praca

Ktoś   Dum pugnas, victor es...
23 stycznia 2013 19:50
dempsey, który cytat?czytałam,ale jakoś nie kojarzę  👀


co do mnie...wczoraj miałam face to face in english z nową naszą dyrektorką...ja nic nie wiem,ale wieść gminna niesie,że mam się zamienić miejscami z obecnym przełożonym  😂 ta wersja nie była brana pod uwagę  😁
[quote author=Mgła link=topic=13.msg1662371#msg1662371 date=1358958963]
jak na razie same ogłoszenia typu przedstawiciel handlowy,
[/quote]

Przedstawiciel handlowy to bardzo fajna sprawa, jeszcze jak ktos ma gadane i jest przekonujacy. Mozna naprawde super pieniadze zarobic, do tego dostaje samochod, paliwo, telefon, laptopa 😉
Ktoś, rozumiem, że gratulować?  😁

niedawno dostałam nowy przydział obowiązków i trafił mi się rynek koreański. Dzwonię dzisiaj do jednej firmy, a tam babka w ogóle 0 inglisz. Przestraszona rozłączyła się dwa razy, chociaż starałam się jak najprościej do niej mówić  🤣
I przez tą jedną firmę cały statek później niż planowo wypływa  👿
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
23 stycznia 2013 20:18
ahawa, not yet,not yet :P

co Ty się Koreance dziwisz?mój szef robi tak samo,jak nie może mnie w takich chwilach rzucić słuchawką 😁
dempsey   fiat voluntas Tua
23 stycznia 2013 20:31
Ktoś wow że tak powiem
co do cytatu to ślę pw 😉
[quote author=Mgła link=topic=13.msg1662371#msg1662371 date=1358958963]
jak na razie same ogłoszenia typu przedstawiciel handlowy,


Przedstawiciel handlowy to bardzo fajna sprawa, jeszcze jak ktos ma gadane i jest przekonujacy. Mozna naprawde super pieniadze zarobic, do tego dostaje samochod, paliwo, telefon, laptopa 😉

Tak, tylko gorzej jak się nie wyrobi targetu. I trzeba dalej szukać pracy....
[/quote]
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 stycznia 2013 07:33
U mnie też zrobiło się chwilowo dziwnie.  Zatrudnili mnie na miejsce dziewczyny, która zaszła w ciążę. Moja kierownicza jest znana jako bardzo surowa i wymagająca osoba, przed którą drży wiele osób z Wrocławia  😁 Kiedy ktoś zachodził w tym dziale w ciążę, a był na umowie o pracę to była bardzo niezadowolona, bo pracownika nie ma i trzeba rejon oddać innej inspektorce, albo podzielić między dwie albo zatrudnić kogoś. Jak w ciąże zachodziła dziewczyna na zleceniu to wraz z końcem umowy (a umowa na 3 miesiące) wylatywała z roboty. No dziewczyna "za" którą pracuje zaszła w ciąże i szefowa okazała ludzkie oblicze i przedłużała jej umowę aż do końca ciąży aby mogła mieć ubezpieczenie. Swoją drogą była bardzo zaskoczona i niezadowolona jak przyszła kiedyś odwiedzić nas i ja siedziałam na jej mejscu. Chyba spodziewała się, że biurko będzie czekać na nią, a kierowniczka będzie błagać żeby wróciła. Umowa kończyła jej się wraz z terminem porodu i okazało się, że nie urodziła, nie ma umowy i ubezpieczenia. Więc kierownicza stawała na głowie żeby zmotać jej umowę, a dziewczyna jeszcze wybrzydzała, bo jej nie ma w domu, ona jest u rodziców 30 km od Wrocławia. Więc albo przyjedziesz i podpiszesz, albo płacisz za szpital. W końcu łaskawie przyjechała podpisała umowę i nawet nie podziękowała, zachowała się jakby to był obowiązek kierowniczki. Oczywiście powtarzała "ja tu nie wrócę, nie będę miała z kim dziecka zostawić, ja już nie będę pracować na zlecenie itp." Ja mówiłam, że zostaję tu gdzie jestem tylko do końca roku i spadam, jednak sytuacja na rynku pracy jest kiepska, więc wolę być tu niż siedzieć w domu. Z końcem umów przyszły nowe. Na rok, nigdy tak długiej umowy nikt nie miał (zlecenia). No i jakiś tydzień temu ta dziewczyna odzywa się do kolegi, z którym pracuję i mówi, że ona do pracy wraca. Tzn chce do pracy wrócić. Tylko, że 'etatów' nie ma. Oprócz naszej czwórki pracowała jeszcze taka pani, która się zwolniła i jej obowiązki przeszły na mnie. A do tego użyczamy naszych pieniędzy na zatrudnienie dwóch pracowników w innych działach. I kierowniczka nie chce więcej ludzi. No i tej dziewczynie "macierzyński" kończy się w marcu i była przekonana,  że do marca mamy umowy (bo zanim ja przyszłam tu mieli zwykle 3 miesięczne umowy) i że w marcu przyjdzie, zabajeruje szefową i mnie albo drugą dziewczynę co jest na zlecenie wywalą, a ona zostanie.

- Chce w marcu wrócić do pracy..
- Przecież nie chciałaś już pracować na zlecenie?
- Na etat!
- Nie ma etatów, przecież wiesz..
- Na ile dostaliście umowy?
- Na rok
- Rok? Wszyscy ??? ??
- Tak
- A ile teraz zarabiacie?
- Sorry, ale muszę iść spać, bo jutro muszę wstać do pracy.
Kajula, a co, pracowałaś jako przedstawiciel? 🙂 Możesz coś więcej powiedzieć?
zakładał ktoś z Was sprawę o mobbing?
rtk, dwie znajome mojej mamy zakładały. Jedna wygrała, druga przegrała, ale niestety nie znam szczegółów. Chyba nie jest łatwo to udowodnić, szczególnie jak koledzy w pracy w obawie przed zwolnieniem nie chcą złego słowa powiedzieć na pracodawcę i zaprzeczają faktom - tak było w sprawie tej kobitki, co przegrała.

Rany, niespodziewanie dzisiaj zadzwonili do mnie z tej poradni, w której bardzo bym chciała pracować i zaprosili mnie na rozmowę! Wysłałam CV w listopadzie 🙂 Jadę więc na narty z książkami.
Kajula, a co, pracowałaś jako przedstawiciel? 🙂 Możesz coś więcej powiedzieć?

Wiele lat pracowałam jako przedstawiciel... Nie każdy sie nadaje. Wszystko tez zależy od branży...
Kajula, a co, pracowałaś jako przedstawiciel? 🙂 Możesz coś więcej powiedzieć?


Cały czas pracuje. Nie jest to latwa praca, jest nawet czasami (tak jak teraz, w trakcie kryzysu) BARDZO ciezko. Do tego trzeba sie nadawac, bo jak ktos tego nie czuje, to nie ma czego szukac tak naprawde. Pieniadze mozna wyciagnac bardzo dobre, warunki zatrudnienia zazwyczaj tez sa bardzo ciekawe. Ale trzeba za przeproszeniem zapieprzac jak wol momentami. Sa dni, kiedy do domu zamiast wrocic o 16 wracasz o 21. Ale po calym miesiacu masz efekt, ktory widnieje na Twoim koncie bankowym. Jako przedstawiciel pracuje od 4 lat (z roczna przerwa na prace w salonie samochodowym), bardzo to lubie, choc nie ukrywam, ze juz powoli jestem bardzo zmeczona.

Martolina, wszedzie masz jakies targety do wyrobienia tak naprawde. Czy jako przedstawiciel handlowy, czy doradca ds. sprzedaży samochodow w salonie, czy jako kierownik Zary, czy nawet kierownik Tesco. Planow nie masz chyba jako pracownik biurowy 😉
[quote author=Mgła link=topic=13.msg1662371#msg1662371 date=1358958963]
jak na razie same ogłoszenia typu przedstawiciel handlowy, ubezpieczenia, doradztwo finansowe, nic normalnego... Już naprawdę ręce załamujemy...  😵
[/quote]

Jak rozumiem jestem nie normalna bo wpierw pracowałam w banku a od 7 lat prawie jako przedstawiciel handlowy. Mój facet też nie normalny bo kilka lat w ubezpieczeniach robił...
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
24 stycznia 2013 16:40
Planow nie masz chyba jako pracownik biurowy 😉


nawet pracownik biurowy ma 😉 u nas są tzw. kwartalne premie motywacyjne (śmieszne bo śmieszne,w wysokości 5% wynagrodzenia) i dostajemy je tylko wtedy,gdy wykonamy założone na dany kwartał cele....które bywają czasami śmieszne,albo żenujące (jak wysokość premii :hihi🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 stycznia 2013 16:45
Dzionka - a mi się wydaje, że to pracodawca ma udowodnić, że jest niewinny, właśnie dlatego, żeby uniknąć sytuacji w której ludzie mówią, że nic nie widzieli, bo boją się stracić pracę. Tak mi się wydaje, dokładnie to nie wiem.
Nawet w oddziałach szpitalnych tak jest. Jeśli zmieścimy się w danym okresie rozliczeniowym z ilością przyjętych chorych w założeniach zgodnych z kontraktem, to oddział też może dostać premię. Piszę MOŻE, bo dziwnym zbiegiem okoliczności pewne oddziały wyrabiające normy premię dostają, a inne nie. I już.
A jak się przekracza normy, to ordynator zbiera opieprz od dyrektora. A jak się nie wyrobi, to też zbiera opieprz. Z tym, ze jedni się takim opieprzem przejmują a inni nie.
Strzyga, no tak, ale jeśli świadkowie tego mobbingu milczą jak grób i zeznają na rzecz pracodawcy, to w sądzie wychodzi na to, że jest niewinny... Nie wiem dokładnie jak przebiega taki proces, pamiętam tylko że ta znajoma miała duży żal do swoich koleżanek z pracy, bo albo odmówiły zeznań albo zaprzeczały jej słowom w sądzie.

U mnie w pracy też był cele, co wydawało mi się absurdalne, ale trzeba było - dostawaliśmy "z góry" ankiety i trzeba było oceniać ilu naszym klientom się poprawiło, u ilu bez zmian, a u ilu pogorszenie. Nie ma poprawy nie ma dotacji 🙂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
24 stycznia 2013 17:26
bo albo odmówiły zeznań albo zaprzeczały jej słowom w sądzie.


Jak dwa lata temu była kontrola z Inspekcji Pracy to kierownicy wzywali do siebie i instruowali co ma pracownik mówić. Więc co druga osoba wchodząca mówiła "nie, nie przeszkadza mi, że pracuję tu 5 lat na zlecenie".  😁
[quote author=Ktoś link=topic=13.msg1663918#msg1663918 date=1359045636]
Planow nie masz chyba jako pracownik biurowy 😉


nawet pracownik biurowy ma 😉
[/quote]

Dokładnie. Każdy nasz dział z początkiem roku dostaje informacje nt. celów każdego pionu, a także nt. celów strategicznych. Dodatkowo kierownicy każdego działu sami opracowują cele, no a od nas niejako zależy czy zostaną one zrealizowane  😉
JARA nie dają u Was w ogóle umów o pracę?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 stycznia 2013 10:29
W moim dziale gdzie pracuje nie dają. Ze mną pracuje dwóch chłopaków jeden od 2006, drugi od 2007r i cały czas na zlecenie.
W innych działach są umowy o pracę, ale dostają je tylko znajomi i rodzina.

Kiedyś pisałam, że nie przedłużyli mi umowy, bo moje miejsce zajął zdegradowany bhpowiec. Dziś jest już drugi raz pijany w tym tygodniu. Za pierwszym razem do tego stopnia, że spał w kanciapie, a na jego biurku był "sztuczny tłok". Ale nikt nie poszedł i nie zgłosił.
Jara poważnie nikt nie zareagował?  😲
Z pijanymi interesantami w urzędach się spotkałam, ale żeby pijany pracownik leżał na kanapie to już jest koniec świata...
Ale kaszana! A ludzie myślą, że praca w budżetówce to taka bezpieczna, stała posadka... 🙄
JARA, poniekąd nie zgłaszając sami pozwalacie na to co się dzieje. Gdyby zgłosił ktoś miałby ciepło i pijany i przełożeni, że nie reagują.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 stycznia 2013 10:44
Jest to osoba, która nie ma styczności z interesantami, ale jak widać nikogo to nie obchodzi, bo nawet nikt nie zauważył, że nie ma go na stanowisku pracy.

Dziewczyny to jest bardziej złożona sprawa niż wam się wydaje. Ja zaproponowałam, że pójdę i zgłoszę to, nie pracuję już z nimi, jestem w innym dziale, pod innym kierownikiem. Dziewczyny boją się, że jeśli ktoś doniesie to i tak spadnie to na nie, a za pijanym wstawi się "góra" i znów go nie wyrzucą. I będą mieć nieprzyjemności. Każdy tu gdzieś ma jakieś znajomości, które potrafią sprawę wyciszyć.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
25 stycznia 2013 10:44
JARA, przecież to się do telewizji nadaje...u nas ktoś wskazujący na spozycie,nie przekroczy progu wartowni...nie wazne,czy to klient,czy pracownik...
ale rozumiem - Ty doniesiesz,to Ci za współpracę podziekują...parszywa to Polska jest 🙁
Wcześniej pracowałam w ZUSie i maltretowani byli wszyscy pracownicy wydziału przez pania naczelnik, a właściwie za jej zezwoleniem przez jej zastępcę. Przyszedł czas na reorganizację, wyszło szydło z worka co się tam działo, ale postawili się wszyscy, bo wiedzieli, że to jest jedyna szansa i pani naczelnik wyleciała z hukiem, a pani zastępca została zdegradowana do znacznie niższej rangi.
Gdzie w CV wpisuje sie odbyte kursy/seminaria etc? w wyksztalceniu? czy osobno napisac 'kursy'?
kujka   new better life mode: on
25 stycznia 2013 16:09
ja bym napisala kursy/szkolenia czy cos w tym stylu
dzieki, tak myslalam ze tak zrobie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się