Body Modifications ( dawniej "piercing, tatuaże " )

Pauli   Święty bałagan, błogosławiony zamęt...
03 lutego 2012 11:58
kassik
Może zostanę teraz zjedzona, ale ja bym Ci radziła dać sobie na jakiś czas spokój z tatuażem. Nie piszę tego złośliwie, ale pytasz ludzi na forum, czy podoba im się dany wzór, jeśli się nie spodoba, to szukasz dalej.
Moim zdaniem powinnaś poczekać aż do głowy przyjdzie Ci coś, od czego wołami Cię nie odciągną 😉
Nie jestem zwolenniczką wyłącznie tatuaży z przesłaniem, dlatego jak najbardziej popieram wszelkiego rodzaju obrazki, nawet jeśli nic nie znaczą, oczywiście pod warunkiem, że zostały porządnie zrobione. Zastrzeżenie jest jednak takie, że to powinno być coś wyłącznie Twojego.

Jako przykład znowu mogę podać siebie, wiele osób wyrażało się krytycznie o moim tatuażu, większość z pewnością go nie rozumie, ale w ogóle się tym nie przejmuję, bo dla mnie ma on ogromne znaczenie i nikt nie byłby w stanie odwieść mnie od pomysłu przeniesienia wymyślonego wzoru na ciało.
Strucelka, a u kogo robiłaś i w jakim przedziale cenowym?
popieram Pauli! ja od daaaawna marzyłam o tatużu. pierwszy wymyślony termin to były 18 urodziny:P (a lat mam już prawie 24...) I wierzcie mi przez te 6 lat co jesień/zimę/początek wiosny sobie obiecywałam, że tym razem na pewno zrobię! tylko że wlasnie, zawsze jak dochodziło co do czego to nie byłam przekonana co zrobić i w jakim miejscu... Łapałam się co chwilę jakichś wzorów, wydawało mi się że to jest właśnie to, ale po miesiącu już mi trochę zapał przechodził... Aż do teraz kiedy wzór przyszedł do mnie sam, miejsce też i teraz już po prostu wiem czego chcę. I nie muszę absolutnie z nikim tego konsultować bo nikt nie jest w stanie mnie od tego odwieść!🙂

dlatego ja zachęcam do odłożenia wzoru na półkę na miesiąc/dwa/pół roku... Jeżeli wtedy będziesz nadal pewna że to coś co chcesz zrobić bo coś dla Ciebie znaczy / po prostu Ci się podoba to go zrób! Ale może się też zdarzyć, że sama zrezygnujesz albo wpadniesz na coś fajniejszego co bardziej będzie Ci odpowiadało😉
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
03 lutego 2012 13:50
Ja zachorowałam na ten tatuaż  😍  Jak dla mnie małe dzieło sztuki.
Tylko jest problem czy on mi się kiedyś nie znudzi..lub zacznę kolejne robić :P
wow....  😵

chyba kolorowe robią na mnie największe wrażenie...
btw mój chłop robi sobie nową dziarę 😉
Miyako piękny! Z japońskich bardzo podoba mi się jeszcze ryba koi.
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
03 lutego 2012 15:53
honey żebym ja pamiętała 😡 w 9th Circle kumpela robiła u długowłosego młodego blondyna 😁 a w Akademii robiłam u łysego pana po 30.
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
03 lutego 2012 16:09
kiedyś myślałam o japońskiej wiśni sakurze lub skrzydłach rozłożone na całych plecach plus lekko wchodzące na pośladki.
Tatuaż chcę ale boję się bólu, szczególnie okolice żeber.
Kolory mogą być aż tak intensywne, czy to tylko podkolorowane ps?
zaraz po zrobieniu i szczegolnie jak natluszczona skora ( posmarowana w sensie  😉 ) to sa intensywne, ale tutaj raczej obstawiam ps
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
03 lutego 2012 16:16
Kolory są wręcz niesamowite, a całość  😍 😍 😍 😍
Ile się robi taki tatuaż/ Najpierw kontury i wypełnianie kolorem?
To na pewno kilka sesji (jak nie kilkanaście) po kilka godzin.
Dla porównania - mój facet robi sobie teraz tatuaż, taki jakby naszyjnik dookoła szyi, na wysokości mostka, na klacie i na plecach. Po jednej sesji trwającej 6 godzin na na razie sam obrys, i to tylko z przodu, bez ramion.
Miyako   聞こえる昨日の叫びが。
03 lutego 2012 16:28
szwagier mi kiedyś opowiadał, ale zapomniałam.  Zresztą sam jest mocno wytatuowany.
Mam nadzieję że się kiedyś odważę 🙂
sei   . let's grow old together & die at the same time .
03 lutego 2012 20:33
jeżeli chodzi o tatuaże to także zgadzam się z Pauli 🙂 sama mam już jakiś pomysł na jeden. ale zrobię go dopiero kiedy będę wiedziała że to 'już'. szczególnie że ma to być tatuaż pamiątkowy 🙂 a nad drugim ciągle myślę ponieważ koniecznie chciałam mieć coś na szyi. a że małe rzadko wyglądają fajnie to chyba skuszę się na sentencję, która mi długo chodzi po głowie. ale to też jeszcze nie ten moment.

miyako, kolory są ekstra! co prawda japońskiej tematyki fanką jakąś nie jestem ale ten robi wrażenie!

a zajrzałam do wątku głównie dlatego, że dzielnie się dzisiaj 'okolczykowałam' 🙂
ja moj tatuaz planowalam stopniowo.
Najpierw pojawil sie pomysl, ze tatuaz w ogole powstanie😉
Pozniej, ze znajdzie sie on na karku/kregoslupie.
Nastepnie, ze bedzie to cytat po lacinie.

I moze to dziwne, ale konkretny cytat wybralam niedlugo przed faktem. Przyagladalam lacinskie sentencje i gdy trafilam na ten jeden cytat, wiedzialam ze to on mi bedzie towarzyszyl na karczychu do konca zycia🙂
sei, gdzie kolczyk? chwal się!  😀
sei   . let's grow old together & die at the same time .
03 lutego 2012 21:38
Atutowa, ja to tak skromnie ucho podziurawiłam 😉

Tragus  😍 Bolał?
sei   . let's grow old together & die at the same time .
03 lutego 2012 23:31
nie bardzo 😉 teraz troszkę gorzej jest ale i tak nie mogę mówić że mnie boli. raczej, że go czuję. bo helixa np. nie czuję w ogóle.
tragus mnie też się bardzo podoba 😀
Kurcze, tragus mi się bardzo bardzo bardzo podoba, ale bałam się bólu. Ale skoro tak .. chyba sobie zrobię niedługo  😅 I myśle czy by sobie nie zrobić jakiejś spirali lub kombinacji z helixów - jakaś gwiazdka czy coś?  😁
sei   . let's grow old together & die at the same time .
04 lutego 2012 19:30
jestem ciekawa jak u kogoś przebiegało gojenie? szczególnie tragusa. koleżanka mnie 'postraszyła', że jej chrząstki strasznie się babrały i wyjęła. jak to było u was?
i czy jak już mi się zagoją to mogę w miejsce obecnych kolczyków wkładać inne według uznania? czy tylko jakieś 'specjalne'?  😡
Scottie   Cicha obserwatorka
04 lutego 2012 19:39
sei, co ucho to inna reakcja. Mnie się chrząstki b. szybko i bezproblemowo goiły, natomiast płatki mega długo, paprały się i w ostateczności wyciągałam.

U mnie tragus tak jakby go nie było, czasem jak jest coś nie halo to mnie swędzi, nie migruje. Nie powiem, było to chyba najbardziej bolesne przekłócie (bo miało nie boleć i się nie nastawiałam- w związku z czym stres mnie nie dopadł, nie spiełam się i bolało cholernie), ale gojenie było bezproblemowe.

Po zagojeniu możesz wymieniać na kółka, labrety, banany jak Ci się tylko będzie podobało, oczywiście takie do płatków ucha się nie nadają.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
04 lutego 2012 19:57
scottie, dzięki  :kwiatek: mnie się płatki dość długo goiły. czasem nadal mają jakieś dziwne fazy. dlatego mam nadzieję, że z chrząstkami będzie wszystko ok dla odmiany 🙂

a mogłabyś mi polecić jakiś sklep online gdzie jest spory wybór takich kolczyków? ogólnie chcę nosić tylko metalowe kuleczki ale ubzdurałam sobie, że na jakieś większe wyjścia wsadzę świecidełka  😡

edit: po wygojeniu nadal się czuje tragusa? jest to jakiś 'wrażliwy' kolczyk czy będzie tak jak z innymi? helixa w ogóle nie czuję chyba że zdarzy mi się szturchnąć go niechcący ręką. po jakim czasie spałaś normalnie na stronie z tragusem? z tym mam mały problem, ponieważ w nocy się zawsze przewalam na wszystkie strony. tylko podświadomość jakimś cudem mnie ratuje przed tym, żeby się nie przeturlać na prawy bok  😁
Scottie   Cicha obserwatorka
04 lutego 2012 20:59
Ja kolczyki/kulki kupowałam głównie na allegro, kiedyś też było w Arkadii stoisko z kolczykami.
Co do tragusa, to się go czuje tylko w dniu przekłócia i później jak ewentualnie trochę puchnie, ale teraz (po 4 latach od zrobienia) to o nim zupełnie zapomniałam. Siedzi sobie i żyje swoim życiem, czasem tylko swędzi mnie ta chrząstka albo jak się zamyślę, to sobie tam gmeram przy nim, bo mi świecidełko z labreta wypadło i mam dziurkę w kolczyku 😉 Kosmetyczka tylko przypomina o jego istnieniu, bo się nim strasznie zachwyca. Nie oszczędzałam się w ogóle z kolczykami i snem, tylko jak miałam industriala to uważałam, żeby nie spać na tym uchu, bo się goić nie chciał.

Bez przesady, to jest chyba najbardziej popularny kolczyk i w takim miejscu, że nawet nie ma jak o niego zahaczyć... Jak dla mnie jest jeszcze bardziej lajtowy, niż standardowy kolczyk w płatku ucha- z jedną dziurką ciągle mam problemy. W porównaniu do innych chrząstek to serio go nie czuć.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
04 lutego 2012 21:35
uspokoiłaś mnie trochę 🙂 a dobrze cię zrozumiałam : tragusa mogę sobie później sama wymieniać? czy za każdym razem trzeba chodzić do piercera? ( coś takiego przemknęło mi też w necie)

przekopałam troszkę forum i znalazłam post - chyba JARy - z adresem sklepu arif.pl . jestem mile zaskoczona. taki jest wybór i są bardzo fajne 🙂
yga   srają muszki, będzie wiosna.
04 lutego 2012 21:47
sei- normalnie sama sobie wyjmujesz kiedy chcesz.
Scottie   Cicha obserwatorka
05 lutego 2012 10:38
Dokładnie tak jak yga napisała. Sama sobie możesz wymieniać, może być czasem potrzebna pomoc drugiej osoby przy przykręcaniu kulki (szczególnie włożenie kulki do kółka jest dla mnie bardzo trudne), ale z pewnością nie musi to być piercer.
Pauli nie mam zamiaru nikogo "zjadać" to że pytam i komuś sie nie podoba a ja dziekuje za opnię to nie znaczy że szukam innego🙂 mam pare pomysłów i chcęe uslyszeć opinię osób postronnych a nie tylko mi bliskich🙂 To ma byc dla mnie i tylko dla mnie a pytam o opinie z czystej ciekawości🙂 jesli znajdę coś idealnego to pójdę do studia bez zawahania 🙂 nie mam parcia na "dziaranie":P tylko po to żeby było szybko. To ze pytam czy cos się komus podoba to tylko ciekawosc a decyzja zalezy ode mnie 😉 i nie szukam nowych wzorów jeśli akurat ten się komuś nie podoba 😉
a w Warszawie jakie studia sprawdzone wykonują tatuaże kolorowe i z efektem 3d?
noen   A story of a fighter of our human race
07 lutego 2012 08:02


Pierwszy raz zobaczylam tatuaz z koniem, ktory mi sie spodobal! Przeeeepiekny! 💘
No to ja z pytankiem do Was mile Panie 😀
Strasznie mnie korci przekłucie języka.... juz od dawna. Ale na sama myśl takiego kłucia robi mi się słabo.... Do tej pory pamiętam przekłuwania pępka sprzed 13 lat 😉
Jak skutecznie znieczulić język?


Noen.... ten koń rzeczywiście piękny!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się