Wątek przeciwowadowy, sposoby przeciw owadom, na muchy

[quote author=mała mi link=topic=713.msg1454801#msg1454801 date=1341737157]
szukałam nie znalazłam a sprawa dość pilna, czy ktoś zna jakieś preparaty/sposoby na przynajmniej częściowe pozbycie się gzów? nie da się jeździć od ok miesiąca normalnie na zewnątrz, teraz much odkryły też już hale. konie wychodząc o 7 na padok są zaraz ściągane z powodu ataku owadów. ktoś spotkał się z taką "inwazją"? wokół stajni jest las i niedaleko kilka jeziorek i mały strumyczek- przy którym najprawdopodobniej jest wylęgarnia. preparaty dla koni działają z 5 minut - ja używam asorbiny i jak zawsze byłam bardzo zadowolona tak muchom końskim nie daje rady. właściciele stajni zakupili pułapki na muchy, ale jak na razie ie widać rezultatów.
[/quote]
mam dokładnie to samo u mnie, jedyną radą było to i w miarę działa  🤣:

dodatkową opsikję odkryre miejsca Fly Stopem i Endure. Na jazdę wyjeżdżam z dala od lasu, bo przy lesie w momencie koń jest obleziony dosłownie jusżnicami  😵
.
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
09 lipca 2012 19:56
Czy ktoś ma w stajni takie: http://allegro.pl/pulapka-na-muchy-konskie-h-trap-i2452062721.html ustrojstwo? Ciekawa jestem opinii osób, które maja to od dłuższego czasu.
u nas coś takiego się pojawiło, ale chyba jeszcze za wcześnie żeby oceniać skuteczność, a poza tym nawet nie miałam okazji do tego podejść ;p
Makrejsza   POZYTYWNIE do przodu :)
09 lipca 2012 20:35
Do nas to dzisiaj przywiózł przedstawiciel na próbę, jednak przez 4 godziny złapało się 15 much. Inna sprawa, że pogoda była mało sprzyjająca, bo wiało (co muchom nie przeszkadzało żreć mojego konia). Zastanawiam się jednak, czy to nie ma sensu przy dłuższym stosowaniu - 800 zł to jednak trochę dużo na zbędny wydatek...
A moze ktos wie , gdzie te bestie ( jusznice ) bytują ( poza koniem ) ?
Wyskoko , nisko? W krzakach czy na drzewach ?
Wiem juz, ze badziewie rozmnaza sie w kaluzach  , w zastraszającym tempie , i odpowiedzialne za nie są ostatnie burze .
W pulapke toto nie wleci , mam pulapki na muchy i much w tym  pelno , ale jusznic oczywiscie  tam  nie ma .
Mam ochotę zastosować technologię rodem z wojen gwiezdnych , byle sie tego pozbyc !
Potrzebny mi jakis dobry entomolog .....
Jusznica deszczowa (Haematopota pluvialis) – gatunek owada z rodziny bąkowatych. Jest szeroko rozpowszechniony, występuje pospolicie w Polsce.

Samice żerują na krwi, atakują ludzi i zwierzęta domowe. Wysysają krew którą potrzebują dla rozwoju ich jaj i larw. Jaja są składane na roślinach, głównie w pobliżu wody. Larwy jusznicy żyją w wodzie. Owad ma dwa pokolenia w roku.


ciocia wikipedia wie tyle
Hmm, może by chemię do tych kałuż wlać jakąś??
chemia może skazić srodowisko- nie ma co z tym przesadzać. Ja sypię wapno i to poprawia sytuację jednak nie załatwia całego problemu. Wykaszanie traw/krzaków też może coś dać (jusznic najwięcej u nas właśnie w krzaczastych miejscach)
u mnie najwięcej tego tałatajstwa jest na samych obrzeżach lasu, w okolicach jakichś krzaków/np rosnących w rowie/,a i przy tym nie bardzo można uogólniać bo tam gdzie nie mają w pobliżu żywiciela się ich tak wiele nie spotyka(raczej pojedyncze sztuki które przyczepiły się i gdzieś po drodze nie zgubiły) w samym lesie już takiej ilości nie zaobserwowałam

spróbowałam rokale i fakt - pomaga, ale na spokojny wyjazd do lasu przy inwazji jusznic to niestety za mało :/ gdy popsikałam nim konia wypuszczonego na trawę momentalnie się uspokoił (jak dotąd większość dnia chował się do stajni i jeśli wychodził to po chwili dosłownie uciekał z pastwiska przed owadami) jednak próba terenowa już mnie tak nie zadowoliła... na otwartym terenie było ok, nawet przejeżdżając między stawami nic nam nie dokuczało ze strony owadów! ale niestety pod samym lasem było nie do wytrzymania, jusznice jakby tylko czekały na jakiś ruchomy cel :/
Ja przetestowałam dziś moją miksturę . Działa nie gorzej niż kupione w sklepie , ale koń wkurzał się na początku przez sam fakt latania koło niego tego tałatajstwa . Po 10 min. się trochę uspokoiło i mogliśmy popracować w lonżowniku  bez maski i derki . Potem wzięłam emerytkę na krótki spacer i też było znośnie . Stwierdzam jednak , że do jakiejkolwiek pracy pod siodłem to derka i maska obowiązkowo plus jakaś mikstura . Koń jednak spokojniejszy , a i widmo bankructwa się oddala  😤 . Na dwa konie zużyłam jakieś 450 ml płynu !
Jeden błąd zrobiłam  😡 . Nie było próby uczuleniowej  🤬
PS. Podobno idzie ochłodzenie .... 😅
Mam nadzieję, ze tutaj to pytanie sie nada.
Co robicie z nagminnym wycieraniem ogona, najprawdopodobniej to od gzów (koń niedawno odrobaczany)? z jakich innych powodów koń może obcierać ogon? Jest tak ze raz przyjdę ogon wytarty na całego a innego dnia nic... 😵  Na razie staram się myć ogon z szarym mydłem ale coś marnie to pomaga.
Często konie alegriczne wycierają ogon w okresach kiedy coś je uczula.
Obejrzyj węzły chłonne, sprawdź jak oddycha czy nie ciężej - jeśli tak może to być uczulenie. Teraz jest kiepski okres dla koni alergików, pyłki te rzeczy.
Doraźnie może pomóc wapno (rozpuszczone w wodzie i podane z paszą) ale jeśli to alergia - to  trzeba się docelowo skontaktować z wetem. U mnie odkąd leczę konia na alergię - skończyło się wycieranie ogona.

Jeśli to nie alergia tylko jakieś uporczywe swędzenie - spróbuj olejkiem dla niemowlaków bambino smarować ogon (rzep) i dupę (pośladki). Pomaga! I chyba manusan byłby lepszy do mycia (nie za częstego) - odkaża!

mój w poprzednich stajniach wycierał ogon co lato
teraz w aktualnej - nie wyciera 🙂

codzienno myłam szamponem dla dzieci i smarowałam oliwką no i przeciwmuchowym dookoła
toltek maxowa Dzieki dziewczyny za pomoc  :kwiatek: Posprawdzam ale wątpię żeby to była jakaś alergia czy uczulenie, problem nie wydaje się być tak duży bo poza wycieraniem ogona więcej objawów nie ma.
Zobaczymy jak spisze się oliwka 😉
wanted, u mnie w stajni praktycznie wszystkie konie wycierają ogon, a są odrobaczane co 3-4 miesiące, jedyna rada - po każdej jeździe dobrze umyć ogon szamponem - działa
Ale ze mnie głup!!! Przecież to oczywiste, że jak trze okon, trzeba myć też dupę. A ja myłam tylko ogon!  🤔wirek:

toltek, maxowa  🙇 

Jak sądzicie, ma sens mycie tyłka chusteczkami dla niemowląt?
możesz spróbować 🙂
ja szamponikiem dla dzieci myłam i wodą i przechodziło, ale trzeba to robić regularnie jak są muchy 🙂
No właśnie, to jest mój drugi błąd: myłam dwa, trzy razy, przestawała się czochrać, ja przestawałam myć. Starczało na 5-6 dni i zaczynało się od nowa. Będę teraz regularnie. 
:kwiatek:
U mnie też od czasu do czasu któryś z chłopaków raczy wydrapać sobie ogon, kompletnie bez żadnego sensu i celu (wszystkie odrobaczone, każda ma zestaw własnych padoków etc.). Drapią się, jak są brudne/spocone i je swędzi - i to nie tylko sam ogon, ale pośladki, okolice odbytu, między tylnymi nogami. Wystarczy, żeby koń się tam spocił - przy tych upałach, jakie ostatnio były wcale nie musi chodzić pod siodłem, wystarczy, że na pastwisku się upiecze - plus trochę zakurzył i zapiaszczył i już będzie tarl ogon. W sumie w inny sposób za bardzo nie ma się jak tam podrapać.
Moje konie  znalazły sposób  na ustrojstwo latające🙂. Jest to panierka błotna ,a dokładnie gliniana. Sposób skuteczny, aczkolwiek upierdliwy dla mnie. Porządnie muszę się namęczyć żeby doszorować konia  😵

.
ChingisChan   Always a step ahead! :)
13 lipca 2012 19:57
Poproszę o szybką odpowiedź :kwiatek:.
Poszukuję opinii o tym sprayu (już ktoś tutaj mnie nastraszył, że niezbyt działa, może tym razem ktoś ma inne zdanie?), tym oraz tym . Dodam, że nie śpieszy się nam ze ściągnięciem sprayu (w tym przypadku NAF Citronella).
Mam dość pilną sprawę.
Mojemu koniowi zaraz za popręgiem wyskoczył bąbelek z dziurką. Wygląda na larwę gza. Utrzymuje się już jakiś tydzień, wet dał mi  pastę na ponowne odrobaczenie (w tym na gzy). Tylko teraz pytanie- czy w środku jeszcze jest larwa? Mam ją jakoś wyciągnąć czy czekać aż sama wyjdzie? Co z tym robić? Nie wygląda to dobrze, bo puchnie i uciskanie powoduje ból.
Mgła, znajomy kiedyś wycisnął i larwa wyszła , ale to było wiosną , na początku właściwie . Teraz chyba nie ta pora , co ?  Choć natura szaleje i wszystko jest możliwe  🤔wirek:
A może to zwykłe ugryzienie jakiegoś insekta ?
U pewnej klaczy też kiedyś robiła się gulka przy popręgu. Jak ją odstawiałam od jazdy gulka powoli znikała . A jak zaczęłam jeździć , to od nowa . Okazało się zapalenie meszka włosowego .
lira- dzięki za odpowiedź, właśnie też mi się wydaje, że to nie ta pora... Ale spróbuje coś wycisnąć i zbadać czy jest tam larwa czy nie  🤔wirek:
A przy tym zapaleniu meszka też gulka była z otworkiem? samo przeszło czy jakoś leczyłaś?
Wet dał mi coś do smarowania , ale nie pamiętam co , bo to daaawno było . I nie pamiętam czy był otworek , ale chyba nie , bo bym coś kojarzyła . Natomiast na początku smarowania jeszcze to wracało , ale później z przyczyn obiektywnych koń miał dłuższą przerwę  w jeździe i był już spokój .
A jeśli wet nie mówił Ci nic o wyciskaniu , to może na razie poprzestań tylko na tym odrobaczaniu i obserwuj sytuację . Bo pewnie samo wylezie jak środek dobrze podziała ....  Nie wiem , czy wyciskanie tego to standard  🤔wirek:
[quote author=Mgła link=topic=713.msg1460677#msg1460677 date=1342209608]
lira- dzięki za odpowiedź, właśnie też mi się wydaje, że to nie ta pora... Ale spróbuje coś wycisnąć i zbadać czy jest tam larwa czy nie  🤔wirek:
A przy tym zapaleniu meszka też gulka była z otworkiem? samo przeszło czy jakoś leczyłaś?
[/quote]

Tutaj jest trochę informacji

http://re-volta.pl/forum/index.php?topic=14572.0
Bremsen.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się