A ja zakończyłam dziś nierówną walkę 😉 o buty zimowe. Dramat. Nienawidzę szukać zimówek. A w tym roku to jakiś pogrom był, nic mi się nie podobało. nie chciałam kolejnych na koturnie. EMU etc. nie chcę, bo uważam je za ohydne i koślawe, choćby nie wiem, jakie były ciepłe. W sklepach albo obleśne śniegowce, albo kozaki ledwo-ledwo ocieplone. Plus mój chłop marudzący na każde, które mi się podobały, ze nie jestem już w liceum i że nie wszystko przystoi 😉
Już mi marzna stopy, więc dziś skończyło się zakupem nudnawych, ale całkiem wygodnych i ciepłych, o takich:
linkPoddaję się :p
za dlugi link!