięśnie , ściegna itd najlepiej z wykluczeniem kłusa .
kucka na pastwisku/wybiegu sama z siebie nigdy nie kłusuje , tylko stęp lub galop 🙂
Dea, świetny materiał poglądowy. Dobrze że wrzuciłaś film, różne kopyta, ale wszystkie pracują doskonale.
dea - ja mam teraz taki przypadek konia, który choć kopyta mają duze flary i są wizualnie brzydkie, to w momencie jak się ich nie struga albo struga baardzo minimalistycznie (zostawiając ściany i wspory ponad podeszwę i to kilka mm)  koń chodzi świetnie, jak tylko ściany się postruga choćby do poziomu podeszwy, nawet bez zbierania na grubość to koń zaczyna macać. Teraz po chyba 3-4 miesiącach prawie nic nie robienia, flary dalej są, ale od spodu kopyta wyglądają fajnie, no i koń zasuwa po wszystkim.
Myslę, że to prawie nie struganie działa bo ma dużo ruchu i swobodnego, i pod siodłem plus żywienie jest ok. W  innym wypadku by się to rozpadło.

W ogóle planowałam jechać na ten zjazd do angielek, ale niestety nie dałam rady czasowo i finansowo 🙁 może za rok..

Ecik - kopyta widać że się przebudowują, ja bym tu w tej chwili mocniej nie strugała. Ciąć na podeszwie tego co jeszcze nie puszcza nie ma moim zdaniem sensu, bo i tak samo zaraz odpuści (chyba, ze jest taka możliwosć, żeby już ciąć, bo widać, że kopyto tego "chce", ale to już na żywo można tylko ocenić. Zresztą zdjęcie tylko pół kopyta więc w ogóle mało wiadomo 😉 ). A próbując przyspieszyć zmiany w podeszwach można wywołać efekt odwrotny do zamierzonego. Im więcej ruchu dla tych kopyt tym lepiej. Z kolei zebranie mocniej ścian znowu obciąży bardziej podeszwy i proces zmian się może zatrzymać. Gdzieś tam w paru miejscach można by je przejechać tarnikiem, ale bym nie panikowała, że musi być to już teraz, dzisiaj. Ale oczywiście jeszcze ważne w tym wszystkim jest jak koń chodzi - gdyby nagle np zaczął chodzić gorzej po niepoddających się podłożach, to może być sygnał, że jedna trzeba coś ruszyć na tej podeszwie. Ale jeśli chodzi dobrze - to jak dla mnie nie ma potrzeby.
A w ogóle to skróciłabym tam grot strzałki, jest jakoś gigantycznie daleko.

ElaPe - faktycznie mocno spiłowana glazura, jak strugacz nie posłucha prośby żeby tego nie robić, to bym poszukała innego. Szkoda ścian.
Tak patrząc po zdjęciach Twoja klacz ma słabiutki tył kopyta, struganie struganiem, ale tu przede wszystkim przydałoby się jak najwięcej ruchu - po padoku, pod siodłem, na karuzeli... w zależnosci od możliwości..
Witam wszystkich forumowiczów.
Pisze z ważnym pytaniem. Odpowiedzi szukałam, cos tam znalazłam ale wolałabym przedyskutować sprawe. Czy zbytnie wycięcie podeszwy moze spowodować ochwat? Niestety kopyta nie były robione w naturalny sposób 🙁 kowal był we wtorek, a koń do tej pory odczuwa ból w przednich kopytach (tylne nie zostały zrobione), odciąża je podczas stania i stara sie w miarę możliwości jak najrzadziej przemieszczać..
Dopiero dzisiaj dojechalam do domu, dlatego nie mogłam wcześniej interweniować. To juz drugi raz, kiedy koń odczuwa ból po werkowaniu. Kowal był uprzedzany, o poprzedniej kulawiznie.. Nawet jeśli to wina zbyt mocno wyciętej powierzchni, to jak długo zajmie odrośnięcie jej na tyle, zeby ból był znośny lub całkowicie minął?
Bede wdzięczna za podpowiedzi, rady.
Ochwat to to nie jest. Póki co koń niech chodzi po podłożu takim, który nie sprawia dyskomfortu i po prostu musicie poczekać aż podeszwa odrośnie. Można ewentualnie podkleić czymś od spodu, albo założyć buty. Z tego co ja pamiętam jak kowal wyciął mojej klaczy podeszwę tak, że z boksu wyjść nie chciała, to całkowicie odzyskała "sprawność" po ok 10-14 dniach. Było to prawie 6 lat temu, więc mogłam się pomylić.
MeLady czemu ochwat? Masz strasznie ogołoconą podeszwę "do żywego" dlatego Twój koń tak cierpi 🙁

W miarę możliwości spróbowałabym zrobić jakieś buty, które zastąpiłyby na jakiś czas podeszwę, czyli to co wyciął za dużo kowal.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
10 listopada 2014 02:16
Dzięki wszystkim za przejrzenie zdjęć i komentarze. :kwiatek:  Na pewno następnym razem mu powiem by zostawił glazurę.


Branka: w Polsce miała sporo ruchu + codzienna prawie praca. Tu jest na tym swoim mini padoczku gdzie głównie stoi od 8 do 15 plus praca. Podłoże jest tu bardzo ścierne - pełne żwiru, kamyczków, na placach taki gruboziarnisty piach, dość sztywny i twardo trzymający.


Pewnie jest ich tem sporo. Można poszukać takiego z rekomendacją jakiegoś sensownego stowarzyszenia (edit: znajoma strugaczka ze Stanów AANHCP odradza - podobnoż dziwnie zdryfowali, raczej PHCP poleca, jeszcze AHA Rameya wygląda mi OK).


mniej więcej to zdążyłam stwierdzić przeglądając internet: że tych naturalnych szkół jest całe mnóstwo, co strugacz to własna szkoła. W końcu człowiek głupieje 😲
[quote author=kaloe]
Tak naprawdę to może być wszystko ale nie wygląda to na problem od kopyta. Miałam kiedyś przypadek konia , który znaczył i jak się dość szybko okazało przyczyną kulawizny był niedobór fosforu. Niewielka dawka fosforu bo tylko 2 g dziennie załatwiła problem. W przypadku tego konia niedobór fosforu spowodował najprawdopodobniej ból w obrębie przyczepu ścięgna.

Jak to się ma do równowagi fosfor-wapń? Zwykle w tradycyjnym żywieniu fosforu jest dość ( ziarna zbóż) Jak doszłyście do tego, że to akurat niedobór fosforu spowodował kulawiznę? Rozumiem, że mogło dojść do niedoboru przez całkowite wyeliminowanie zbóż z diety tego konia?
[/quote]
Robiliśmy po prostu badanie włosa . A że mam już doświadczenie z różnymi niedoborami i różnymi kulawiznami to się domyśliłam że to jest przyczyna.
AgaEl - Google wypluło mi takie hasło, ze przez zle rozsczyszczenie koń moze dostać ochwatu. Bardzo sie cieszę, że to zdementowałyście. Miękkie podłoże oczywiscie już zapewniłam, wezmę pod uwagę jeszcze buty. Dziekuję za pomoc.
złe rozczyszczanie = zostawianie zbyt wysokich piętek.
Koń może zostać ochwacony przez za mocne zebranie podeszwy. Geneza powstawania zapalenia jest identyczna jak przy ochwacie mechanicznym (przeciążeniowym)... Jednak to, że konia kilka dni bolą nogi nie oznacza od razu ochwatu
dea Następnym razem zrobię zdjęcia.
dea   primum non nocere
10 listopada 2014 17:53
Zostawienie za długiego pazura też może spowodować ochwat. Zaszkodzić można na wiele sposobów.
MeLady, sprawdź koronki - czy grzeją.
MeLady - jeśli to po prostu za mocne wybranie to koń powinien zacząć chodzić dobrze po kilku dniach - do 2 tyg. Jeśli sytuacja pojawia się drugi raz to trzeba sie  poważnie zastanowić jaka jest przyczyna i spróbować to zmienić.  Na Twoim miejscu bym  zadzwoniła do kowala i wypytała co uważa, że powinniście zrobić i dlaczego jego zdaniem koń tak źle chodzi po struganiu. Mam nadzieję, że nie powie Ci że jedynym rozwiązaniem jest tu podkucie konia.

Tymczasowo koniowi można pomóc wsadzając go w buty lub stawiając na miękkim, poddającym się podłożu (np trawiasty padok).
Spotkał się ktoś z wykruszaniem (al'a proszkowaniem) sie ścian wsporowych tak jak martwej podeszwy ? W jednym miejscu mam prawidłowy kąt do podeszwy, a dalej nagle zlot i wykruszenie około pół cm poniżej podeszwy części ścian wsporowej? Wyraźnie się kruszy samą kopystką. Nie ma bólu, koń idzie prawidłowo od piętki-płasko. Kruszy się róg i linia wodna rzecz jasna.
Podeszwa przy ścianach wsporowych wyraźnie nie odpuszcza. Nie odpuszcza, tak już około 4 tyg czekam i nawet się nie zanosi. W jednym kopycie mam zaraz przy kątach wporowych wykruszenie ściany wsporowej około pół cm ZA NISKO, dalej ściana jest prawidłowa.
W przodach ściany wsporowe są po prostowaniu, już blisko prawidłowych. Leżały chroniąc zbyt cienką podeszwę. 3 miechy podeszwa odbudowana a tu takie cuda wianki mi ściana wsporowa wyprawia  :/

Jakieś pomysły dlaczego tak się dzieje  ? 
Całę się tak kruszą? Może się skracają po prostu?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się