naturalna pielęgnacja kopyt

do ideału jeszcze daleko, ale i tak bardzo sie ciesze z tych zmian. po lewej zdj z poczatku lipca, po prawej z dzisiaj(niestety nie mam zdj z naszych początków). kon chodzi z pietki 😀
strzałki jest jeszcze mało, ale rośnie, kiedys jej prawie nie bylo i zawsze slyszałam, ze "ten kon tak ma". tak samo jak gigantyczne i bardzo głębokie rowki w strzalkach, które zostały wyleczone clotrimazolem.




cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
25 sierpnia 2011 10:48
Moze mi ktos wyjasni jak to własciwie jest ze struganiem koni w naszych warynkach klimatycznych, które ostatnio coraz bardziej przypominają pod wzgledem opadów klimat wyspiarski. Jaka jest róznica pomiędzy struganiem kopyt konia zyjacego w suchym klimacie, a w wilgotnym?
http://www.tribeequus.com/dartmoor.html
"I am often called upon to trim these ponies. I used to view these like Western U.S. mustang feet, the feet all of us see in the books and on the internet. Lets get rid of the flare, roll them etc etc. However often I trimmed it didn't work.
I moved onto the ridden ones. These, I was sure with my wild horse like trim and the kids riding over anything the feet would soon get the idea. Wrong!  The walls on the ridden horses never stay level with the sole, they always put down a "bead" of wall 10 to 2 o'clock around the sole.
After studying the feral feet of these ponies I just now trim them to what the foot is trying to produce and accept the flaring (if indeed it is flaring) and that they want to ride on the bead of sole".

Jak popatrzysz na zdjęcia dziko żyjących mustangów, to ich podeszwa jest cała okrągła - ma "mustang rolla" prawie z każdej strony. Wszelkie ostre brzegi ścierają się na kamieniach. Z kolei konie na miękkich terenach mają kopyta obłupane, z kantami.

Of kors, nie łupiemy kopyt naszym koniom  💃, ale w sezonie błotnym zostawiamy więcej ścian i nie zakrąglamy ich tak bardzo, niektórzy zostawiają też bardziej szpiczaste kąty wsporowe. Wszystko to razem spełnia zadanie podobne jak głęboki bieżnik w oponach.

Jeśli obserwujesz kopyta konia przez cały rok, to zauważysz, że sama podeszwa też reaguje na podłoże. Latem, kiedy jest sucho i podłoże jest twardsze,  kopyto robi się bardziej płaskie - miseczka jest wypełniona, dzięki czemu jest grubsza podeszwa i większa ochrona kości kopytowej.

Na jesieni wszelkie podpórki się wykruszają i wysklepia się ładna miseczka. To też zwiększa przyczepność kopyta i zapobiega poślizgom.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
25 sierpnia 2011 11:33
Franka, ok to jest jasne dla mnie, ale jak odniesć się do fragmentu gdzie autorka z podlinkowanego artykułu pisze (jeśli dobrze zrozumiałam), że ściany pomiędzy "godziną 10 a 14" nie są równe z poziomem podeszwy. W miejscu tym tworzy sie "oponka", która ma za zadanie zwiększac przyczepnosc. Zastanawiam sie jak to sie ma do kwestii flar, ich tworzeniu sie, likwidacji  i zapobieganiu.
dea   primum non nocere
25 sierpnia 2011 12:09
Ja na przykład w życiu nie widziałam toe callusa u moich futer 🙂 U waszych się robi? Ten osławiony twardy podeszwowy rogalik/półksiężyc (UWAGA! nie mylić z tym od opadniecia kości!!!) przy samej, wytartej do praktycznie zera na grubość, ścianie na pazurze. To powstaje na twardych, kamienistych, pustynnych terenach. U mnie prawidłowe kopyto to miseczka równa i głębsza, z chowającymi się wsporami (w zimie) lub płytsza, wypełniona podeszwą, ze wsporami idącymi nieco "wyżej" (mniejszy skos). To jak kopyto reaguje na poszczególne warunki, to jest pasjonujący dla mnie temat. Podstawa to nie probówać wycinać kopyta według własnego widzimisię i jedynego słusznego wzroca, tylko obserwować na czym koń chodzi lepiej w danych warunkach.

Konie bagienne mają trudne zadanie pozbycia sie nadmiarów rogu i robią to w mało estetyczny sposób - kopyto odgniwa i się obłamuje. Myslę, ze nie szkodzi im przypiłowanie do czegoś nieco równiejszego, szczególnie jeśli zabieramy je na jazdy na twarde drogi (mało kto jeździ po bagnach i wtedy ta flara już przeszkadza). No ale z drugiej strony nie ma sensu robienie zaokrąglonego idealnego mustanga koniowi, który pójdzie taplać się w błocie całymi dniami. Kiedyś tu wrzucałam opis kobiety trzymającej mustangi przy domu - mają taki teren, ze werkują się same. Próbowała im pomagać, ale ogólnie zaobserwowała, ze chodziły po jej interwencjach gorzej, więc odpuściła i zaczęła obserwować. Fascynujące te obserwacje (jak kopyta się dostsoswywały do zmiennej pogody i czasowo pogarszał sie ruch, potem coś narosło, coś się wyłamało i już było dobrze).
Franka, ok to jest jasne dla mnie, ale jak odniesć się do fragmentu gdzie autorka z podlinkowanego artykułu pisze (jeśli dobrze zrozumiałam), że ściany pomiędzy "godziną 10 a 14" nie są równe z poziomem podeszwy. W miejscu tym tworzy sie "oponka", która ma za zadanie zwiększac przyczepnosc. Zastanawiam sie jak to sie ma do kwestii flar, ich tworzeniu sie, likwidacji  i zapobieganiu.


Przyznam, że miesiąc temu swojemu zaokrągliłam brzegi  ścian   🤬 licząc się z tym, że następnego dnia i przez kolejne 5 dni nie wybiorę się w teren po kamieniach, tylko będę jeździć po miękkiej łące. Drugiego dnia koleżanka zaproponowała dłuższą wyprawę do puszczy i w efekcie koń po raz pierwszy odkąd go prowadzę (kupiłam go niespełna 2 lata temu) - wyhodował sobie w przednich kopytach lekkie podpórki z przodu grota. Być może nie była to jedyny powód (w tym roku z powodu dżdżystej aury poruszamy się po bardziej miękkich niż zwykle podłożach, no i z powodu robactwa mniej niż zwykle jeździmy w teren), była to jednak dla mnie lekcja, że daleko naszym koniom do mustangów. Nawet przy pięknych kopytach, które nigdy nie widziały podków i przy szerokich strzałach o callusach można zapomnieć.

Edit: literówka
olaela   Klub Różowego Jednorożca
25 sierpnia 2011 13:38
Mam trochę starych fot "samowerkujących" się koni utrzymywanych 24/7/365 w warunkach tabunowych, które w życiu nie widziały kowala na oczy. Konie łaziły po łąkach, wiosną podmokłych, latem suchych na wiór, z dostępem do rzeki.
Właśnie przeglądam foty - i o ile mnie oko nie myli - wydaje mi się, że mam fotki pięknego od-piętkowego ruchu.

Nie są to zdjęcia robione w kierunku studiów kopytowych, ale cuś tam widać. Na niektórych więcej na innych mniej. Z resztą trudno mi ocenić. Czy wstawić jako ciekawostkę? Coś to komuś może dać 🙂?
dea   primum non nocere
25 sierpnia 2011 13:55
Pewnie, wstawiaj 🙂
ahon91   "Let your horse be with you."
25 sierpnia 2011 15:02
To są zdjęcia kopyt mojej klaczki, nie wiem od czego mogą się tak psuć kopyta, teraz nie widać tego ale po treningu konia kopyta rozstępują się i są szpary od góry do dołu po rozchodzeniu...
dea   primum non nocere
25 sierpnia 2011 15:22
Zrób komplet zdjęć według wzorca podanego w pierwszym poście oraz napisz coś o koniu (jaką ma dietę, gdzie spędza czas - boks, wybieg, jeśli wybieg to jaki), inaczej narazisz się na wróżenie z fusów:
- mogą być za długie
- może to być grzybica rogu
- może koniowi brakuje mikroelementów/stoi na mokrym lub co gorsza na gnoju
Różne kombinacje trzech powyższych.

🙂
olaela   Klub Różowego Jednorożca
25 sierpnia 2011 16:22
ta kobyłka przechodziła lekki ochwat po zatruciu ciążowym. Ratowana była od razu kilkudniowym namaczaniem w rzece.
to taki typ bombki, zimnokrwisty-prawie-kuc dosłownie tyjący z powietrza

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg580/scaled.php?server=580&filename=przodq.jpg&res=medium[/img]
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg641/scaled.php?server=641&filename=tylbg.jpg&res=medium[/img]
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg855/scaled.php?server=855&filename=backpo.jpg&res=medium[/img]
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg853/scaled.php?server=853&filename=frontroc.jpg&res=medium[/img]

i bombka, która się toczy:




następne /edit: następne szkapy 🙂/:
[img]http://desmond.imageshack.us/Himg822/scaled.php?server=822&filename=przeszczepyruch3.jpg&res=medium[/img]

[img]http://desmond.imageshack.us/Himg153/scaled.php?server=153&filename=przeszczepyruch2.jpg&res=medium[/img]



Ciekawostka była taka, że zimą rosły tym koniom dość pokaźne płetwy, które obłupywały się wczesną wiosną. Nie wyglądało to za fajnie w początkowej fazie, ale kiedy już "obłupy" wyrównały się - kopyta wyglądały tak jak na fotach.

Jeszcze mam kilka, CDN
Dea masz rację 😉 tylko koleżanki mnie wyciągnęły z hali w teren i nie mogłam się powstrzymać  😁
Doszłam do wniosku że zobaczymy co będzie- cały czas chodzi na padok od początku rozkucia ( a tam ścieżka kamienista i twardo) więc nie był to taki szok dla niej ( różnica taka że 48kg na grzbiecie).
I tak już moja jazda się skończyła na tydzień 😜 bo koń mi się zapoprężył 😂


No halo, sama się wyciągnęłaś  😀
Jak to sama?
A kto opowiadał jak fajnie w tereni i rzeka itp 😂
To są zdjęcia kopyt mojej klaczki, nie wiem od czego mogą się tak psuć kopyta, teraz nie widać tego ale po treningu konia kopyta rozstępują się i są szpary od góry do dołu po rozchodzeniu...


Na pierwszy rzut oka to one się po prostu same werkują. Tak, jak potrafią najlepiej...
olaela   Klub Różowego Jednorożca
25 sierpnia 2011 21:17
W stajni pod Łodzią jest na pensjonacie haflinger, który od kilku miesięcy nie miał robionych kopyt, bo jego właściciel zniknął. Koleżanka przeżywała, że stan kopyt taki kiepski, a tak na prawdę to był jedyny osobnik w owej stajni, który chodził od piętek 🙂
Bemyself - oprócz leczenia miejscowego - czyli smarowania lekami, lub moczenia bardzo dobrze robi wciskanie w rowek waty po każdorazowym smarowaniu a jeszcze lepiej działa używanie butów z podkładka stymulującą strzałkę. Kiedy patrzę na kopyta twojego konia widzę mojego -  walczyłam z rowem mariańskim blisko rok różnymi środkami - bez większych efektów wizualnych - owszem bolesność była dużo mniejsza ale rów był. Dopiero podawanie minerałów i zastosowanie butów wysłało rów mam nadzieję do wieczności.
ahon91   "Let your horse be with you."
25 sierpnia 2011 21:45
Tyle, ze kopyta byly scinane jakis tydzien wczesniej, z braku wit to raczej nie jest...
U nas też dopiero buty i wkładki pod strzałkę no i stępowanie (wcale nie jakoś masakrycznie dużo) sprawiły, że rowek zniknął sama nie wiem kiedy. Najpierw się rozlazł na boki, otworzył a potem zarósł. 
Hi,hi kiedy pisałam o używaniu to oczywiście myślałam o używaniu ich w ruchu - głównie w stępie.
wczoraj byl pierwszy etap wojny, umyte kopyta, wydziubane smierdzace rowy, a potem zaczela sie zabawa, najpierw szczoteczka do zębow, potem kopystka z watą, potem irygator ( :icon_redface🙂 z plynem do higieny intymnej i tantum rosa, no i napchanie clotrimazolum plus tribiotiku, zapsikane neomycyną, na ile się dalo.

kon niezbyt szczesliwy, ja dwa razy uciekajaca przed kopytem. ale damy rade 😉
jak zrobić podkładkę stymulującą strzałkę samemu?
Wyciąć trójkącik wielkości strzałki z neoprenu (jeśli możesz zdobyć), grubego filcu (ja takich używam, bo przy okazji ładnie osuszają strzałkę) lub karimaty (słaba trwałość) i przykleić srebrną taśmą do kopyta, założyć na to but i heja! 🙂 szalonym stępem do przodu 🙂 
Neopren próbowałam zdobyć-cena zawrotna.
Karimata - cieniutka jest.
Gdzie kupiłaś filc? Jakiej grubości powinien być?
A kłusować w tym nie można?
Tyle, ze kopyta byly scinane jakis tydzien wczesniej, z braku wit to raczej nie jest...


W takim razie dwie opcje:
1. były źle wycięte
2. już trzeba werkować jeszcze raz

Wg. mnie raczej pierwsza opcja - przy dobrym zrobieniu po tygodniu nie byłoby aż tak dużych odprysków.
Perlica, filc kupiłam w sklepie budowlanym, to były takie prostokąciki na pace do wygładzania ścian, u mnie w galerii jest zdjęcie akurat takich na całą podeszwę (używam i takich i takich naraz). Jedna osoba na kursie mi pwoiedziała, że w praktikerze znalazła taki neopren też na pace do ścian a ja w praktikerze nie znalazłam neoprenu tylko własnie taki fajny gruby, mięsisty filc.

Kłusowac oczywiście można o ile koń kłusuje z piętki. Bo jak nie kłusuje z piętki to wkładki sa po nic wtedy, nie ma efektu rehabilitacyjnego. No i oczywiście jeśli koń dopiero zaczyna tą strzałkę obciążać i "uczy się chodzenia z piętki" to nie można mu od razu zafundować nie wiem ile tego ruchu. Taki trening strzałki powinno się stopniować.

Ramey pisze, że prawie zawsze można znaleźć taki układ wkładek, że koń zacznie poruszać się poprawnie. Ja cały czas obserwuje i czasem mam tylko trójkąty pod strzałkę, czasem i całe wkłądki i trójkląty a czasem tylko wkładki. W naszym przypadku to układ dynamiczny 🙂 choć ostatnio wystarczają same wkłądki pod całą podeszwę, też filcowe (ciekawe jak to będzie w mniejszych o rozmiar butach, które do mnie lecą do cudownej jak anioł osoby z forum 😅  )
Dzięki-poszukam w markecie budowlanym.
A jakie butki zakupiłaś?
dea   primum non nocere
26 sierpnia 2011 09:03
Tyle, ze kopyta byly scinane jakis tydzien wczesniej, z braku wit to raczej nie jest...

1. Mogły być niepoprawnie ścięte i prawdopodobnie były (bez zaokrąglenia, "zrobienia na grubość"😉 - koń może chodzić z palca i ten zestaw daje taki obrazek. Może stać w gównach i grzyb wszedł w ścianę, dlatego się łupie, prawdopodobnie tylko zewnętrzna warstwa - widziałam to aż zbyt wiele razy.

2. Nie jest?... a skąd taki odważny wniosek  🤣 śmieję się, bo siedzę w końskim żywieniu od pewnego czasu po uszy i zanurzam się coraz głębiej i nie odważyłabym się wysnuć takiego stwierdzenia w temacie moich koni. Co więcej, jestem prawie przekonana, że idealnie jeszcze nie jest, choć jest dużo lepiej.

No i teraz masz dwa wyjścia: 1 to panna foch: ,,one nic nie wiedzom, pokazałam zdjęcia i mardudzom że chcom inne <foch> nie napiszem co koń je, bo nie<foch> i nie zrobię innych fotek, bo te som dobre! <foch!!>'' albo opcja 2: powspółpracuj z nami, odpowiedz na te proste pytania - napisz co koń je, gdzie spędza czas i pokaż wszystkie zdjęcia kopyta, zrobione według wzorca, wtedy być może się czegoś dowiesz - o swoim kowalu albo o swoich witaminach na przykład albo o zalecanej ilości jabłuszek i końskich cukierków. Możesz tego nie chcieć (niektórzy wolą zostać w matrixie i pić wino w restauracji zamiast żreć owsiankę w podartym sweterku 😀iabeł🙂, wtedy pamiętasz - foch!! to jest proste 🙂 Pozdrawiam i mimo wszystko serdecznie zapraszam do konsultacji 🙂
A ja przyklejam wycięte w kształcie strzałki trójkąty z karimaty do podkładki którą mam do butów dwustronną taśma do przyklejania dywanów do podłogi. Po użyciu widzę gdzie podkładka jest obciążana a gdzie nie i dodaję kolejne warstwy karimaty tam gdzie trzeba. Trochę pracochłonne ale nie trzeba kleić podkładek do kopyta za każdym razem bo mam je gotowe w bucie. Karimata się ubija i w tej chwili moje podkładki są dosyć twarde ( jakieś 9 warstw ubitej karimaty).
Perlica, takie jak miałam czyli epic tylko rozmiar mniejsze 🙂

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się